Terry Pratchett: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m →‎Blask fantastyczny: drobne merytoryczne
Alessia (dyskusja | edycje)
formatowanie automatyczne, drobne merytoryczne, drobne redakcyjne, drobne techniczne
Linia 3:
{{spoiler}}
=Świat dysku=
==''Kolor magii'' (1983)==
{{Osobne|Kolor magii}}
(ang. ''The Colour Of Magic''; tłum. Piotr W. Cholewa)
* Ludzie powinni zostawać tam, gdzie się ich postawiło.
 
* Nienawiść jest siłą przyciągającą, tak jak miłość.
 
* To właśnie jest głupie w tej całej magii. Przez dwadzieścia lat studiujesz czar, który sprowadza ci do sypialni nagie dziewice. Ale wtedy jesteś już tak zatruty oparami rtęci i półślepy od czytania starych ksiąg, że nie pamiętasz, co dalej robić.
 
==''Blask fantastyczny'' (1986)==
{{Osobne|Blask fantastyczny}}
(ang. ''The Light Fantastic''; tłum. Piotr W. CholeraCholewa)
 
* Cisza jest tylko brakiem hałasu.
 
Linia 20:
* Najważniejsze we wspomnieniach jest to, żeby mieć się gdzie zatrzymać i tam je wspominać.
 
==''Równoumagicznienie'' (1987)==
{{Osobne|Równoumagicznienie}}
(ang. ''Equal Rites''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Historia ma zwyczaj zmieniać ludzi, którzy myślą, że ją zmieniają.
Linia 29 ⟶ 30:
* Magia ma jednak w zwyczaju czekać w ukryciu niby grabie leżące w trawie.
 
==''Mort'' (1987)==
* Osoba nie zdająca sobie sprawy z szansy porażki może być kijem wepchniętym w szprychy roweru historii.
 
* Szanse jeden na milion mają to do siebie, że sprawdzają się w dziewięciu na dziesięć przypadków.
 
==''Mort''==
{{Osobne|Mort}}
(Tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Historia pruje się delikatnie jak stary sweter. Wiele razy była łatana i cerowana, splatana na nowo, by bardziej odpowiadała rozmaitym osobom, wciskana do pudła pod zlewem cenzury, by czekać tam, aż potną ją ścierki propagandy. Jednak zawsze w końcu wyrywała się i powracała do dawnego, znajomego kształtu. Historia ma zwyczaj zmieniać ludzi, którzy myślą, że ją zmieniają. Zawsze trzyma w wystrzępionym rękawie kilka dodatkowych asów. Radzi sobie już od bardzo dawna.
 
* Kiedy się jest bogiem, nie trzeba się tłumaczyć.
Linia 44 ⟶ 40:
* Zmiana losu choćby jednego człowieka może zniszczyć świat.
 
==''Czarodzicielstwo'' (1988)==
{{Osobne|Czarodzicielstwo}}
(ang. ''Sourcery''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* – A czym byliby ludzie bez miłości?<br />GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.
** Zobacz też: [[miłość]]
 
* – Chciałem powiedzieć (...) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.<br />Śmierć zastanowił się przez chwilę.<br />KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
** Zobacz też: [[kot]]
 
* Gdyby porażka nie znała kary, sukces nie byłby nagrodą.
Linia 57 ⟶ 51:
 
* Jednak są ludzie, którzy nie wierzą, by dzieci były do końca ludźmi. Sądzą, że w stosunku do nich funkcjonowanie zwykłych dobrych manier ulega zawieszeniu.
 
* Talent określa co człowiek robi, nie określa, kim człowiek jest.(...) Kiedy wiesz, kim jesteś, możesz dokonać wszystkiego.
** Zobacz też: [[talent]]
 
==''Trzy wiedźmy''==
{{Osobne|Trzy wiedźmy}}
(ang. ''Wyrd Sisters''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Ale to, że coś jest oczywiste nie oznacza jeszcze, że jest prawdą.
 
* Dziewięćdziesiąt procent prawdziwej miłości to mocne, czerwieniące uszy zakłopotanie.
 
* Trzeba urodzić się błaznem, by zostać królem.
Linia 72 ⟶ 62:
* Tylko we śnie jesteśmy wolni. Na jawie musimy się śpieszyć.
 
==''Piramidy'' (1989)==
{{Osobne|Piramidy}}
(ang. ''Pyramids''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Chociaż prawda to piękno, jednakże piękno nie musi być prawdą.
Linia 81 ⟶ 72:
* Ludzie potrzebują wiary w bogów, choćby dlatego, że tak trudno jest wierzyć w ludzi. Bogowie są niezbędni.
 
==''Straż! Straż!'' (1989)==
* Życie bywa czasem bardzo kosztowne, to śmierć można dostać za darmo.
 
* – Ale rankiem obudzę się i zacznę się martwić. Na czym stoisz, demonie?<br />– Wiesz, co to są nity?<br />– Nie.<br />– No wiec stoję na dwóch.
 
==''Straż! Straż!''==
{{Osobne|Straż! Straż!}}
(ang. ''Guards! Guards!''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Jeśli cokolwiek przygnębiało go bardziej niż własny cynizm, to fakt, że często nie był aż tak cyniczny jak prawdziwy świat.
Linia 94 ⟶ 82:
* Smok to metafora całej przeklętej ludzkiej egzystencji. Jakby sam w sobie nie był paskudny, to jeszcze jest wielki, gorący i lata.
 
==''Eryk'' (1990)==
{{Osobne|Eryk}}
(ang. ''Eric''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Aby nuda była przyjemna, musi istnieć coś, z czym można ją porównać.
Linia 103 ⟶ 92:
* Uciekam, więc jestem. A raczej uciekam, więc przy odrobinie szczęścia nadal będę.
 
==''Ruchome obrazki'' (1990)==
{{osobne|Ruchome obrazki}}
(ang. ''Moving Pictures''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Jeśli nienormalne trwa dostatecznie długo, staje się normalnym.
 
* Musi być dosyć światła, żeby przy nim widzieć ciemność.
 
* O magii krąży wiele fałszywych poglądów. Ludzie opowiadają o mistycznych harmoniach, kosmicznej równowadze i jednorożcach które jednak wobec prawdziwej magii są tym czym drewniane kukiełki wobec Royal Shakespeare Company. Prawdziwa magia to dłoń na pile elektrycznej, to iskra rzucona w baryłkę z prochem, tunel podprzestrzenny łączący z sercem gwiazdy, ognisty miecz który płonął cały włącznie z rękojeścią. Lepiej żonglować pochodniami w smolnym dole niż zadawać się z prawdziwą magią. Lepiej położyć się na drodze tysiąca słoni.<br />Przynajmniej tak twierdzą magowie i dlatego właśnie żądają tak druzgocąco wysokich opłat za zajmowanie się czymś podobnym.
 
* Słowa ograniczają, czasami milczenie bywa wymowniejsze i zawiera w sobie więcej treści.
 
==''Kosiarz'' (1991)==
{{Osobne|Kosiarz}}
(ang. ''Reaper Man''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Gdyby ludzie wiedzieli, kiedy umrą, prawdopodobnie wcale by nie żyli.
 
* Każdy dzień ciągnie się przez całe wieki, co jest dziwne, ponieważ dni – w liczbie mnogiej – mijają w pędzie.
 
* Na co może Plon mieć nadzieje, jeśli nie na troskę Kosiarza?
Linia 125 ⟶ 112:
* Przyszłość przelewa się w przeszłość przez zwężenie w teraźniejszości.
 
