Roberto Santilli (ur. 1965) – były włoski siatkarz, obecnie trener.

Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Była między nami chemia. Słuchali mnie, szanowali, poszli za mną. Za to dziś mówię im: „Wielkie dzięki”.
  • Koledzy po fachu odradzali, pukali się w czoło, mówili: „Jesteś wariatem”. A ja szukałem wyzwania, niezależnie od tego, że czekało ono na mnie daleko, za granicą, w zupełnie nieznanym kraju. Ten sam powód pchnął mnie do tego, żebym teraz znów coś zmienił. Jedyne, czego żałuję, to tego, że nie udało zdobyć się mistrzostwa Polski.
  • Podczas ceremonii wręczania medali patrzyłem na ludzi wokół mnie i jedyna myśl, jak krążyła mi wówczas po głowie, była taka: „Stary, tutaj dałeś z siebie wszystko. Czas szukać nowej motywacji”. To jak jazda samochodem z wciśniętym do deski pedałem gazu. Kiedyś w końcu nadchodzi moment, że musisz się zatrzymać...
  • Podczas poznańskiego turnieju w 2008 roku w półfinale pokonaliśmy Skrę i pewni siebie już podnosiliśmy to trofeum. Tymczasem Częstochowa wyrwała nam je z rąk. Straszne rozczarowanie... Wtedy obiecałem sobie: „Kurwa mać! Nie wyjadę z tego z kraju, dopóki czegoś nie wygram!”
  • Przede wszystkim chcę być... szczęśliwym człowiekiem. A tego nie gwarantują wyłącznie świetna praca w Polsce czy Rosji ani żadne fortuny czy wielkie pieniądze. Nawet nie zabiegam o nie. Mnie radość w życiu daje uśmiech mojego syna Ricardo.
  • (...) w Rosji faktycznie czasem dzieją się dziwne rzeczy… To nie jest do końca normalny kraj. Jak powiedział Winston Churchill „Rosja jest zagadką owianą tajemnicą z enigmą w środku” .
  • Wiem, że już wszystko na ich temat zostało powiedziane, ale trzeba ich chwalić ile się da! Nazwałbym ich „The Special One.”

O Roberto Santillim

edytuj
  • Typ profesorka. Zza tych okularków przemawia inteligencja. Ale i jego może trafić szlag, gdy patrzy na wyczyny swoich graczy.