Piątek, trzynastego V: Nowy początek
Piątek, trzynastego V: Nowy początek (ang. Friday the 13th: A New Beginning) – amerykański horror filmowy z 1985 r., reż. Danny Steinmann.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
Dialogi
edytuj- Szeryf Cal Tucker: Dzień dobry, Ethel. Wyglądasz dziś pięknie.
- Ethel Hubbard: Gówno prawda! Szeryfie, lepiej mnie wysłuchaj, i to wysłuchaj mnie na poważnie. Chcę, żeby ten szajbnięty ośrodek został zamknięty. Słyszysz mnie, gościu? Te dzieciaki nie przynoszą nic poza problemami. One nie szanują cudzej własności. I wszystkie są świrnięte!
- Junior Hubbard: Dogadałaś mu, mamo! Ha, ha!
- Szeryf Cal Tucker: Ethel, te dzieciaki nie robiły…
- Ethel Hubbard: Nie robiły? Nie robiły?! Myślisz, że nie wiem, co ta dwójka zboczeńców wyprawiała na moim ogródku?!
- Junior Hubbard: Dogadaj mu, mamo!
- Ethel Hubbard: Zamkniesz pieprzony pysk?! Mówię ci, szanuj moje słowa! Następnych gówniarzy, którzy nawiedzą moją posesję, wybiję jak psy! Zrozumiano?!
- Joey, jedząc batonik, podchodzi do Vica, który rąbie starą kłodę drewna siekierą.
- Joey: Cześć, Vic!
- Vic: Spadaj.
- Joey: No dalej, nie bądź taki. Pomogę ci przy rąbaniu drewna. (wyciąga z kieszeni drugi batonik) W każdym razie, mam 2 batoniki czekoladowe, widzisz? Nie mów dziewczynom.
- Robin i Violet przyglądają się z odległości.
- Violet: Rany, co za dupek.
- Vic przytrzymuje kłodę nogą, po czym wraca do rąbania jej.
- Joey: Wiesz, Vic, zanim tu przybyłem, nie miałem nic do roboty. W końcu jestem sierotą i w ogóle. Ludzie zawsze mi dokuczali, że siedzę jak świnia. Ale tu jest inaczej. Mogę pomagać innym i robić wiele rzeczy. Wiesz co? Bardzo lubię to miejsce.
- Vic: (poirytowanym tonem) A ja nienawidzę.
- Joey: Wiesz co, jeśli mam być z tobą szczery, to nigdy w życiu nie rąbałem drewna, ale z pewnością wygląda to na zabawę.
- Vic: (ze złością) DAJ MI SPOKÓJ!!!
- Vic przerywa rąbanie kłody i dyszy ze złości. Joey pokazuje mu batonik.
- Joey: Proszę, Vic, chcesz gryza? Proszę, położę go tu. Jak później zgłodniejesz, to sobie zjesz…
- Joey kładzie batonik na kłodzie. Vic, krzycząc ze złości, przerąbuje batonik siekierą na pół.
- Joey: (z oburzeniem) A więc tak? Zapomnij, Vic, po prostu zapomnij! Ale moim zdaniem twoje zachowanie jest nie na miejscu!
- Joey zaczyna odchodzić. Vic, krzycząc ze złości, uderza go siekierą w plecy, powalając na ziemię. Następnie zaczyna rąbać jego ciało siekierą, Matt wygląda przez okno, zaś Robin krzyczy ze strachu.
- Tina: Eddie, nie możemy. Matt nas zabije.
- Eddie: Pieprzyć go.
- Tina: Pieprzyć ciebie.
- Eddie: Dokładnie. Pieprz mnie.
- Demon: Chodź tutaj, pindo!
- Anita: Ostudź się, Demon. Poczujesz się o wiele lepiej, kiedy się wysrasz.
- Demon: Czuję się znacznie lepiej, gdy jestem obok ciebie. Ten sralnik jest odrażający.
- Anita: Uważaj na węże. Ugryzą cię w dupę.