==''Wyprawa czarownic'' (1991)==
{{Osobne|Wyprawa czarownic}}
(ang. ''Witches Abroad''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Być złym, to znaczy móc dokonywać wyboru.
 
* Jest też cała ta sprawa z koziogłowymi bóstwami. Większość czarownic nie wierzy w bogów. Wiedzą naturalnie, że bogowie istnieją. Czasami ubijają z nimi różne interesy. Ale nie wierzą w nich. Zbyt dobrze ich znają. To tak jakby wierzyć w listonosza.
 
* Jeśli ludzie nie mają właściwie niczego, cokolwiek może się stać niemal wszystkim.
Linia 136 ⟶ 122:
* Status człowieka określa się na podstawie siły jego wrogów.
 
==''Pomniejsze bóstwa'' (1992)==
{{Osobne|Pomniejsze bóstwa}}
(ang. ''Small Gods''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Bogowie lubili gry – pod warunkiem, że wygrywali.
 
* Bogowie nie lubią ludzi, którzy nie pracują. Ludzie, którzy nie są przez cały czas zajęci, mogliby zacząć myśleć.
 
* Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją.
 
* Umysł egoisty jest jak stalowa kula. Nic nie przedostaje się do środka, nic nie wychodzi na zewnątrz.
 
* Wiara jest pokarmem bogów.
 
==''Panowie i damy'' (1992)==
{{Osobne|Panowie i damy}}
(ang. ''Lords and Ladies''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Co nie umiera, nie żyje. Co nie żyje, to się nie zmienia. Co się nie zmienia, to się nie uczy.
 
* Nie pochwalam szkół. Przeszkadzają w edukacji.
** Postać: Babcia
 
* Nieważne, co masz, ale jak to zdobyłaś.
 
* Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich.
 
==''Zbrojni'' (1993)==
{{Osobne|Zbrojni}}
(ang. ''Men at Arms''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Jeśli człowiek ma dość pieniędzy, trudno mu w ogóle popełnić jakieś przestępstwo. Zdarzają mu się tylko zabawne, drobne niezręczności.
Linia 172 ⟶ 155:
==''Muzyka duszy''==
{{Osobne|Muzyka duszy}}
(ang. ''Soul Music''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Ale przecież muzyka powinna być za darmo, jak powietrze i niebo.
 
* Muzyka, będąc ze swej natury nieśmiertelna, potrafi czasem przedłużyć życie tych, którzy są z nią blisko związani.
** Postać: Śmierć
 
* Trzeba uważać, kiedy wypowiada się życzenie. Nigdy nie wiadomo, kto może słuchać.
Linia 184 ⟶ 165:
==''Ciekawe czasy''==
{{Osobne|Ciekawe czasy}}
(ang. ''Interesting Times''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Brak pościgu nie jest żadnym powodem do przerwania ucieczki.
 
* Chaos zawsze pokonuje porządek, gdyż jest lepiej zorganizowany.
 
* Podobało mi się tam. Było nudno.
** Postać: Rincewind o pobycie na wyspie
 
* Życie jest ciągiem następujących po sobie chwilowych rozwiązań.
 
==''Maskarada'' (1995)==
* Dół to tam, gdzie się spada, jeśli nic człowieka nie przytrzyma u góry.
 
==''Maskarada''==
{{Osobne|Maskarada}}
(ang. ''Maskerade''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* (...) człowiek powinien mieć kogoś obok siebie, żeby mu demonstrować, jaki to jest niezależny i samodzielny.
 
* Do sabatu potrzebne są przynajmniej trzy czarownice. Dwie czarownice to tylko kłótnia.
 
* Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi.
 
* Trzy to naturalna liczba dla czarownic.
 
==''Na glinianych nogach'' (1996)==
* (...) iloraz inteligencji tłumu równy jest IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników(...).
 
* Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości.
 
==''Na glinianych nogach''==
{{Osobne|Na glinianych nogach}}
(ang. ''Feet of Clay''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Jeśli chce się odnieść sukces w świecie przestępczym, trzeba mieć reputację uczciwego człowieka.
 
* Miał raczej [Samuel Vimes] Miał raczej cyniczny stosunek do śladów. Instynktownie im nie ufał. Pchały się pod nogi.
 
* Monarchia jest jak mlecze na łące. Nieważne ile głów się zetnie, korzenie tkwią stale pod ziemią i tylko czekają, by wypuścić nowe łodygi.
 
* Pogłoska jest informacją przedestylowaną tak dokładnie, że potrafi się przesączyć wszędzie.
 
==''Wiedźmikołaj'' (1996)==
{{Osobne|Wiedźmikołaj}}
(ang. ''Hogfather''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Bogowie może istnieją, a może nie. Dlaczego więc i tak w nich nie wierzyć? Jeśli to wszystko prawda, to po śmierci trafisz w przyjemne miejsce, a jeśli nie, to przecież nic nie tracisz.
 
* HO. HO. HO.
Linia 234 ⟶ 204:
* Nieważne, jak daleko by człowiek uciekł, zawsze sam siebie dogoni.
 
==''Bogowie, honor, Ankh-Morpork'' (1997)==
* Uzyskanie wykształcenia przypominało trochę chorobę przenoszoną droga płciową. Człowiek przestawał się nadawać do sporej liczby zajęć, a potem nachodziła go chęć, by przekazać ją dalej.
 
* Zabawki dziewczynek okazywały się równie przygnębiające. Zdawało się, że są to wyłącznie konie. Większość się uśmiechała. Konie, zdaniem Śmierci, nie powinny się uśmiechać. Koń, który się uśmiecha, z pewnością coś knuje.
 
* Takie wieści jak o Susan szybko się rozchodzą. Niedźwiedzie słyszały już o pogrzebaczu. Orzechy i jagody, zdawały się mówić ich miny. Po to tu jesteśmy. Wielkie ostre zębiska? One służą do... no, do rozłupywania orzechów. A niektóre jagody bywają naprawdę groźne.
 
* Normalność jest tym, czym się ją uczyni.
 
* Istnieje odwieczne pragnienie, by w skręconych, splątanych, skłębionych sieciach czasoprzestrzeni znaleźć taki punkt, który można wskazać metaforycznym palcem i stwierdzić, że tutaj właśnie wszystko się zaczęło...
 
* – Skrytobójcy zawsze się spóźniają, bo to taki styl. Jasne?<br />– Ale ten jest psychiczny.<br />– Ekscentryczny.<br />– A jaka to różnica?<br />– Worek szmalu.
** Opis: skrytobójca Herbatka.
 
* Rządy rządzą, ale premierzy i prezydenci nie odwiedzają osobiście ludzi w ich domach i nie mówią, jak mają układać sobie życie – głownie z powodu śmiertelnego niebezpieczeństwa, z jakim by się to wiązało. Zamiast tego istnieje prawo.
 
