Dominika Ostałowska: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
rozbudowa, formatowanie automatyczne
Alessia (dyskusja | edycje)
m uzupełnienie, formatowanie automatyczne
Linia 3:
* Chociaż nauczyłam się na studiach przemawiać do ostatniego rzędu, stosuję tę umiejętność wyłącznie w teatrze. Na co dzień mówię dość konfidencjonalnie. Jestem skrytą osobą, zresztą większość aktorów jest nieśmiała. Ten zawód to swojego rodzaju terapia. Wybiera się go po to, by móc żyć w światach alternatywnych. Dobrze jest schować się w teatrze.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/sho.htm „Rzeczpospolita”, 19 maja 2006]
 
* (...) czasem czuję się trochę nie z tej epoki, nie potrafię się dopasować. To nie jest tylko kwestia łagodności, ale również mentalności, podejścia do życia i do człowieka. Ludzie dziś nie umieją i nie bardzo chcą słuchać. Mam wrażenie, że nawet kiedy nawiązują rozmowę z własnej inicjatywy, przez cały czas dają do zrozumienia, że mają do załatwienia jeszcze mnóstwo ważnych spraw, spieszą się, nie potrafią nawet na moment skupić się na drugiej osobie. Znakiem dzisiejszych czasów jest znerwicowanie i brak szacunku dla człowieka. To pierwsze łatwo mogę zrozumieć, to drugie – dużo trudniej.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/dostalowska.htm „Rzeczpospolita”, 26 maja 2001]
 
* Dla mnie łagodny człowiek to nie jest ktoś, kto się na wszystko zgadza i nie ma siły forsować swego zdania. Teraz trudnej dochodzić do celu bez krzyku i tupania, bo wymaga to więcej czasu i cierpliwości. Mam dla łagodności wielkie poszanowanie, uwielbiam współpracować z profesjonalistami, którzy są na dodatek kulturalni. Właściwie byłabym skłonna z kimś pracować tylko dlatego, że jest kulturalny. Dziś o to coraz trudniej.
Linia 19 ⟶ 22:
* Jestem w drodze, nie mogłabym nazwać siebie ani ateistką, ani osobą praktykującą, jednoznacznie związaną z religią katolicką. Mam przekonanie, że jakaś siła wyższa istnieje i zdarzyło mi się z nią rozmawiać, ale tylko w sprawach bezpieczeństwa i zdrowia najbliższych. I nie w sytuacjach kryzysowych, a raczej na zapas. Nie chcę jej irytować drobniejszymi sprawami.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/sho.htm „Rzeczpospolita”, 19 maja 2006]
 
* (...) jeśli ktoś od razu po szkole gra, musi przez to przejść – role dla młodych kobiet, zwłaszcza w repertuarze klasycznym, przeważnie mają w sobie trochę naiwności.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/dostalowska.htm „Rzeczpospolita”, 26 maja 2001]
 
* Kiedy przez tak długi okres gra się jakąś postać, to raczej ona nabiera cech aktora, a nie na odwrót. Serial ma to do siebie, że opowiada zwykle o rzeczach prozaicznych. Rzadko mówi się tam o tak wielkich namiętnościach jakie mają miejsce w sztukach Szekspira czy w prozie Dostojewskiego. Dlatego to serialowe wejście w postać nie jest aż tak silne i tak rzutujące na psychikę aktora, jak to się może czasami zdarzyć przy pracy nad skomplikowaną rolą w teatrze czy filmie.
Linia 34 ⟶ 40:
* Można się wprawić w poszukiwaniach, ale to, co się znajduje, musi być zawsze jednorazowe. Rozwiązania wielokrotnego użycia są klęską dla aktora.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/pwist.htm „Dziennik”, 19 grudnia 2008]
 
* Na ogół zwietrzały jest nie repertuar, tylko pomysły inscenizacyjne. Trzeba mieć naprawdę świetny pomysł, żeby po raz tysięczny wystawić sztukę, którą wszyscy znają na pamięć.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/dostalowska.htm „Rzeczpospolita”, 26 maja 2001]
 
* Nic w życiu nie dzieje się bez powodu i ze wszystkiego, co nas spotyka (dobrego i złego), można wyciągnąć wnioski. Czy sama kierowałam swoją tzw. karierą, czy może jest ona sumą przypadków? Myślę, że i jedno, i drugie. Jeżeli czegoś pragniemy i myślimy o tym intensywnie, to może się zdarzyć, że to się potem materializuje. Na naszej drodze pojawiają się ludzie, których chcielibyśmy spotkać, o określonej wrażliwości, sposobie myślenia, otwarciu na sztukę i świat. Każde takie spotkanie, nawet niełatwe, nawet przykre, ma swoją wagę i sens.