Osamu Dazai

japoński pisarz

Osamu Dazai (jap. 太宰 治 Dazai Osamu), właśc. Shūji Tsushima (jap. 津島 修治 Tsushima Shūji) (1909–1948) – prozaik japoński, przedstawiciel nurtu dekadenckiego.

Osamu Dazai (1948)

Zatracenie

edytuj
  • Utraciłem prawo do nazywania się człowiekiem. Definitywnie przestałem już nim być.
  • Chcę umrzeć. Muszę umrzeć. Już sam fakt, że żyję, jest źródłem grzechu.
  • Mogłem wierzyć w piekło, ale nie umiałem uwierzyć, że istnieje raj.
  • Niekiedy myślałem sobie nawet, że gdyby z tych, powiedzmy, dziesięciu worków nieszczęść, które dźwigałem na barkach, ktoś wziął na siebie choćby jeden, toby się chyba pod nim załamał.
  • Żeby tylko nie narazić się swoją osobą, być nikim, być powietrzem, niebem – to pragnienie wzbierało we mnie nieustannie.
  • Robisz czasem wrażenie samotnego, strasznie przygnębionego, a to jeszcze bardziej działa na kobiety.
  • Świat ludzi. I do mnie chyba zaczęło mgliście docierać, co to takiego. To walka pomiędzy dwiema jednostkami, walka tu i teraz, która wszystko rozstrzyga. Ludzka istota nigdy nie ulegnie innej ludzkiej istocie. Nawet niewolnicy potrafią na swój nędzny sposób oddać wet za wet. Dlatego jedynym znanym ludzkiemu gatunkowi sposobem na przetrwanie jest natychmiastowa, rozstrzygająca walka.
  • Była chłodna, jesienna noc. Czekałem, tak jak byliśmy umówieni, na Tsuneko (nie bardzo pamiętam, ale chyba tak miała na imię; cały ja – żeby nie pamiętać imienia kobiety, z którą próbowałem odebrać sobie życie) przy ulicznym kramie w którymś z zaułków Ginzy i jadłem niesmaczne sushi. Ciekawe, że nie jestem pewien imienia dziewczyny, za to doskonale zachowuję w pamięci beznadziejny smak jedzenia.
    • Źródło: s. 51

Zmierzch

edytuj
  • Ten, kto z miną triumfującej wyższości będzie potępiał moje samobójstwo i mówił, że powinienem był trwać do końca, a nigdy nie wyciągnął do mnie pomocnej ręki, jest zapewne wielkim geniuszem, takim, co to równie dobrze mógłby poradzić cesarzowi, aby otworzył kiosk warzywny.
  • Człowiek, który ma prawo do życia, powinien mieć również prawo do śmierci.
  • Ach, życie ludzkie jest zbyt żałosne! Rzeczywistość, w której wszyscy ludzie myślą, że lepiej by się było nie urodzić. I tak codziennie, od rana do wieczora, jedynie na coś czekam. To zbyt żałosne. Ach, jakże bym się chciała cieszyć, że się urodziłam, cieszyć się z życia, z ludzi, z tego świata!
  • Najstraszniejsze jest wrażenie, że miotając się w ten sposób dzień za dniem, pozwalam, aby moje życie ulegało rozkładowi, podobnie jak liście bananowca, które gniją na drzewie, trzymając się gałęzi. Nie mogę tego dłużej znieść. Dlatego pragnę uciec z mojego obecnego życia, nawet za cenę złamania zasad etyki zawartej w Wyższych naukach dla kobiet.
  • Powinienem był umrzeć wcześniej. Powstrzymywała mnie jedna rzecz: miłość Mamy. Gdy o niej myślałem, nie mogłem odebrać sobie życia. Chociaż człowiek ma prawo odejść, kiedy tylko chce, podobnie jak ma prawo żyć, to jednak myślę, że za życia Mamy to prawo śmierci musiało ulec zawieszeniu.

Uczennica

edytuj
  • Ci, którzy przestrzegają zasad szkolnych, uważani są za idiotów. Za dziwaków. Niczego nie osiągną, zawsze będą biedni.
  • Ciężko jest zrozumieć, że jak umierasz, przestajesz istnieć. To nie ma sensu.
  • Oczy jak błękit jeziora, oczy, które wyglądają jakbym leżąc na zielonej łące, patrzyła w bezkres nieba, oczy, w których raz po raz odbijają się przepływające chmury. W których wyraźnie odbijają się nawet ptaki.

Sto widoków Fuji

edytuj
  • Uważałem, że nic nie jest ważniejsze od uchwycenia tego, co naturalne, a więc proste i jasne, i od przelania tego na papier. Gdy o tym myślałem, Fuji, którą miałem przed oczami, jawiła mi się w nowym świetle. Być może jej postać, jej wyraz to było ostateczne piękno owego „jedynego prostego wyrażenia” – przedmiot moich rozważań.

Rocznik cierpienia

edytuj
  • Jestem pisarzem miasta. To, o czym opowiadam, zamyka się zawsze w wąskich ramach mojej osobistej historii. Z tego powodu niektórzy mogą się zżymać, pomstować na moje lenistwo lub szydzić z mej wulgarności. Jednak kto wie, przyszłość może pokaże, że nasze osobiste, fragmentaryczne opisy codzienności, okażą się bardziej wiarygodne niż dzieła tak zwanych „historyków”. Nie należy ich trywializować. Dlatego też zamierzam zapisywać na tych kartach osobistą historię myśli, nie odnosząc się do badań czy wniosków społecznych myślicieli różnej maści.