Miron Białoszewski: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
m formatowanie automatyczne, kat. |
porządkowanie |
||
Linia 8:
* Śmierć była zasadą. Największą możliwością. Prawie jedyną! Prawie jak sto procent.
* Dlaczego nie mogłem opędzić się od Zaduszek? Bo szliśmy tak, jak się wychodzi z cmentarza w Zaduszki.▼
* Dni się tak nie rozróżniało za bardzo. Ale to jedno święto – 15 sierpnia (wypadało we wtorek) – nagle postanowiono obejść, uczcić. Na przekór. Od rana.[...] Tym razem czekało się też na Cud nad Wisłą. Też z nimi. Po drugiej stronie. I za Żeraniem. Ale żeby przyszli.▼
* Swoją drogą, musieliśmy wtedy wyglądać dziwnie. I cywile. I powstańcy. Nie byli znowu wcale do siebie tacy niepodobni. Wszyscy ludzie, co wyłazili wtedy z Warszawy, byli do siebie podobni i zupełnie niepodobni do innych.▼
==''Stara proza. Nowe wiersze''==
Linia 19 ⟶ 25:
* A nie chcą [ludzie] zrozumieć pierwszej warstwy wiersza – dosłowności. Od razu chcą załapywać coś innego niż jest.
** Źródło: wywiad, „Przekrój” 1967, nr 1134
▲* Dlaczego nie mogłem opędzić się od Zaduszek? Bo szliśmy tak, jak się wychodzi z cmentarza w Zaduszki.
▲* Dni się tak nie rozróżniało za bardzo. Ale to jedno święto – 15 sierpnia (wypadało we wtorek) – nagle postanowiono obejść, uczcić. Na przekór. Od rana.[...] Tym razem czekało się też na Cud nad Wisłą. Też z nimi. Po drugiej stronie. I za Żeraniem. Ale żeby przyszli.
* głowa boli mnie i siebie (...)
Linia 35 ⟶ 36:
** Opis: przykład użycia [[antymetabola|antymetaboli]].
** Źródło: ''Autoportret radosny''
▲* Swoją drogą, musieliśmy wtedy wyglądać dziwnie. I cywile. I powstańcy. Nie byli znowu wcale do siebie tacy niepodobni. Wszyscy ludzie, co wyłazili wtedy z Warszawy, byli do siebie podobni i zupełnie niepodobni do innych.
[[Kategoria:Miron Białoszewski|!]]
|