* Nadzieja jest ważna. Nadzieja, istotna część wiary. Dać ludziom dżem dzisiaj, a siądą i zwyczajnie go zjedzą. Za to dżem jutro podtrzymuje ich bez końca
 
* WDZIERA SIĘ POD SKÓRĘ, TO ŻYCIE. METAFORYCZNIE RZECZ UJMUJĄC, NATURALNIE. TO NAŁÓG, KTÓRY TRUDNO JEST RZUCIĆ. JEDEN ODDECH NIGDY NIE WYSTARCZA. ODKRYWASZ, ŻE CHCESZ ZACZERPNĄĆ NASTĘPNY.
** Postać: Śmierć
 
* TO RZECZY, W KTÓRE WIERZYSZ, CZYNIĄ CIĘ CZŁOWIEKIEM. DOBRE RZECZY, CZY ZŁE, NIE MA ZNACZENIA.
** Postać: Śmierć
 
==''Bogowie, honor, Ankh – Morpork''==
{{osobne|Bogowie, honor, Ankh-Morpork}}
(ang. ''Jingo''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Każdy jest czegoś winny, a zwłaszcza ci, którzy nie są.
Linia 265 ⟶ 213:
* Kiedy się słyszy wybuch, nie ma już czasu na zastanawianie się, jak długo skwierczał lont.
** Postać: Samuel Vimes
 
* Przypuszczam, że kiedy już rozważy się wszystko należycie, każdy z nas okazuje się czyimś psem.
** Postać: Vetinari
 
* Zawsze bierz pod uwagę fakt, że możesz się mylić.
** Opis: co zawsze powtarza komendant Vimes.
 
==''Ostatni kontynent'' (1998)==
{{Osobne|Ostatni kontynent}}
(ang. ''The Last Continent''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Czyś Ty do reszty skwestorzył?!
 
* Larwy! To właśnie będziemy dziś jedli. I co zrobimy, żeby dostać się do larwalnego żarcia? Grzebiemy w ziemi, jak larwa! Hurra!
** Opis: Rincewind na Czteriksie.
 
* Mag bez kapelusza jest tylko smętnym osobnikiem o podejrzanym guście w doborze ubrań.
 
==''Carpe Jugulum'' (1998)==
* Mówią, że tutejszy upał i tutejsze muchy mogą człowieka doprowadzić do szaleństwa. Ale nie trzeba w to wierzyć – tak jak nie wierzył ten jaskrawy, jasnofioletowy słoń, który właśnie przejechał obok na rowerze.
{{Osobne|Carpe Jugulum}}
** Miejsce: XXXX.
(Tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Jak wiele starszych dam – niania Ogg była bezdenna otchłanią dla darmowego jedzenia.
==''Carpe jugulum''==
{{Osobne|Carpe jugulum}}
 
* Kiedy ułożyła jakoś włosy i przeglądała się w lustrze, zaśpiewała piosenkę. Śpiewała chórem. Nie, oczywiście nie chórem ze swoim odbiciem w lustrze, ponieważ taka bohaterka wcześniej czy później zacznie śpiewać w duecie z panem Błękitnym Ptakiem i innymi leśnym stworzeniami, a wtedy nie ma już innego sposobu niż miotacz ognia.
 
* Niania Ogg uśmiechnęła się i odłożyła kartę nad kominek. Podobało jej się to „serdecznie”. Miało głębokie, znaczące, a przede wszystkim alkoholowe brzmienie.
 
* Nie jestem jeszcze martfa [Kartka Babci Weatherwax]
 
* – Och, my zawsze jesteśmy bezpieczne. Pamiętaj o tym. To my przytrafiamy się innym.
 
* Zerknął na rękawice wiszące na hakach. Dobrze sobie radził z tresurą młodych ptaków. Po prostu jadły mu z ręki. Później, oczywiście, po prostu jadły mu rękę.
 
* „Luz” to głupie słowo, używane przez osoby, których mózg mógłby się zmieścić w łyżce.
 
* Och, my zawsze jesteśmy bezpieczne. Pamiętaj o tym. To my przytrafiamy się innym.
* Osoby mające skłonność do obojętnego okrucieństwa mawiają, że we wnętrzu każdej grubej dziewczyny jest szczupła dziewczyna i mnóstwo czekolady.
 
* Spiczasty kapelusz bardzo liczył się w Ramtopach. Ludzie rozmawiali z kapeluszem, nie z osobą, która go nosiła.
 
* Istnieje wiele odmian wampirów. Mówi się nawet, że jest ich tyle co różnych chorób. Co prawdopodobnie oznacza, że niektóre są zakaźne i śmiertelne, inne powodują tylko, że człowiek zabawnie chodzi i unika owoców. Istnieją dziesiątki sposobów pozbycia się wampira, nie licząc nawet kołka wbitego w serce, który działa też na zwyczajnych ludzi, więc jeśli pozostaną jakieś kołki w zapasie, to się nie zmarnują.
 
* Jak wiele starszych dam – niania Ogg była bezdenna otchłanią dla darmowego jedzenia.
 
* Ach, mitologia... – mruknęła babcia. – Mitologia to tylko bajki ludów, które wygrały, bo miały większe miecze.
 
* Jeśli ktoś nie miał wiary, był niczym. Wtedy istniała jedynie ciemność.
 
* Ludzie dobrze potrafią wyobrażać sobie różne piekła, a do niektórych trafiają jeszcze za życia.
 
* Bardzo wielka mała armia złożona z bardzo małych osobników maszerowała w jednym celu. (...) Składała się z bardzo małych niebieskich ludzików; część nosiła spiczaste niebieskie czapki, większość jednak miała odkryte rude włosy. Nosili miecze. Żaden nie miał więcej niż sześć cali wzrostu. Stanęli w szeregu, po czym, wymachując bronią, wznieśli bojowy okrzyk.(...)<br />– Nac mac Feegle!<br />– Wsadź se w trakan!<br />– Jak z kopa zasunem!<br />– Grube szychy!<br />– Może być tylko tysiunc!<br />– Nac mac Feegle górom!<br />– Som se górom leź, głumbie!
 
* Opis: Nac mag Feegle, skrzaty
 
==''Piąty elefant'' (1999)==
{{Osobne|Piąty elefant}}
(ang. ''The Fifth Elephant''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Jako członek społeczności martwych, Reg Shoe [zombie] uważał się oczywiście za etniczną większość.
Linia 325 ⟶ 246:
* Małżeństwo zawsze jest związkiem dwojga ludzi gotowych przysiąc, że tylko to drugie chrapie...
 
* (...) zawsze jest łatwe rozwiązanie, jeśli tylko wie się, gdzie szukać.
* Trudno nonszalancko trzymać Piecemakera [balista ze stertą normalnych strzał zamiast jednej dużej], a on nawet się nie starał.
** O trollu Detrytusie
 
* ... w kwestii spaprania to trudno być, no wiesz, precyzyjnym. Wydaje ci się, że spaprasz coś tylko trochę, a potem to coś wybucha ci w twarz i okazuje się wielkim spapraniem.
** Postać: Fred Colon
 
* – Zapomniałeś, co się działo w nocy? Nie myślałeś, czym mogę się stać? Nie martwisz się o przyszłość?<br />– Nie<br />– Dlaczego nie, do demona?<br />– Jeszcze się nie wydarzyła.
** Postacie: Angua, Marchewa
 
* – ... zawsze jest łatwe rozwiązanie, jeśli tylko wie się, gdzie szukać.
** Postać: Marchewa
 
==''Ostatni bohaterPrawda'' (2000)==
(ang. ''The Truth''; tłum. Piotr W. Cholewa)
{{Osobne|Ostatni bohater}}
 
* – Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?<br />NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.<br />– Kiedy?<br />TO MOMENT, rzekł Śmierć, POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
* – Chcecie oddać bogom ogień?<br />– Tak. Z odsetkami.<br />– Ale... dlaczego? (...)<br />– Bo... – zaczął Cohen. – Bo pozwolili nam się zestarzeć.
** Opis: rozmowa pana Tulipana ze Śmiercią.
 
