Philippa Gregory

angielska powieściopisarka

Philippa Gregory (ur. 1954) – angielska pisarka urodzona w Kenii.

  • Absolutne bezpieczeństwo związane z posiadaniem ziemi, którą kocham, opuściło mnie właśnie wtedy, w tej chwili i nigdy go już nie odzyskałam. Opuściłam dzieciństwo z bolącym sercem i umysłem pełnym gniewu i urazy. Dorosłość zaczęła się od gorzkiego smaku w ustach i mglistego postanowienia, że nie odejdę. Nie opuszczę Wideacre. Nie ustąpię miejsca Harry'emu. Jeśli świat każe dziewczętom opuszczać domy, to świat powinien się zmienić. Ja nigdy się nie zmienię.
    • Źródło: Dziedzictwo (ang. Wideacre), tłum. Hanna Milewska

Biała królowa edytuj

(ang. White Queen; tłum. Urszula Gardner)

  • (...) [mężczyzna] ją opuścił, gdyż nie potrafił sobie poradzić z dwoistością jej natury – nieszczęsny nie wiedział, że wszystkie niewiasty są takie właśnie: rozdarte.
  • (...) niewiasta rzeczywiście jest odmienną istotą. Choć słaba jak chłopię, nie jest chłopięciem. Choć uczuciowa niczym głupiec, nie jest także głupcem. Choć potrafi długo chować urazę, nie sposób o niej powiedzieć: nikczemna. Ani też: święta, choć przejawia czasem wspaniałomyślność. Nie opisuje jej żadna z cech przynależnych męskiemu rodowi. To po prostu niewiasta. Byt sam w sobie.

Czarownica edytuj

(ang. The wise woman; tłum. Maryla Szurek)

  • Przez płomienie mogłam widzieć twarz Hugona. Patrzył na mnie. Jego usta wołały moje imię, a w jego oczach dostrzegłam strach, że mnie traci. I wtedy zrozumiałam – możliwe, że po raz pierwszy – że on mnie kochał. I przez maleńką chwilę – Bóg wie, że tylko małą, maleńką chwilę – że i ja go kochałam.
  • Wolnym krokiem ruszyła ku szczytowi wzgórza, gdzie kępki wczesnego wrzosu jaśniały jak blada fiołkoworóżowa mgiełka zasnuwająca zbocze.

Kochanice króla edytuj

(ang. The Other Boleyn Girl; tłum. Urszula Gardner)

  • Kiedy skończyliśmy uprawiać miłość po raz pierwszy, zapadliśmy w głęboki sen, z którego za jakiś czas wybudziło nas rosnące podniecenie. Nim nastał brzask, wielokrotnie przysypialiśmy i budziliśmy się w pełnym upojenia cyklu, by wreszcie ocknąć się o świtaniu, czując wspaniałe spełnienie i niemożliwy do wytrzymania głód.
  • Mało który mężczyzna ma na tyle imaginacji, by wymyślać różne czułe słówka.
  • – Nie potrafisz odnaleźć jedynego ważnego celu w życiu. – Którym jest...?
    – Osiągnąć jak najwięcej – odparł Jerzy bez cienia wahania-jak najwięcej wszystkiego.
  • (...) pokochać kogoś, kto może cię otwarcie miłować, to wielka łaska i szczęście. W przeciwnym razie miłość okazuje się wstrętnym grzechem.