Opowieści o pilocie Pirxie
zbiór opowiadań Stanisława Lema
Opowieści o pilocie Pirxie – powieść Stanisława Lema wydana po raz pierwszy w 1968 roku.
- Ale (...) temu, kto się śpieszy, łatwiej na ogół może się przytrafić, że wróci później, właśnie dlatego, że chciał wrócić wcześniej.
- Źródło: Odruch warunkowy
- A w poniedziałek wezwał go do siebie Szef.
Pirx nie od razu się zakłopotał. Wpierw zrobił rachunek sumienia. O to, że wpuścił do rakiety Ostensa mysz, nie mogło iść – to było dawno, poza tym mysz była malutka i w ogóle nie było o czym mówić. Potem była ta historia z budzikiem, który sam włączał prąd do siatki łóżka Maebiusa. Ale to też właściwie głupstwo. Nie takie rzeczy robi się, mając dwadzieścia dwa lata, a poza tym Szef był wyrozumiały. Do pewnych granic.- Źródło: Odruch warunkowy
- Człowieczeństwo jest to suma naszych defektów, mankamentów, naszej niedoskonałości, jest tym czym chcemy być, a nie potrafimy, nie możemy, nie umiemy, to jest po prostu dziura między ideałami a realizacją.
- Opis: rozmyślania Pirxa w czasie lotu.
- Źródło: Rozprawa
- Owszem, teoretycznie można by iść z radaroskopem, ale czyście próbowali kiedyś wspinać się w ten sposób? (...) I nie radzę wam. Jest to wyjątkowo skomplikowany sposób popełnienia samobójstwa.
- Opis: rozmowa Pirxa z Pninem.
- Źródło: Odruch warunkowy
- Dobre książki są zawsze prawdziwe, nawet gdyby opisywały rzeczy, które nigdy nie wydarzyły się i nie wydarzą. Są prawdziwe w innym sensie – jeśli mówią, powiedzmy, o kosmonautyce, to tak, że poznaje się coś z tej ciszy, która jest zupełnie inna od ziemskiej, z tego spokoju, tak doskonale nieruchomego... Cokolwiek przedstawiają, mówią zawsze to samo, że człowiek, tam, nigdy nie będzie u siebie. Na Ziemi wszystko jest takie przypadkowe, byle jakie, drzewo, ściana, ogród, jedno można wymienić na drugie, za horyzontem jest inny horyzont, za górą – dolina, a tam jest całkiem inaczej. Na Ziemi nigdy nie przychodziło ludziom do głowy, jakie to okropne, że gwiazdy nie poruszają się; choćbyś leciał pełnym ciągiem przez rok, nie zauważysz zmiany. Latamy, jeździmy po Ziemi i wydaje się nam, że wiemy, co to przestrzeń. Tego się nie da wyrazić.
- Źródło: Opowiadanie Pirxa
- Jak wiadomo, człowiekowi szkodzi zarówno niedobór, jak i nadmiar wrażeń.
- Źródło: Odruch warunkowy
- – Ja się tu chyba powieszę – pomyślał. Nie wpadło mu do głowy, że wobec braku ciążenia nawet takie wyjście nie jest możliwe.
- Opis: Pirx w czasie próbnego lotu.
- Źródło: Test
- Jeżeli jednak coś tak fatalnego się zdarzy, to statek nawet po śmierci pilota nie roztrzaska się nigdzie ani się nie zaprzepaści, bo jak powiada stare przysłowie pilotów, w próżni nic nie ginie – i jeżeli zostawisz w niej papierośnicę, wystarczy tylko obliczyć elementy jej ruchu i przybyć na to samo miejsce we właściwym czasie, a papierośnica, podążająca po swojej orbicie, wskoczy ci z astronomiczną dokładnością w przewidzianej sekundzie do ręki. Ponieważ każde ciało w nieskończoność krąży po swoim torze, wraki statków, które uległy awarii, można zawsze niemal prędzej czy później odnaleźć.
- Źródło: Patrol
- Każde inteligentne stworzenie jest ciekawe – i ta ciekawość popycha je do działania, gdy zdarzy się coś niezrozumiałego...
- Źródło: Polowanie
- Zobacz też: ciekawość
- Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
- Opis: Burns w rozmowie z Pirxem.
- Źródło: Rozprawa
- Zobacz też: kobieta
- – Lepiej mieć zero informacji, niż być zdezinformowanym, bo oznacza to informację ujemną, mniejszą od zera.
- Postać: Burns
- Źródło: Rozprawa
- Lot patrolowy porównywano, nie bez słuszności, do siedzenia w poczekalni u dentysty – i jedyna różnica polegała na tym, że dentysta nie przychodził.
- Źródło: Patrol
- Zobacz też: lekarz dentysta
- – Logika opuszcza nas dużo wcześniej niż życie.
- (...) myślał czasem, że nie ma szczęścia. Wykładowcy określali to inaczej – że jest gapą, niezgułą i myśli w każdej chwili o wszystkim oprócz tego, o czym akurat trzeba myśleć. Prawda, że Pirxowi było o wiele rzeczy łatwiej niż o słowa. Między jego działaniem a myśleniem, odzianym w słowa, ziała może nie przepaść… w każdym razie była tam jakaś przeszkoda, która utrudniała mu życie. Wykładowcy nie wiedzieli, że Pirx jest marzycielem. O tym nikt nie wiedział.
- Źródło: Test
- – Na czym polega ten efekt?
