Natasza Urbańska

aktorka, tancerka i piosenkarka polska

Natasza Urbańska (ur. 1977) – polska wokalistka, aktorka, tancerka i prezenterka telewizyjna.

  • Jesteśmy już z Januszem dziesięć lat i przez ten czas nie spotkałam ani jednego mężczyzny, który mógłby się z nim równać. Żaden mnie nie zafascynował tak mocno jak on. Mało tego, czuję, że przez te lata coraz mocniej się w tę znajomość angażuję. Janusz mnie ciągle czymś zaskakuje. Imponuje mi bardzo. A najszczęśliwsza jestem, kiedy jest dumny z moich sukcesów.
Natasza Urbańska (2022)
  • Kiedy nagrywałam Przebojową noc, podeszła do mnie pewna pani redaktor: „Natasza, ty to jesteś za idealna”, usłyszałam. Co? Jaka? Zaskoczyła mnie. „Przewróć się, popłacz albo niech ci coś przed kamerami nie wyjdzie”. Obruszyłam się: „Mam być żałosna, mam być niedołęgą, żeby mnie polubili? Chory pomysł. Śmieszny i straszny”.
  • Myślałam, że to będzie prostsze. A byłam tak stremowana, że się trochę pogubiłam. Pamiętam, jak pierwszy raz w życiu śpiewałam piosenkę na żywo – to był szlagier Daj mi tę noc. Wtedy też tak się zestresowałam, że wymachiwałam mikrofonem, zamiast do niego śpiewać i mój głos co chwila zanikał. Gdy zaczynałam jako prowadząca Tańca z gwiazdami, przez chwilę pomyślałam: „Niech ktoś z uczestników się ze mną zamieni – jednak wolę tańczyć!”. No ale jak na czymś mi zależy, nie oddaję walkowerem. Walczę do końca. Po każdym odcinku wracam do domu, oglądam go na spokojnie i analizuję, jak mi poszło, zastanawiam się, co mogłabym zrobić lepiej.
  • Myślę, że dużo osiągnęłam i sporo jeszcze przede mną. Szczęście, jak pokazał udział w programie „Jak oni śpiewają”, nie zawsze mi sprzyja. Może kiedyś karta odwróci się i wystrzelę jak rakieta.
    • Źródło: „Joy”, lipiec 2007
  • Nie poddaję się tak łatwo. Jestem długodystansowcem.
    • Źródło: „Joy”, lipiec 2007
  • Odnajduję się w stuprocentowym kiczu, którego inni artyści by się wstydzili. Zrobiłam z niego swój atut. Jednocześnie szukam ambitnego repertuaru – śpiewam piosenki Marleny Dietrich, Lizy Minnelli. Nie udaję kogoś, kim nie jestem – nie urodziłam się, by śpiewać w operze.
  • On [Janusz Józefowicz] miał żonę, więc dla ludzi byłam „tą złą”. A ja myślałam wtedy, że przecież to mężczyzna decyduje, czy w jego życiu jest miejsce na drugą kobietę. Nie miałam wyrzutów sumienia, nie zastanawiałam się, co czuje żona Janusza – byłam na to za młoda i za bardzo zakochana. Uważam, że nikt nikomu nie może dać gwarancji, że będzie z nim do śmierci. Czułam, że Janusz to miłość mojego życia, więc przejmowałam się tylko tym, czy myśli o mnie poważnie. Nie chciałam być wiecznie „tą drugą”. I starałam się udowodnić, że dostaję role w Buffo, bo jestem dobra, a nie przez protekcję.
  • (…) Staram się cieszyć tym, co przede mną. Ostatnie miesiące to była kolejna lekcja od życia. Ale przecież wszystko jest po coś. Otrząsam się z niepowodzeń. Mam swoje małe radości. Choćby to, że nie siedzę wieczorem sama z kieliszkiem wina. Mam w czyje ramię wypłakać się w kinie.
  • Ten złoty, wysadzany diamentami naszyjnik pani Nina Andrycz dostała od Indiry Gandhi i podarowała mi go ze słowami: „Odznaczam panią na gwiazdę i życzę zdrówka!”. Jest dla mnie tak cenny i symboliczny, że zamiast na szyi trzymam go w sejfie. Nie czuję się jeszcze gwiazdą, ale myśl, że wielka, legendarna aktorka zobaczyła ją we mnie, dodaje pewności siebie w trudnych chwilach.
  • W Jak oni śpiewają przeszłam szkołę przetrwania. Bywały momenty, kiedy marzyłam, by zniknąć. Wydawało mi się, że gram w jakiejś strasznej zabawie: „Przewróć ją i zniszcz, zanim się podniesie”. W tej zabawie pojawia się piękna dziewczyna, która tańczy, śpiewa, jest zwyczajnie dobra, i trzeba szybko pokazać, gdzie jest jej miejsce. Broń Boże nie pomagać w niczym.
  • W liceum przeżywałam okres buntu. Zerwałam z moim chłopakiem, ścięłam włosy, zaczęłam chodzić w ciuchach babci z lat 70., przestałam się uczyć i trenować.
    • Źródło: „Joy”, lipiec 2007

O Nataszy Urbańskiej edytuj

  • Są sfery, w których Natasza ma pełną niezależność.
    • Autor: Janusz Józefowicz
    • Źródło: Cytat tygodnia, „Życie na Gorąco” nr 40, 6 października 2011, s. 3.

Zobacz też edytuj