* Droga człowieka prawdomównego przypomina wyścig kolarski z bielizną z papieru ściernego.
* Mężczyzna ma tyle lat, na ile się czuje.
** Postać: Caleb, Srebrna Orda
 
* – Przyda się też pomoc sześćdziesięciu terminatorów i czeladników z Gildii Chytrych Rzemieślników.(...)<br />– Terminatorów? Mogę dopilnować, żeby najlepsi majstrowie...<br />– Nie majstrowie, panie – rzekł. – Niepotrzebni mi ludzie, którzy poznali już granice tego, co możliwe.
 
* [Ordyńcy] Radzili sobie z Czasem tak, jak z prawie wszystkim w życiu – jak z czymś, co się atakuje i próbuje zabić.
 
==''Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury''==
{{Osobne|Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury}}
 
* Było coś takiego w Maurycym, że – choć nie miał kieszeni – czuło się konieczność codziennego sprawdzania stanu kasy.
 
* Jeśli się wie, czego inni naprawdę, ale tak naprawdę pragną, można nimi pokierować.
** Postać: Maurycy
 
* Ludzie tak bardzo lubią oszukiwać się wzajemnie, że wymyślili rząd, by robił to za nich.
** Postać: Maurycy
 
* Nie jedz nigdy niczego, co świeci.
** Postać: Maurycy
 
==''Wolni Ciutludzie''==
* Figiel uniósł głowę i spojrzał z uśmiechem na dziewczynkę.<br />– Proszę, nie odchodź... – zaczęła szybko, ale już go nie było. Jak na wolnych ludzi byli bardzo szybcy.
 
* Niektóre sprawy rozpoczynają się wcześniej niż inne.
 
* Usłyszała muzykę. Usłyszała głosy. A potem nagłą ciszę, gdy zajrzała w głąb.
 
* Ich zajęcie polegało na sprzedawaniu tego, co niewidzialne. A to, co sprzedawali, nadal mieli. Sprzedawali coś, czego każdy potrzebuje, ale niewielu chce. Sprzedawali klucz do wszechświata ludziom nie mającym pojęcia, że trzeba go otwierać.
** Opis: O wędrownych nauczycielach
 
* Małe pisklę zawsze musi wyskoczyć z gniazda, by sprawdzić, czy potrafi latać.
** Postać: Wodza
 
==''Kapelusz pełen nieba''==
* Pierwsze co rzuciło się w oczy Akwili, gdy spoglądała na ich gościa, to że dziewczyna wszędzie nosi biżuterię. Potem dowiedziała się, że gdy przebywało się choć chwilę w jej towarzystwie, nieustannie trzeba było odczepiać bransoletkę od wisiora lub (co kiedyś naprawdę się zdarzyło, choć nikt nie wiedział jak) kolczyk od łańcuszka zdobiącego kostkę.(...) Większość tego, co na sobie nosiła, miała dzięki mocom magicznym chronić ją przed różnymi rzeczami, ale nie znalazła jak dotąd żadnego amuletu, który uchroniłby ją przed tym, że wyglądała cokolwiek głupio
 
* Szczęśliwi ludzie, potraficie zamknąć swe umysły na nieskończoność zimnych głębi wszechświata. Macie to co nazywacie... nudą? To najrzadszy talent we wszechświecie!
** Postać: Współżycz
 
* To zawsze zaskakujące, gdy uświadomimy sobie, że podczas gdy my przyglądamy się innym i myślimy o nich, mając się za mądrzejszych i rozumniejszych, oni też przyglądają się nam i myślą o nas.
 
* – (...) Jestem przerażony od stóp do głów.<br />– Dlaczego?<br />– Ponieważ przyglądam się cieniom, panie Rozbóju – odparł Wojtek. – Słońce się przesuwa. Zachodzi.<br />– Ze słońcem tak bywa... – zaczął Rozbój.<br />– Nie. Nie rozumie pan. Mówię panu właśnie, że to nie jest słońce prawdziwego świata. To jest słońce jej duszy.
 
* Wy, ludzie, tak wspaniale potraficie ignorować rzeczywistość. Jesteście prawie ślepi i prawie głusi. Patrzycie na drzewo i widzicie... tylko drzewo, roślinę. Nie dostrzegacie jego historii, nie czujecie, jak płyną w nim soki, nie słyszycie wszystkich owadów, które żyją w pniu, nie znacie chemii jego liści, nie widzicie tysięcy odcieni zieleni, delikatnych ruchów zwracania się ku słońcu, prawie niedostrzegalnego rośnięcia...
 
==''Prawda''==
* Każdego dnia, pod każdym względem stajemy się trochę lepsi.
** Postać: Otto Chriek
 
* Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży włożyć buty.
* – Potrafimy?<br />– Nie mam pojęcia. Ja na przykład nie potrafię.<br />– No tak, ale gdybyś potrafił i tak byś się nie przyznał. Ja bym się nie przyznał gdybym potrafił.<br />– A potrafisz?<br />– Nie<br />– Aha!
** Opis: Rozmowa krasnoludów. 'Czy potrafimy zmienić ołów w złoto'
 
* Prawda nie musi być prawdą na zawsze. Wystarczy, że będzie nią dostatecznie długo.
 
* Na świecie istnieją podobno dwa rodzaje ludzi. Jedni kiedy dostają szklankę dokładnie w połowie napełnioną mówią:' Ta szklanka jest w połowie pełna'. Ci drudzy mówią:'Ta szklanka jest w połowie pusta'. Jednakże świat należy do tych, którzy patrzą na szklankę i mówią:'Co jest z tą szklanką? Przepraszam bardzo... No przepraszam... To ma być moja szklanka? Nie wydaje mi się. Moja szklanka była pełna. I większa od tej!'. A na drugim końcu baru świat pełen jest innego rodzaju osób, które mają szklanki pęknięte albo szklanki przewrócone (zwykle przez kogoś z tych, którzy żądali większych szklanek), albo całkiem nie mają szklanek, bo stały z tyłu i barman ich nie zauważył.
 
* – Potrafimy?<br />– Nie mam pojęcia. Ja na przykład nie potrafię.<br />– No tak, ale gdybyś potrafił i tak byś się nie przyznał. Ja bym się nie przyznał gdybym potrafił.<br />– A potrafisz?<br />– Nie<br />– Aha!
* Kłamstwo obiegnie cały świat zanim prawda zdąży włożyć buty.
** Opis: rozmowa krasnoludów o tym, Czy potrafią zmienić ołów w złoto.
 
* Prawda nie musi być prawdą na zawsze. Wystarczy, że będzie nią dostatecznie długo.
* Droga człowieka prawdomównego przypomina wyścig kolarski z bielizną z papieru ściernego.
 
* Przez bardzo długi czas była przyzwoitą młodą kobietą. U pewnych ludzi oznacza to, że wiele spiętrzonej niegodziwości tylko czeka, by wybuchnąć.
 
==''Złodziej czasu'' (2001)==
* – Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?<br />NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.<br />– Kiedy?<br />TO MOMENT, rzekł Śmierć, POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
(ang. ''Thief of Time''; tłum. Piotr W. Cholewa)
** Opis: Rozmowa pana Tulipana ze Śmiercią.
 
* – Ale zaraz, ty jesteś Śmierć! Tak?<br />– TAK, ISTOTNIE.<br />– Jestem twoim fanem! Zawsze chciałem cię poznać, wiesz?
** Postać: Zmarły Spruwacz Smartz.
 
