Polonia Warszawa

polski klub piłki nożnej

Polonia Warszawa (Klub Sportowy Piłkarski Polonia Warszawa) – najstarszy klub piłkarski w Warszawie.

  • Na przykład „Polonia Warszawa”, której z przedwojennej jeszcze tradycji kibicuje warszawska inteligencja, warszawskie mieszczaństwo, stała się ubogim klubem kolejarskim i mimo poparcia najlepszych w stolicy, najbardziej oddanych i ofiarnych kibiców, jest żałośnie słaba, w rozgrywkach piłkarskich nie potrafiąc się utrzymać nawet w drugiej lidze. Jest bowiem osobliwością stosunków społecznych w polskim sporcie, że kluby silne, bogate w sukcesy, nie zawsze są popularne, a niektóre kluby podupadłe, bez wybitnych zawodników i bez szczęścia, w starych ośrodkach miejskich jak Warszawa, Kraków lub Poznań, przyciągają wciąż rzesze emocjonalnych, wiernych kibiców.
    • Autor: Bolesław Sulik, Z tarczą i na tarczy, „Kultura” 372–375, Paryż 1978, s. 88.
Trybuna „Kamienna” na stadionie Polonii
  • Polonia to klub wyjątkowy. To jest najstarszy klub w Warszawie. To jest lustro polskiej historii. To był klub, który został założony w roku 1911 przez warszawską inteligencję: przez Gebethnerów, Lothów… Przed wojną jego prezesem był między innymi generał Kazimierz Sosnkowski. Na ten stadion przychodzili wybitni aktorzy. Klub miał nawet podpisaną umowę z kabaretem Qui Pro Quo o wymianę biletów na mecze i spektakle. Po wojnie było tak samo, tylko że po wojnie sytuacja Polonii była już zupełnie inna. Właśnie ci Gebethnerowie, ten Sosnkowski, ci wielcy ludzie związani z sanacją byli solą w oku nowej władzy. I dla tej władzy ważniejsze były kluby wojskowe i milicyjne. Polonia wpadła praktycznie wpadła w niebyt i wałęsała się gdzieś po niższych ligach aż do końca PRL-u. I dopiero w nowej Polsce znowu odżyła, zdobyła tytuł mistrza Polski.
  • Jako warszawiak, to powinienem kibicować klubowi, który jest na Muranowie. No tak. Weź – mówię – jakąkolwiek literaturę przedwojenną – lata pięćdziesiąte, sześćdziesiąte to samo. Na co idą Lermaszewscy w serialu „Dom”? Na jaki stadion? Na Polonię. Mieszkańcy Śródmieścia. Tyrmand Polonia. „Do przerwy 0-1″ i „Paragon gola”? Też Polonia. Nigdy nie byłem kibicem tego klubu, nigdy nie będę, ale jeśli chcemy znaleźć klub do którego pasują kaszkieciarze warszawscy, to znajdziemy Polonię.
  • W środę znów się skompromitujemy. I nie chodzi mi wcale o grę naszej kadry. Jak taki mecz można było zorganizować na stadionie Polonii Warszawa? To tak jakby zaprosić gości do kurnika. Ten stadion nie nadaje się do takich meczów. Nie mówiąc już o stanie murawy. Zamiast futbolu obejrzymy taplanie się w błocie.