Dominika Ostałowska: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m +1, formatowanie automatyczne
Alessia (dyskusja | edycje)
rozbudowa, formatowanie automatyczne
Linia 1:
[[Plik:Dominika Ostałowska at III Meeting of Fans of the TV series 'M jak miłość' in Gdynia 2009 - 3.jpg|mały|Dominika Ostałowska, 2009]]
'''[[w:Dominika Ostałowska|Dominika Ostałowska]]''' (właśc. '''Ostałowska-Zduniak'''; ur. 1971) – polska aktorka.
* Chociaż nauczyłam się na studiach przemawiać do ostatniego rzędu, stosuję tę umiejętność wyłącznie w teatrze. Na co dzień mówię dość konfidencjonalnie. Jestem skrytą osobą, zresztą większość aktorów jest nieśmiała. Ten zawód to swojego rodzaju terapia. Wybiera się go po to, by móc żyć w światach alternatywnych. Dobrze jest schować się w teatrze.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/sho.htm „Rzeczpospolita”, 19 maja 2006]
 
* Dla mnie łagodny człowiek to nie jest ktoś, kto się na wszystko zgadza i nie ma siły forsować swego zdania. Teraz trudnej dochodzić do celu bez krzyku i tupania, bo wymaga to więcej czasu i cierpliwości. Mam dla łagodności wielkie poszanowanie, uwielbiam współpracować z profesjonalistami, którzy są na dodatek kulturalni. Właściwie byłabym skłonna z kimś pracować tylko dlatego, że jest kulturalny. Dziś o to coraz trudniej.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/sho.htm „Rzeczpospolita”, 19 maja 2006]
 
* Działania nagrody nie można przewidzieć. Trzeba także pamiętać, że nie mieszkamy w Hollywood. U nas to wszystko działa trochę inaczej.
** Źródło: [http://www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=18942 Wywiad, 2004]
Linia 10 ⟶ 16:
* Grając w swoim własnym języku, być może czasami zbyt wielką wagę przywiązujemy do słów. W obcym języku pozostaje nam jedynie operowanie emocjami. To może się okazać pomocne.
** Źródło: [http://www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=18942 Wywiad, 2004]
 
* Jestem w drodze, nie mogłabym nazwać siebie ani ateistką, ani osobą praktykującą, jednoznacznie związaną z religią katolicką. Mam przekonanie, że jakaś siła wyższa istnieje i zdarzyło mi się z nią rozmawiać, ale tylko w sprawach bezpieczeństwa i zdrowia najbliższych. I nie w sytuacjach kryzysowych, a raczej na zapas. Nie chcę jej irytować drobniejszymi sprawami.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/sho.htm „Rzeczpospolita”, 19 maja 2006]
 
* Kiedy przez tak długi okres gra się jakąś postać, to raczej ona nabiera cech aktora, a nie na odwrót. Serial ma to do siebie, że opowiada zwykle o rzeczach prozaicznych. Rzadko mówi się tam o tak wielkich namiętnościach jakie mają miejsce w sztukach Szekspira czy w prozie Dostojewskiego. Dlatego to serialowe wejście w postać nie jest aż tak silne i tak rzutujące na psychikę aktora, jak to się może czasami zdarzyć przy pracy nad skomplikowaną rolą w teatrze czy filmie.
Linia 16 ⟶ 25:
* Mam taką zasadę, że nie spodziewam się nagród. Przyjmuje je zawsze jako zaskoczenie i bardziej w związku z tym potrafię się nimi cieszyć. Nie przeżywam też głębokich rozczarowań, jeżeli żadnej nagrody nie otrzymam. Najważniejsze w gruncie rzeczy jest chyba to, żeby człowiek sam miał poczucie, że zrobił maksymalnie wszystko i żeby to, co zaproponował było wyraziste, nowe, wzruszające bądź zabawne – zależy od konwencji.
** Źródło: [http://www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=17149 Wywiad, 2003]
 
* (...) mam wrażenie, że młode pokolenie twórców często przedkłada stronę wizualną przedstawienia nad psychologiczną. To jest mało komfortowa sytuacja dla aktora.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/pwist.htm „Dziennik”, 19 grudnia 2008]
 
* Moje warunki od początku kojarzone były z pewną delikatnością. Musiałam przekonać innych, że mimo określonych predyspozycji psychofizycznych mogłabym zagrać role, które odbiegają od powierzchownego wyobrażenia na temat mojej osoby. I nie postrzegałabym tego w kategorii walki, a raczej zupełnie naturalnej potrzeby aktora: grania jak najbardziej zróżnicowanych ról. Oczywiście, mam świadomość ograniczeń i wiem, że nie można zagrać wszystkiego, ale też aktorstwo jest jedyną w swoim rodzaju szansą przeżycia wielu istnień w ramach tego jednego. A im bardziej są one różnorodne, tym większe poczucie spełnienia marzeń o tej wielości aktorskich wcieleń.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/pwist.htm „Dziennik”, 19 grudnia 2008]
 
* Można się wprawić w poszukiwaniach, ale to, co się znajduje, musi być zawsze jednorazowe. Rozwiązania wielokrotnego użycia są klęską dla aktora.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/pwist.htm „Dziennik”, 19 grudnia 2008]
 
* Nic w życiu nie dzieje się bez powodu i ze wszystkiego, co nas spotyka (dobrego i złego), można wyciągnąć wnioski. Czy sama kierowałam swoją tzw. karierą, czy może jest ona sumą przypadków? Myślę, że i jedno, i drugie. Jeżeli czegoś pragniemy i myślimy o tym intensywnie, to może się zdarzyć, że to się potem materializuje. Na naszej drodze pojawiają się ludzie, których chcielibyśmy spotkać, o określonej wrażliwości, sposobie myślenia, otwarciu na sztukę i świat. Każde takie spotkanie, nawet niełatwe, nawet przykre, ma swoją wagę i sens.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/pwist.htm „Dziennik”, 19 grudnia 2008]
 
* Takie nagrody jak Orły sprawiają, że nasza praca jest bardziej zauważana. Na co dzień ludziom zwykle wiele rzeczy umyka, trudno jest im się zorientować w otaczającym nas chaosie. Dzięki Orłom mogą się szybko dowiedzieć, na co w polskim kinie warto zwrócić uwagę. Poza tym w świecie, który coraz bardziej zapomina, mówiąc górnolotnie, o warstwie duchowej, powinniśmy się cieszyć za każdym razem kiedy mówi się o kulturze, a kino jest przecież jej częścią. Każde nagrody pozwalają na weryfikację pewnych ocen i poglądów. Orły, Złote Kaczki czy też Złote Lwy przyznawane są przez różne gremia. Dzięki temu można się przekonać, jakie wartości są akceptowane przez wszystkie te grupy, a co je różni. Ferment, ożywcza dyskusja to na pewno pozytywny efekt tych nagród.
** Źródło: [http://www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=18942 Wywiad, 2004]
 
* Zazwyczaj unikam komentowania swoich ról.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/nwkj.htm „Rzeczpospolita”, 11 grudnia 2006]