==''Złodziej czasu''==
* ABY DOŚWIADCZYĆ SZCZĘŚLIWEJ ODMIANY LOSU W OSTATNIEJ CHWILI, TRZEBA SWÓJ LOS DOPROWADZIĆ DO OSTATNIEJ CHWILI.
** Postać: Śmierć
Linia 415 ⟶ 283:
 
* Główny akolita uśmiechał się jak człowiek, którego stanowisko zależy od tego, czy potrafi się zachwycać, że przecier pasternakowo-agrestowy ścieka mu z czoła.
 
* I Anioł w biel odzian otworzył Żelazną Księgę i piąty jeździec wyruszył w rydwanie płomiennego lodu, i słychać było łamanie praw i pękanie więzów, a tłumy zakrzyknęły: O Boże, teraz naprawdę mamy kłopot!
** Opis: o Chaosie, ''Księga Oma, Proroctwa Tobruna'' (rozdział 2, wers 7).
 
* Ludd to zagadka, nieprawdaż? Jego nauczyciele ''siaśtećko cacy, mmm, siaśtećko'', mówili, że jest bardzo utalentowany, ale jakby nie całkiem tutaj. Ty jednak nigdy go nie spotkałeś, nie znasz jego historii i dlatego ''mm, siaśtećko'' chętnie wysłucham twojej bezstronnej opinii ''mmm, SIAŚTEĆKO.''
** Postać: Opat
 
* – Mistrzu, czym się różni humanistyczny, monastyczny system wierzeń, w którym mądrości szuka się metodą pozornie nonsensownego ciągu pytań i odpowiedzi, od zwykłego mistycznego bełkotu wymyślanego pod wpływem chwili?<br />– Rybą!
** Postacie: Mulisty Staw i Wen
 
* Nie działaj pochopnie, kiedy stajesz naprzeciw łysych, pomarszczonych i uśmiechniętych staruszków!
** Opis: Pierwsza Zasada.
 
* – To będzie dobre miejsce. Zechce nas pan zdjąć?<br />– A my odrąbiemy panu głowię.. Co ja wygaduję? Nikomu nie będę ucinać głowy!<br />– Przecież słyszałeś, że mu to nie przeszkadza.<br />– Nie o to chodzi!<br />– Przecież to jego głowa.
** Opis: Lobsang Ludd i Lu-tze o yeti.
 
* WSZYSTKO, CO ZASZŁO, POZOSTAJE ZASZŁE.<br />– Co to za filozofia?<br />JEDYNA, KTÓRA DZIAŁA.
** Postać: Śmierć
 
==''Ostatni bohater''==
* – Ale zaraz, ty jesteś Śmierć! Tak?<br />– TAK, ISTOTNIE.<br />– Jestem twoim fanem! Zawsze chciałem cię poznać, wiesz?
{{Osobne|Ostatni bohater}}
** Postać: Zmarły Spruwacz Smartz.
(ang. ''The Last Hero''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* – Chcecie oddać bogom ogień?<br />– Tak. Z odsetkami.<br />– Ale... dlaczego? (...)<br />– Bo... – zaczął Cohen. – Bo pozwolili nam się zestarzeć.
* – Mistrzu, czym się różni humanistyczny, monastyczny system wierzeń, w którym mądrości szuka się metodą pozornie nonsensownego ciągu pytań i odpowiedzi, od zwykłego mistycznego bełkotu wymyślanego pod wpływem chwili?<br />– Rybą!
** Postacie: Mulisty Staw i Wen
 
* Mężczyzna ma tyle lat, na ile się czuje.
* – To będzie dobre miejsce. Zechce nas pan zdjąć?<br />– A my odrąbiemy panu głowię.. Co ja wygaduję? Nikomu nie będę ucinać głowy!<br />– Przecież słyszałeś, że mu to nie przeszkadza.<br />– Nie o to chodzi!<br />– Przecież to jego głowa.
** Postać: Caleb, Srebrna Orda
** Opis: Lobsang Ludd i Lu-tze o yeti.
 
* Radzili sobie [Ordyńcy] z Czasem tak, jak z prawie wszystkim w życiu – jak z czymś, co się atakuje i próbuje zabić.
* I Anioł w biel odzian otworzył Żelazną Księgę i piąty jeździec wyruszył w rydwanie płomiennego lodu, i słychać było łamanie praw i pękanie więzów, a tłumy zakrzyknęły: O Boże, teraz naprawdę mamy kłopot!
 
** Opis: O Chaosie, Księga Oma, Proroctwa Tobruna (rozdział 2, wers 7)
==''Straż nocna'' (2002)==
(ang. ''Night Watch''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
==''Straż nocna''==
* A w starym szambie za szopą ogrodnika jakiś młody chłopak taplał się w wodzie.<br />No... w każdym razie się taplał.
 
* – Ach, dezerterzy... My też kilku mieliśmy. W kawalerii! Jak nazwałbyś człowieka, który zostawia swojego wierzchowca?<br />– Piechurem? (...)
* – Wiggs, tak? (...) Kiedyś chyba złamałem nogę twojemu ojcu?<br />– Tak, sir. Prosił, żeby pana pozdrowić.
 
* Człowiek widywał czasem takie rzeczy, po których nie mógł uwierzyć nie tylko w bogów, ale też w normalne człowieczeństwo i świadectwo własnych oczu.
 
* Gdybym dostawał dolara za każdy pogrzeb gliniarza, w jakim tu uczestniczyłem – stwierdził Colon – to miałbym... dziewiętnaście dolarów i pięćdziesiąt pensów.
 
* To musiał być chłopiec. Natura nie byłaby aż taka okrutna, by coś takiego zrobić dziewczynce. Żaden pojedynczy rys jego twarzy nie był bardziej niż znośnie brzydki, ale kombinacja stanowiła więcej, niż tylko sumę części.
 
* Człowiek widywał czasem takie rzeczy, po których nie mógł uwierzyć nie tylko w bogów, ale też w normalne człowieczeństwo i świadectwo własnych oczu.
 
* – Ach, dezerterzy... My też kilku mieliśmy. W kawalerii! Jak nazwałbyś człowieka, który zostawia swojego wierzchowca?<br />– Piechurem? (...)
 
* – To worek, sierżancie – zameldował Coates. – A w środku jest coś ciężkiego.<br />– Coś takiego... – Stuk wciąż wpatrywał się w Vimesa. – Otwórz go, mój chłopcze.Delikatnie. Nie chcemy przecież niczego uszkodzić, prawda?<br />Zaszeleścił jutowy materiał.<br />– Eee... To połówka cegły, sierżancie – oznajmił Coates.<br />– Co?<br />– Pół cegły, sir.<br />– Zbieram na dom – wyjaśnił Vimes
 
* – Wiggs, tak? (...) Kiedyś chyba złamałem nogę twojemu ojcu?<br />– Tak, sir. Prosił, żeby pana pozdrowić.
==''Potworny regiment''==
* Towarzystwo poszukujących prawdy jest nieskończenie lepsze niż tych, którzy wierzą, że ją znaleźli.
 
==''Potworny regiment'' (2003)==
* Och – powiedział sierżant, jakby przeżył szok. – Wspaniale. Portret księżnej. Teraz mam już osiemnaście. Och, i jeszcze... o, kawałek papieru, na którym jest napisane, że to medal, czyli wygląda, że skończyła nam się nawet blacha. A to co? Zwolnienie ze służby z wydrukowanym własnoręcznym podpisem samej księżnej! – Odwrócił kopertę i potrząsnął nią. – Ale nie ma mojego zaległego żołdu za ostatnie trzy miesiące.
(ang. ''Monstrous Regiment''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Chodziło o coś innego – o tę lekcję, którą życie czasem wbija kijem do głowy: nie ty jedna obserwujesz świat. Inni ludzie to ludzie; kiedy ty się im przyglądasz, oni przyglądają się tobie; myślą o tobie, kiedy ty o nich myślisz. Świat nie wiruje wokół ciebie!
 
