Okaleczanie żeńskich narządów płciowych
procedury obejmujące częściowe lub całkowite usunięcie żeńskich zewnętrznych narządów płciowych
Okaleczanie żeńskich narządów płciowych (ang. female genital mutilation, FGM), potocznie obrzezanie kobiet – częściowe lub całkowite usunięcie łechtaczki, czasem również warg sromowych mniejszych, praktykowane ze względów religijnych lub estetycznych wśród niektórych ludów afrykańskich, a także wśród irackich Kurdów i część ludności Jemenu; zdelegalizowane jako przestępstwo w większości krajów świata.
- Obserwatora tego rodzaju zabiegu, zwłaszcza Europejczyka, niewątpliwie może szokować jego sceneria, cierpienie i krew. Konieczne jest jednak rozumienie tego również w znaczeniu symbolicznym. Ból fizyczny i umiejętność jego znoszenia są przygotowaniem do znoszenia cierpień do znoszenia cierpień przez człowieka dorosłego, są „pasowaniem” na dorosłość. Krew na ziemi oznacza mistyczną więź świata żywych ze światem zmarłych. Zresztą podobne znaczenie znoszenia bólu i wylania krwi spotykamy i w historii europejskiej obyczajowości, wystarczy chociażby wspomnieć o rytualnym pasowaniu na rycerza itp.
- Autor: Zbigniew Lew-Starowicz, Seks w kulturach świata, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk – Łódź 1987, ISBN 83-04-02199-4, s. 162.
- Od ponad czterech tysięcy lat Afrykanie okaleczają swoje kobiety. Wielu myśli, że tak nakazuje Koran, bo obrzezywanie praktykuje się we wszystkich muzułmańskich krajach Afryki. Nic z tych rzeczy, ani Koran, ani Biblia nic nie wspominają o okaleczaniu kobiet. Obrzezywanie popierają i żądają go mężczyźni – ciemni, samolubni mężczyźni – chcący w ten sposób uzyskać potwierdzenie swojej wyłączności na czerpanie seksualnych korzyści z żony. Matki godzą się na obrzezanie swoich córek ze strachu, że te nie znajdą sobie mężów. Nie obrzezana kobieta uważana jest bowiem za nieczystą, nadmiernie skupioną na sprawach seksu, niezdolną do zamążpójścia, a w koczowniczej kulturze, w jakiej wyrosłam, nie ma miejsca dla kobiet niezamężnych. Matki czują się w obowiązku zapewnić swoim córkom jak najlepszy los – tak jak w kulturze Zachodu rodziny uważają za swój obowiązek posyłać córki do szkoły. Oprócz ciemnoty i przesądu nie ma żadnych innych powodów okaleczania milionów dziewczynek rocznie. Spuścizna bólu, cierpienia i śmierci jest z pewnością wystarczającym powodem, aby to powstrzymać.
- Autor: Waris Dirie, Kwiat pustyni. Z namiotu nomadów do Nowego Jorku, Świat Książki, Warszawa 1999, tłum. Marek Wiśniewski, s. 245.