Tego właśnie Pirx nie wiedział. To znaczy, kiedyś wiedział, ale zapomniał. Doniósł wykute wiadomości do progu sali egzaminacyjnej, jak żongler piramidę spiętrzonych na głowie najnieprawdopodobniejszych przedmiotów, ale teraz było już po egzaminie...- Źródło: Odruch warunkowy
- – (...) należało się liczyć z jej [sondy] ewentualnym zniszczeniem, bo nie zwiększał nacisku stopniowo, ale dał od razu pełne ciśnienie w przewody, co zresztą było zupełnie rozsądne, biorąc pod uwagę to, że mieliśmy zapasową sondę, ale nie mieliśmy zapasowego statku.
- Postać: Shennan Quine
- Źródło: Rozprawa
- Następnie kandydat szedł na piętro, do „łaźni”. Nie była to naturalnie żadna łaźnia, ale, jak wiadomo, studenci nie nazywają nigdy rzeczy ich właściwym imieniem.
- Źródło: Odruch warunkowy
- Na ziemi czuło się ograniczenie ciszy, jej skończoność, chwilowość. Wśród księżycowych wydm człowiek niósł z sobą własne, małe milczenie, uwięzione we wnętrzu skafandra, który wyolbrzymiał każde skrzypnięcie rzemieni nośnych, każde chrupnięcie stawów, tętno, nawet oddech – tylko statek nocą zatracał się w czarnym, lodowym milczeniu.
- Źródło: Terminus
- Nie, stanowczo Mars nie miał dlań żadnych powabów.
- Źródło: Ananke
- Myślał o niewinności maszyn, które człowiek obdarzył zdolnością myślenia i uczynił je przez to uczestnikami swych szaleństw. O tym, że mit Golema, maszyny zbuntowanej i powstającej przeciw człowiekowi, jest kłamstwem, wymyślonym po to, żeby ci, co niosą za wszystko odpowiedzialność, mogli ją z siebie zrzucić.
- Źródło: Terminus
- Pirx dawno już spostrzegł, że człowieka często łatwiej jest poznać po jego stosunku do robotów aniżeli do innych ludzi.
- Źródło: Wypadek
- (...) Pirx poczuł coś w rodzaju zazdrości, bo komory w Instytucie były to wysłużone pudła, przestarzałe co najmniej o pięć lat, a pięć lat technologicznego zacofania – to cała epoka.
- Źródło: Odruch warunkowy
- Planeta miała silnie wyrażone pory roku. Przybyli u schyłku lata, a teraz jesień górska, cała w czerwieni i żółci, dogasała już w dolinach, lecz jakby na przekór masom liści, pędzących w pianie górskich potoków, słońce wciąż jeszcze było ciepłe i w bezobłoczne dni przypiekało nawet na tym płaskowyżu. Tylko gęstniejące mgły zwiastowały nadejście śniegu i mrozów. Ale wtedy na planecie nie miało już być nikogo; i owa przyszła, w biel obrócona, doskonała pustka wydała się nagle Pirxowi czymś nad wszystko godnym pożądania.
- Źródło: Wypadek
- – Przeciwko wariatom najlepsze są taktyki zwariowane...
- Postać: Pirx
- Źródło: Polowanie
- Zobacz też: wariat
- Regulamin zezwalał na korzystanie z pomocy Kalkulatora, ale Ośla Łączka miał w tej sprawie własną teorię: Kalkulator też człowiek – mówił – i może się popsuć.
- Źródło: Test
- Rzekomy trening był nieodwołalną rzeczywistością; wstęp – treścią właściwą; nadzieje – mrzonkami; nie obowiązujące zaś, prowizoryczne, tymczasowe i byle jakie – jedyną zawartością życia.
- Uważam, że każde istnienie, nawet najbardziej ograniczone, lepsze jest od nieistnienia.
- Postać: Burns
- Źródło: Rozprawa
- – Współczucie jest mało pojemne i mało rozciągliwe. Dobre, dopóki w grę wchodzą jednostki, bezradne, kiedy pojawia się masa.
- Postać: Burns
- Źródło: Rozprawa
- Zobacz też: współczucie
- Wszystkie (...) starania Szefa, aby Zadanie pomniejszyć, zredukować, a nawet zlekceważyć, zdały się, co tu owijać w bawełnę, na nic. Pirx wchodził do samolotu z takim wyrazem twarzy, że przystojna stewardesa odruchowo cofnęła się o krok – co było zupełnym nieporozumieniem, bo w ogóle jej nie widział. Szedł jakby na czele żelaznej kohorty, zasiadł w fotelu jak Wilhelm Zdobywca, był po trosze nim, Kosmicznym Zbawcą Ludzkości, Dobrodziejem Księżyca, Odkrywcą Strasznych Tajemnic, Poskromicielem Zmór Tamtej Strony – a wszystkim dopiero w przyszłości, in spe, co nie zmieniało bynajmniej jego dobrego samopoczucia, wprost przeciwnie: wypełniało go otchłanną życzliwością i pobłażliwością względem współpasażerów, którzy w ogóle pojęcia nie mieli, kto znajduje się wraz z nimi w brzuchu wielkiego odrzutowca! Patrzył na nich jak Einstein u schyłku życia na igrające w piasku niemowlęta.
- Źródło: Odruch warunkowy
- Z wolna utwierdził się raz jeszcze w przekonaniu o przeraźliwym niebezpieczeństwie swej Misji, której nadciągającą grozę smakował bez pośpiechu i tak zabierał się do jej próbowania jak nałogowy pijak, któremu dostała się w ręce mchem porosła butelka trunku z czasów wojen napoleońskich.
- Źródło: Odruch warunkowy