* Cokolwiek masz zamiar teraz robić, Perks, rób to jako ty. Dobrze czy źle, ale jako ty sama. Padnie za wiele kłamstw, a potem nagle nie ma już prawdy, do której można wrócić.
** SierżantPostać: sierżant Jackrum w rozmowie z Polly
** Opis: w rozmowie z Polly.
 
* Och – powiedział sierżant, jakby przeżył szok. – Wspaniale. Portret księżnej. Teraz mam już osiemnaście. Och, i jeszcze... o, kawałek papieru, na którym jest napisane, że to medal, czyli wygląda, że skończyła nam się nawet blacha. A to co? Zwolnienie ze służby z wydrukowanym własnoręcznym podpisem samej księżnej! – Odwrócił kopertę i potrząsnął nią. – Ale nie ma mojego zaległego żołdu za ostatnie trzy miesiące.
 
* Towarzystwo poszukujących prawdy jest nieskończenie lepsze niż tych, którzy wierzą, że ją znaleźli.
 
==''Piekło pocztowe'' (2004)==
(ang. ''Going Postal''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Człowiek musiał podziwiać sposób, w jaki całkowicie niewinne słowa zostały okaleczone, zgwałcone, pozbawione wszelkiego prawdziwego znaczenia i przyzwoitości, a następnie posłane na ulicę, by pracować dla Reachera Gilta, chociaż „synergicznie” prawdopodobnie każde od początku było dziwką.
 
==''Piekło pocztowe''==
* Ludzie, którzy pilnują tęczy, nie lubią takich, którzy zasłaniają słońce.
 
Linia 471 ⟶ 356:
** Opis: „ostatnie” słowa Moista von Lipwiga
** Zobacz też: [[ostatnie słowa]]
 
* Moist stracił dalszą część wypowiedzi. Niewinne słowa pływały w niej jak odpadki pochwycone prądem; od czasu do czasu wynurzały się na powierzchnię i machały rozpaczliwie, nim znowu wciągnęło je w głębinę. Dosłyszał kilka razy „tak”, nim utonęło, a nawet „rozłączyć” i „łańcuch zębatki”, ale huczące, techniczne wielosylabowce wzniosły się falą i je pochłonęły.
 
* Najlepsze przy kołku w serce jest to, że działa nie tylko na wampiry.
** Postać: Moist von Lipwig
 
* – No przecież trzeba nauczyć się chodzić, sir, zanim człowiek spróbuje biegać.<br />– Nie! Nigdy tego nie mów, Tolliverze! Nigdy! Biegaj zanim zaczniesz chodzić! Lataj zanim zaczniesz pełzać! Ale zawsze naprzód! (...) Wszystko albo nic, Tolliverze!
** Postacie: Moist von Lipwig, Tolliver Groat
 
* Po co obiecywać, że zrobi się, co jest możliwe? Każdy może zrobić to, co jest możliwe. Trzeba obiecać, że dokona się niemożliwego, ponieważ czasem niemożliwe staje się możliwe, jeśli tylko znajdzie się właściwy sposób. A gdyby nawet nie, to przynajmniej często udaje się poszerzyć granice możliwości. A jeśli się przegra... No cóż, to przecież było niemożliwe.
 
* Świat był cudownie wolny od ludzi uczciwych, a wspaniale pełen takich, którzy wierzą, że potrafią odróżnić człowieka uczciwego od oszusta.
Linia 479 ⟶ 371:
* Wierzę w wolność.[...] A żadna praktyczna definicja wolności nie byłaby zupełna bez wolności przyjmowania konsekwencji. W rzeczy samej, jest to wolność, na której opierają się wszystkie pozostałe.
** Postać: Vetinari
 
* Człowiek musiał podziwiać sposób, w jaki całkowicie niewinne słowa zostały okaleczone, zgwałcone, pozbawione wszelkiego prawdziwego znaczenia i przyzwoitości, a następnie posłane na ulicę, by pracować dla Reachera Gilta, chociaż „synergicznie” prawdopodobnie każde od początku było dziwką.
 
* Zawsze pamiętaj, że tłum, który oklaskuje twoją koronację, jest tym samym tłumem, który będzie oklaskiwał twoją egzekucję.
 
* – No przecież trzeba nauczyć się chodzić, sir, zanim człowiek spróbuje biegać.<br />– Nie! Nigdy tego nie mów, Tolliverze! Nigdy! Biegaj zanim zaczniesz chodzić! Lataj zanim zaczniesz pełzać! Ale zawsze naprzód! (...) Wszystko albo nic, Tolliverze!
** Postacie: Moist von Lipwig, Tolliver Groat
 
* Moist stracił dalszą część wypowiedzi. Niewinne słowa pływały w niej jak odpadki pochwycone prądem; od czasu do czasu wynurzały się na powierzchnię i machały rozpaczliwie, nim znowu wciągnęło je w głębinę. Dosłyszał kilka razy „tak”, nim utonęło, a nawet „rozłączyć” i „łańcuch zębatki”, ale huczące, techniczne wielosylabowce wzniosły się falą i je pochłonęły.
 
* Po co obiecywać, że zrobi się, co jest możliwe? Każdy może zrobić to, co jest możliwe. Trzeba obiecać, że dokona się niemożliwego, ponieważ czasem niemożliwe staje się możliwe, jeśli tylko znajdzie się właściwy sposób. A gdyby nawet nie, to przynajmniej często udaje się poszerzyć granice możliwości. A jeśli się przegra... No cóż, to przecież było niemożliwe.
 
==''Łups!''==
{{Osobne|Łups!}}
(ang. ''Thud!''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Bo to magia. Nie można zadawać pytań, bo to magia. Nigdy niczego nie wyjaśnia, bo to magia. Nie wiadomo skąd się bierze, bo to magia. To właśnie mi się w magii nie podoba, że wszystko w niej dzieje się magicznie!
** Postać: Samuel Vimes
 
* Jeżeli ludzie próbują cię zabić, to znaczy, że robisz coś, jak należy.
 
* Kiedy jakiś szaleniec odkryje, że zaatakowany z zaskoczenia glina umiera tak samo jak każdy, czar zostanie złamany.
 
* Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są.
 
* Nieważne, jak zła jest sytuacja, zawsze istnieje możliwość, by stała się o tę odrobinę gorsza.
 
==''Niewidoczni Akademicy'' (2009)==
* Twarz Nobby'ego była otwartą księgą, aczkolwiek z tego rodzaju, który w niektórych krajach jest zakazany.
(ang. ''Unseen Academicals''; tłum. Piotr W. Cholewa)
 
* Lubił Treva. W ogóle dobrze mu szło lubienie ludzi. Kiedy się wyraźnie lubi ludzi, mają nieco większą skłonność, by lubić w zamian.
==''Niewidoczni Akademicy''==
* W mieście Ankh-Morpork formalnie panuje tyrania, która nie zawsze jest tym samym co monarchia. Nawet samo stanowisko Tyrana zostało przedefiniowane – przez piastującego je obecnie lorda Vetinariego – jako jedyna forma demokracji, która działa. Każdy ma prawo głosu, chyba że zostanie go pozbawiony z powodu wieku albo niebycia lordem Vetinarim.
** Opis systemu politycznego miasta Ankh-Morpork.
 
