Opowieść wigilijna
opowiadanie Karola Dickensa
Opowieść wigilijna (ang. A Christmas Carol) – najbardziej znane opowiadanie Charlesa Dickensa, wydane w 1843 roku. Tłumaczenie – Krystyna Tarnowska.
- Ten artykuł ma chronologiczny układ cytatów.
Strofka pierwsza
edytuj- Stary Marley był martwy jak ćwiek od drzwi. (…) Skłonny byłbym raczej uważać ćwiek w trumnie za najbardziej martwy artykuł w handlu żelastwem.
- Scrooge był jedynym wykonawcą jego testamentu (…), jedynym spadkobiercą (…) jedynym przyjacielem i jedynym człowiekiem, który szedł za jego trumną.
- Nie rozstawał się się nigdy z tym swoim własnym, osobistym zimnem; mroził powietrze w kantorze podczas letnich upałów i pilnował, aby ów mróz nie zelżał nawet w dniu Bożego Narodzenia. (…) Nie było wichury sroższej niż on. (…) Niepogoda nie wiedziała, z której strony go ugodzić. (…) Scrooge zaś nigdy nikomu nie okazał hojności.
- Wesołych świąt. Też mi pomysł! Jakie masz prawo być wesołym? Jakie masz do tego podstawy? Taki biedak!
- Opis: Ebenezer Scrooge do swego siostrzeńca.
- Czyżby nie było więzień? (…) Sam nie obchodzę świąt Bożego Narodzenia i nie stać mnie na to, abym umilał życie próżniakom.
- Opis: Scrooge do kwestorów zbierających datki na rzecz biednych.
- Jeśli wolą śmierć niechże umrą czym prędzej i w ten sposób zmniejszą nadmiar ludności na świecie.
- Opis: Scrooge o tych co wolą śmierć niż życie w przytułkach.
- Szedł zatem Scrooge po schodach nic sobie z tych ciemności nie robiąc. Ciemność jest tania, a więc Scrooge ją pochwalał.
- Kto nie wie, że najgłębszy nawet żal nie okupi jednej zmarnowanej w życiu sposobności czynienia dobra. A takim właśnie człowiekiem byłem ja.
- Postać: Duch Jakuba Marleya
- O tej porze roku – ciągnął duch – cierpię najboleśniej. Czemu… o, czemu za życia szedłem pośród bliźnich z oczyma spuszczonymi w dół i nigdy nie podniosłem, by spojrzeć na ową błogosławioną gwiazdę, która wskazała mędrcom drogę do ubogiej stajenki? Czyż nie dość było w moim mieście ubogich domów, do których zaprowadziłaby mnie ta gwiazda?
- Postać: Duch Jakuba Marleya
Strofka druga
edytuj- Przez cały ten czas Scrooge zachowywał się tak, jakby całkiem zmysły postradał. Sercem i duszą uczestniczył w wigilijnej zabawie, sercem i duszą był dawnym swoim „ja”.
- Opis: Wigilia Scrooge'a w czasach gdy odbywał praktyki u starego Fezzwiga.
- – Inne bożyszcze wyparło mnie z twojego serca…
– Jakież to bożyszcze zajęło twoje miejsce? – spytał Scrooge.
– Złoty cielec. (…) Za bardzo lękasz się świata. (…) Wszystkie twoje dawne nadzieje i wszystkie pragnienia stopiły się w jedno wielkie pragnienie: aby świat nie obdarzył cię swą plugawą pogardą. Obserwowałam jak wyrzekłeś się kolejno wszystkich najszlachetniejszych ambicji, aż owładnęła tobą jedna tylko namiętność, żądza zysku.- Opis: Bella, niedoszła żona Ebenezera płacze i odchodzi.
- – Wyobraź sobie, Bello – z uśmiechem ozwał się mąż do żony – że widziałem dzisiaj po południu twego starego przyjaciela. (…) Podobno jego wspólnik znajduje się o krok od śmierci, więc Scrooge siedział całkiem sam w kantorze. Myślę, że jest sam jak palec.
- Opis: mąż Belli, chwile potem jak wielka gromadka dzieci ogołociła go z wigilijnych podarków.
Strofka trzecia
edytuj- – Nigdy nie spotkałeś młodszych członków naszej rodziny? Mam na myśli moich starszych braci zrodzonych w ostatnich latach, bo sam jestem bardzo jeszcze młody – wyjaśnił duch.
– Nie wydaje mi się, abym ich spotkał – odparł Scrooge. – Właściwie to jestem nawet pewien, że ich nie spotkałem. Czy bardzo wielu masz braci, duchu?
– Przeszło tysiąc ośmiuset.
– Hm... kiepska sprawa, mieć taką rodzinę na utrzymaniu – mruknął Scrooge.- Opis: Duch Tegorocznego Bożego Narodzenia żartuje sobie z ignorancji Ebenezera.
- – Jeżeli przyszłość nie zmieni tych obrazów – powtórzył duch – żaden z moich młodszych braci nie zastanie Maleńkiego Tima w tej izbie. A skoro ma umrzeć, niech umiera czym prędzej i w ten sposób zmniejszy się nadmiar ludności na świecie.
Słysząc w ustach ducha swoje własne słowa Scrooge zwiesił głowę, zdjęty żalem i skruchą.
