Piętro wyżej

polska komedia muzyczna reż. Leon Trystan (1937)

Piętro wyżej – polski film komediowy i muzyczny z 1937 w reżyserii Leona Trystana, autorzy scenariusza to Emanuel Schlechter, Ludwik Starski i Eugeniusz Bodo.

  • Albo wariat albo handlarz drobiu.
    • Postać: Alicja Bonecka
    • Opis: o Pączku, który zaczął imitować odgłosy gęsi w telefonie.
Piętro wyżej
  • Dlaczego nie? Gdyby interes tego wymagał...
    • Postać: Kulka Kulkiewicz
    • Opis: zapytany, czy ożeniłby się z miłości, a nie dla interesu.
  • Hipcio? To zapewne zdrobniale od hipopotam!
    • Postać: Henryk Pączek
    • Opis: do Hipolita Pączka, uwodząc go w przebraniu Mae West.
  • Przyniosłem do domu gęś, posadziłem ją na fotelu i nagle ta gęś zamieniła się w królewnę z bajki.
    • Postać: Henryk Pączek
  • Uchem nie będę pił!
    • Postać: Hipolit Pączek
    • Opis: gdy na balu maskowym jego głowa zaklinowała się w rycerskim hełmie.
  • Wylewać to pan może wodę z kubła
    • Postać: Henryk Pączek

O Piętro wyżej

edytuj
  • Piękne i zarazem nieco smutne doświadczenie, szczególnie gdy weźmie się pod uwagę, że dwa lata po premierze wybuchła wojna, po kolejnych dwóch zginął reżyser, a jeszcze po dwóch sam Bodo, umierając z głodu w łagrze. Jakże mało czasu minęło od momentu, gdy nakręcono wesołą, nieco bajkową komedię zabarwioną romansem, do chwili, gdy górę nad wszystkim wziął dramat i okrucieństwo losu. Tym bardziej warto docenić uśmiech, który film z Bodo wywołuje na twarzy. To zamknięta w filmowej taśmie dawka ciepła, pogody ducha, wreszcie piękny obraz napędzającego energią zakochania od pierwszego wejrzenia. Warto.
  • Piętro wyżej ogląda się lekko, łatwo i przyjemnie. To farsa oparta na prostych kontrastach: młody-stary, gruby-chudy, spryciarz-gapa. Mnóstwo tu gagów. Ot, staruszek nie może się pomieścić w drzwiach, bo za wcześnie otworzył parasol i jeszcze do tego tłucze głową w futrynę, bo nie umie tego parasola złożyć. A wszystko podane w krótkich scenkach – na przemian sentymentalnych i farsowych. Mnóstwo nieporozumień wynikających z tego, że każdego biorą nieustannie za kogoś, kim nie jest. No i to, co zawsze śmieszy szeroką widownię – mężczyzna przebiera się za kobietę. Suknia i peruka, owszem. Za to ani grama wdzięku. Wreszcie dwa najważniejsze atuty tej farsy – Eugeniusz Bodo w popisowej roli i Henryk Wars, który mu do tej roli przygrywał.