* – Ludzie często nie rozumieją ograniczeń tyranii – stwierdził Vetinari, jakby mowił do siebie. – Wydaje im się, że skoro mogę robić, co chcę, to mogę robić, co chcę. Wystarczy chwilę się zastanowić, by zrozumieć, że to niemożliwe.<br />– Och, to tak samo jak z magią – zgodził się nadrektor. – Jeśli człowiek ciska czarami, jakby jutro miało nie nastąpić, istnieje spora szansa, że tak własnie będzie.
** Postacie: Havelock Vetinari, Mustrum Ridcully
 
* – Trzeba iść z duchem czasów... – Patrycjusz pokręcił głową.<br />– Staramy się tego nie robić na ogół – odparł Ridcully. – To go tylko rozzuchwala.
** Postacie: Havelock Vetinari, Mustrum Ridcully
 
* Lubił Treva. W ogóle dobrze mu szło lubienie ludzi. Kiedy się wyraźnie lubi ludzi, mają nieco większą skłonność, by lubić w zamian.
 
* – Nie jesteś chyba zombi, co? (...)<br />– Jestem żywy – zapewnił bezradnie Nutt.<br />– Tak, ale żywy kto, to chciałabym wiedzieć.<br />– Goblin, panienko.<br />Zawahał się chwilę. To brzmiało jak kłamstwo.<br />– Myślałam, że gobliny mają rogi – zdziwiła się Glenda.<br />– Tylko te dorosłe.<br />No, to przecież prawda, przynajmniej dla niektórych goblinów.
Linia 526 ⟶ 399:
* – Pytał pan, czemu jestem silny. Kiedy żyłem w mroku kuźni, podnosiłem ciężary. Z początku obcęgi, potem mały młotek, później największy młot, aż wreszcie pewnego dnia zdołałem podnieść kowadło. To był dobry dzień. Zyskałem odrobinę wolności.<br />– Dlaczego to takie ważne, że podniosłeś kowadło?<br />– Byłem do niego przykuty.
** Postacie: Nutt Gobbo, Trevor Likely
 
* – Trzeba iść z duchem czasów... – Patrycjusz pokręcił głową.<br />– Staramy się tego nie robić na ogół – odparł Ridcully. – To go tylko rozzuchwala.
** Postacie: Havelock Vetinari, Mustrum Ridcully
 
* W mieście Ankh-Morpork formalnie panuje tyrania, która nie zawsze jest tym samym co monarchia. Nawet samo stanowisko Tyrana zostało przedefiniowane – przez piastującego je obecnie lorda Vetinariego – jako jedyna forma demokracji, która działa. Każdy ma prawo głosu, chyba że zostanie go pozbawiony z powodu wieku albo niebycia lordem Vetinarim.
** Opis: o systemie politycznum miasta Ankh-Morpork.
 
* – Wy mówicie, że macie morderstwo, a ja odciągam starego Igora od płyty i trzymam w nadgodzinach. Ale przekażcie ode mnie Samowi Vimesowi, żeby przysłał mi swoich chłopców na krótki kurs pierwszej pomocy, a konkretnie wykrywania różnicy między martwym i śpiącym. W naszym fachu zawsze zaliczaliśmy zdolność chodzenia do tych kluczowych różnic, choć w tym mieście nauczyliśmy się uważać ją tylko za dobry początek. Ale kiedy ściągnęliśmy z niego prześcieradło, usiadł i zapytał Igora, czy ma kanapkę, co na ogół jest rozstrzygające. Poza gorączką nic mu nie dolegało.(...)<br />– Pozwolił mu pan odejść? – spytała wstrząśnięta Angua.<br />– Oczywiście! Nie mogę trzymać człowieka w szpitalu tylko za to, że jest kłopotliwie żywy.
Linia 531 ⟶ 410:
** Opis: rozmowa dotyczy Nutta Gobbo, rzekomo zamordowanego w bójce.
 
==''Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury'' (2001)==
==Inne==
{{Osobne|Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury}}
* Uniwersytety są skarbnicami wiedzy: studenci przychodzą ze szkół przekonani, że wiedzą już prawie wszystko; po latach odchodzą pewni, że nie wiedzą praktycznie niczego. Gdzie się podziewa ta wiedza? Zostaje na uniwersytecie, gdzie jest starannie suszona i składana w magazynach.
(ang. ''The Amazing Maurice and his Educated Rodents''; tłum. Dorota Malinowska-Grupińska)
** Źródło: ''Nauka Świata Dysku''
 
* Było coś takiego w Maurycym, że – choć nie miał kieszeni – czuło się konieczność codziennego sprawdzania stanu kasy.
 
* Jeśli się wie, czego inni naprawdę, ale tak naprawdę pragną, można nimi pokierować.
** Postać: Maurycy
 
* Nie jedz nigdy niczego, co świeci.
** Postać: Maurycy
 
==''Wolni Ciutludzie. Opowieść ze Świata Dysku'' (2003)==
(ang. ''The Wee Free Men. A Story of Discworld''; tłum. Dorota Malinowska-Grupińska)
 
* Figiel uniósł głowę i spojrzał z uśmiechem na dziewczynkę.<br />– Proszę, nie odchodź... – zaczęła szybko, ale już go nie było. Jak na wolnych ludzi byli bardzo szybcy.
 
* Ich zajęcie polegało na sprzedawaniu tego, co niewidzialne. A to, co sprzedawali, nadal mieli. Sprzedawali coś, czego każdy potrzebuje, ale niewielu chce. Sprzedawali klucz do wszechświata ludziom nie mającym pojęcia, że trzeba go otwierać.
** Opis: o wędrownych nauczycielach.
 
* Małe pisklę zawsze musi wyskoczyć z gniazda, by sprawdzić, czy potrafi latać.
** Postać: Wodza
 
* Niektóre sprawy rozpoczynają się wcześniej niż inne.
 
* Usłyszała muzykę. Usłyszała głosy. A potem nagłą ciszę, gdy zajrzała w głąb.
* Rincewind już biegł. To, że nic nie może człowieka zranić, nie jest jeszcze powodem, by się nie bać. Prawdziwy fachowiec zawsze znajdzie powód do strachu.
 
** Źródło: ''Nauka Świata Dysku''
==''Kapelusz pełen nieba. Opowieść ze Świata Dysku'' (2004)==
(ang. ''A Hat Full of Sky. A Story of Discworld''; tłum. Dorota Malinowska-Grupińska)
 
* – (...) Jestem przerażony od stóp do głów.<br />– Dlaczego?<br />– Ponieważ przyglądam się cieniom, panie Rozbóju – odparł Wojtek. – Słońce się przesuwa. Zachodzi.<br />– Ze słońcem tak bywa... – zaczął Rozbój.<br />– Nie. Nie rozumie pan. Mówię panu właśnie, że to nie jest słońce prawdziwego świata. To jest słońce jej duszy.
 
* Pierwsze, co rzuciło się w oczy Akwili, gdy spoglądała na ich gościa, to że dziewczyna wszędzie nosi biżuterię. Potem dowiedziała się, że gdy przebywało się choć chwilę w jej towarzystwie, nieustannie trzeba było odczepiać bransoletkę od wisiora lub (co kiedyś naprawdę się zdarzyło, choć nikt nie wiedział jak) kolczyk od łańcuszka zdobiącego kostkę.(...) Większość tego, co na sobie nosiła, miała dzięki mocom magicznym chronić ją przed różnymi rzeczami, ale nie znalazła jak dotąd żadnego amuletu, który uchroniłby ją przed tym, że wyglądała cokolwiek głupio
 
* Szczęśliwi ludzie, potraficie zamknąć swe umysły na nieskończoność zimnych głębi wszechświata. Macie to co nazywacie... nudą? To najrzadszy talent we wszechświecie!
** Postać: Współżycz
 
* To zawsze zaskakujące, gdy uświadomimy sobie, że podczas gdy my przyglądamy się innym i myślimy o nich, mając się za mądrzejszych i rozumniejszych, oni też przyglądają się nam i myślą o nas.
 