– Człowieku – ozwał się duch – jeżeli masz w piersi serce, a nie kamień, nie wypowiadaj tych słów bezmyślnych i obmierzłych, póki się nie przekonasz, kim jest i gdzie żyje ów nadmiar ludności. Czyżbyś miał prawo rozstrzygać, którzy ludzie powinni żyć, a którzy umrzeć? Być może w oczach Boga mniej zasługujesz na to, aby żyć, niźli miliony istot podobnych temu dziecięciu biednego człowieka. Chryste! Że też słuchać muszę, jak marny robak, żerujący na liściu, uskarża się na nadmiar żywności pośród swych współbraci, co głodni pozostają w pyle ziemi!- Opis: Duch Tegorocznego Bożego Narodzenia, gdy Scrooge zamartwiał się o życie syna swojego pracownika.
- Było tam ze dwadzieścia osób młodych i starych, ale uczestniczyły w zabawie, a wraz z nimi Scrooge. Albowiem pochłonięty tym, co się wokół niego działo, zgoła zapomniał, że głos jego jest dla nich niedosłyszalny, i co rusz wykrzykiwał odpowiedzi na zadawane zagadki.
- Opis: niewidzialny Scrooge w domu swojego siostrzeńca.
- Spośród fałd szaty wydobył się dwoje dzieci – wynędzniałych, odrażających, strasznych, szkaradnych.
– Och, człowieku, spójrz, spójrz a nie! – wołał duch. Była to dziewczynka i chłopiec. Pożółkłe, wychudłe, obdarte (…), zdziczałe istoty (…) ręka czasu wykrzywiła, zniekształciła, skaziła ich rysy.
Scrooge cofnął się, zdjęty wstrętem. (…)
– Duchu, czy to są twoje dzieci? – wymamrotał.
– Są to dzieci człowiecze – odparł duch spoglądając na nieszczęsny drobiazg. – Czepiają się mych sukien szukając obrony przed swymi ojcami. Chłopiec uosabia Ciemnotę, dziewczynka – Nędzę. Strzeż się tych dwojga…- Opis: Duch Tegorocznego Bożego Narodzenia przedstawił Scrooge'owi dzieci ludzkości.
- – Czyż nie znajdą nigdzie ratunku, nie znajdą schronienia? – spytał Scrooge z rozpaczą w głosie.
– A czy nie ma więzień? – spytał duch, po raz ostatni zwracając się do Scrooge'a własnymi jego słowy. – Czy nie ma domów poprawy?- Opis: Duch Tegorocznego Bożego Narodzenia przedstawił Scrooge'owi dzieci ludzkości.
Strofka czwarta
edytuj- O Duchu Przyszłych Wigilii! – zawołał Scrooge. – Lękam się ciebie bardziej niźli twoich poprzedników. Ale ponieważ wiem, że pragniesz mego dobra, i ponieważ mam nadzieję stać się innym, lepszym człowiekiem, gotów jestem wszędzie ci towarzyszyć z sercem przepełnionym wdzięcznością.
- Opis: Scrooge przed obliczem najbardziej przerażającego z duchów.
- Pogrzeb będzie pewnie bardzo skromny – ciągnął jegomość – bo nie znam doprawdy nikogo, kto by go chciał odprowadzić do grobu..
– Żałobnikiem mogę zostać tylko za cenę dobrego obiadu.- Opis: partnerzy w interesach Scrooga.
- Jeżeli ten stary plugawy sknera chciał, żeby mu się rzeczy uchowały po jego śmierci – ciągnęła posługaczka – czemu za życia nie postępował jak należy? Bo wtedy miałby na pewno kogoś, kto by się nim zaopiekował w godzinę śmierci, zamiast żeby leżał tam i konał samotnie. (…) Szkoda, żem mu nie mogła wymierzyć kary trochę cięższej…
- Opis: posługaczka, która sprzedaje rzeczy skradzione Scrooge'owi po śmierci.
- Za życia odstraszał od siebie ludzi po to, abyśmy się mogli obłowić na nim po jego śmierci. Ha, ha, ha!
- Opis: posługaczka, która sprzedaje rzeczy skradzione Scrooge'owi po śmierci.
- Mdłe światło płynące zza okna padało na łóżko, gdzie leżały ograbione, odarte z majestatu śmierci zwłoki człowieka, przy którym nikt nie czuwał, którego nikt nie opłakiwał.
- Opis: o wizji martwego Scrooge'a.
- „Gdyby ten człowiek ożył – zastanawiał się Scrooge – jakie uczucie pierwsze by się w nim zbudziło? Chciwość, bezwzględność, pragnienie zysku? Piękny zaiste zgotowały mu one koniec!”
- Postać: Scrooge
- Tak, choćby nie wiem jak starali się pohamować to uczucie, ulgę odczuli ogromną. Poweselały nawet twarzyczki dzieci…
- Opis: dłużnicy Ebenezara na wieść o jego śmierci. Opóźniła datę spłaty ich długu.
- O Maleńki Timie, w twej dziecięcej duszyczce Bóg gościł.
- Opis: Bob Cratchit, kancelista Scrooge'a wspomina zmarłego syna.
Strofka piąta
edytuj- – Będę żył w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości (…) Zamknę w sercu Ducha Przeszłych, Teraźniejszych i Przyszłych Wigilii. O Jakubie Marleyu. Niechże niebiosa i wigilia Bożego Narodzenia będą błogosławione za łaskę mi zesłaną.
- Opis: Scrooge zaraz po zakończeniu koszmarnych wizji.
- A na zakończenie powtórzę za Maleńkim Timem: niech nam Bóg błogosławi, każdemu z nas.
- Opis: ostatnie słowa opowiadania.