* Wy, ludzie, tak wspaniale potraficie ignorować rzeczywistość. Jesteście prawie ślepi i prawie głusi. Patrzycie na drzewo i widzicie... tylko drzewo, roślinę. Nie dostrzegacie jego historii, nie czujecie, jak płyną w nim soki, nie słyszycie wszystkich owadów, które żyją w pniu, nie znacie chemii jego liści, nie widzicie tysięcy odcieni zieleni, delikatnych ruchów zwracania się ku słońcu, prawie niedostrzegalnego rośnięcia...
 
==Inne==
* – Czy dobrze zrozumiałem? Zarabiał pan na życie, łamiąc prawo?<br />(...)<br />– Zwykle wykorzystywałem chciwość innych, panie Slant. Myślę, że był w tym również element edukacyjny.<br />– Edukacyjny?<br />– Tak. Wiele osób się nauczyło, że nikt nie sprzedaje pierścionka z brylantem za dziesiątą część jego wartości.
** Źródło: ''Świat Finansjery'' (2007), tłum. Piotr W. Cholewa
 
* – Nazwał jabłka na twoją cześć? – upewniła się babcia.<br />(...)<br />– Zabawne pomyśleć, że już wkrótce tysiące ludzi będzie mogło spróbować niani Ogg.<br />– Kolejne tysiące – mruknęła kwaśno babcia.<br />Szalona młodość niani była niczym otwarta księga, chociaż dostępna jedynie w gładkich, szarych okładkach.
** Źródło: ''Rybki małe ze wszystkich mórz''
 
===''Nauka Świata Dysku''===
* – Czy dobrze zrozumiałem? Zarabiał pan na życie, łamiąc prawo?<br />(...)<br />– Zwykle wykorzystywałem chciwość innych, panie Slant. Myślę, że był w tym również element edukacyjny.<br />– Edukacyjny?<br />– Tak. Wiele osób się nauczyło, że nikt nie sprzedaje pierścionka z brylantem za dziesiątą część jego wartości.
(ang. ''The Science of Discworld'', tłum. Piotr W. Cholewa)
** Źródło: ''Świat Finansjery''
 
* Rincewind już biegł. To, że nic nie może człowieka zranić, nie jest jeszcze powodem, by się nie bać. Prawdziwy fachowiec zawsze znajdzie powód do strachu.
 
* Uniwersytety są skarbnicami wiedzy: studenci przychodzą ze szkół przekonani, że wiedzą już prawie wszystko; po latach odchodzą pewni, że nie wiedzą praktycznie niczego. Gdzie się podziewa ta wiedza? Zostaje na uniwersytecie, gdzie jest starannie suszona i składana w magazynach.
 
=Spoza Świata Dysku=
==''Ciemna strona Słońca'' (1976)==
(ang. ''The Dark Side of the Sun''; tłum. Jarosław Kotarski)
 
* NIE RYZYKUJ ŻYCIA, WIERZĄC W PEWNIKI. WYSTRZEGAJ SIĘ DUMY I PYCHY.
** Postać: Bank
 
* Przewodniczący był równie niezbędny radzie jak zero matematyce, ale bycie zerem miało poważne niedogodności.
 
* (...) Wiedział, jak wyglądają ludzie wracający z wycieczek w stanie odłączenia, gdy na powrót uaktywniają swe uczucia... można było przez wiele dni czy tygodni żyć bez uczuć i było to ponoć wspaniałe doznanie czysto intelektualnej siły, zdolnej rozwiązywać problemy dotąd maskowane przez mozaikę uczuć. Jedynym problemem były odbite wspomnienia i zablokowane uczucia, gdy się je włączyło. Wtedy dobrze było mieć koło siebie kogoś, kto rozwinąłby kłębek nieszczęścia, w jakie zmieniał się ów odłączony (można by używać łomu), i położył go do łóżka (najlepiej z kulą w głowie).
 
* Żyjemy dlatego, że jest to lepsze rozwiązanie od samobójstwa. Ten wybór z resztą ludzie mieli zawsze, nawet gdy sądzili, że przyszłość jest wiadrem możliwości.
** Postać: Joan I
 
==''Nacja'' (2008)==
* NIE RYZYKUJ ŻYCIA, WIERZĄC W PEWNIKI. WYSTRZEGAJ SIĘ DUMY I PYCHY.
(ang. ''Nation''; tłum. Jerzy Kozłowski)
** Postać: Bank
 
* I dlatego rodzimy się w wodzie, nie zabijamy delfinów i spoglądamy w stronę gwiazd.
==''Nacja''==
* Moje ciało jest tchórzliwe, ale ja się nie boje.
 
* Jeden człowiek jest nikim, dwoje ludzi to już nacja.
Linia 563 ⟶ 488:
* Ludzie chcą kłamstw, które pomagają im żyć.
 
* Moje ciało jest tchórzliwe, ale ja się nie boje.
* Wiara to coś w co trudno uwierzyć.
 
* Niektórzy ludzie mają tylko jedną właściwą chwilę na właściwe słowo. To smutne, ale najwyraźniej nic na to nie można poradzić.
* Zrozumieli, że idealny świat jest podróżą, nie miejscem.
 
* Trudno się rozmawia z kimś, kto wszystko rozumie (...).
* (...) I dlatego rodzimy się w wodzie, nie zabijamy delfinów i spoglądamy w stronę gwiazd.
 
* Wiara to coś, w co trudno uwierzyć.
* Trudno się rozmawia z kimś, kto wszystko rozumie,...
 
* Zrozumieli, że idealny świat jest podróżą, nie miejscem.
* Niektórzy ludzie mają tylko jedną właściwą chwilę na właściwe słowo. To smutne, ale najwyraźniej nic na to nie można poradzić.
 
==''Dobry omen'' (1990)==
{{Osobne|Dobry omen}}
(ang. ''Good Omens''; tłum. Juliusz Garztecki-Wilczur i Jacek Gałązka)
 
* Ludzie przeważnie nie są źli, po prostu czasem dają się porwać jakiejś idei.
Linia 583 ⟶ 509:
* Większość książek o czarach podaje, że czarownice pracują nago. Zapewne dlatego, że autorami tych dzieł są mężczyźni.
 
==''Johnny i zmarli'' (1993)==
* Wszystkie triumfy i katastrofy tego świata ludzie powodują nie dlatego, że są z gruntu dobrzy, albo z gruntu źli, lecz dlatego, że są ludźmi.
(ang. ''Johnny and the Dead''; tłum. Jarosław Kotarski)
 
==''Johnny i zmarli''==
* Jak się zaczyna, nie wiedząc nic, to wszystko jest możliwe.
 
Linia 597 ⟶ 523:
* Nic tylko gwiazdy, rozsypane w mroku, jakby Stwórca rozbił szybę w swoim samochodzie i nie zatrzymał się, żeby zmieść odłamki
 
* To, co nazywamy normalnością, to tylko krąg światła wokół ogniska (Karta świąteczna z kopertą–20kopertą – 20 pensów).
 
 
{{DEFAULTSORT:Pratchett, Terry}}
[[Kategoria:Terry Pratchett|!]]