Natalla Babina

białoruska dziennikarka i pisarka narodowości ukraińskiej

Natalla Babina (białorus. Наталля Бабіна; ur. 1966) – białoruska pisarka i dziennikarka narodowości ukraińskiej.

  • Etniczni Ukraińcy, którzy żyją na Białorusi, to taki wielki, ale zapomniany świat, zarówno przez rosyjskojęzyczną władzę, jak i białoruskojęzyczną kulturę. A przy tym, mianowicie oni, jeśli pozwoli im się uświadomić swoją narodową indywidualność, mogą pomóc Białorusinowi stać się Białorusinem. Ukraińcy, z ich kulturalnym impetem, wewnętrzną wolnością, śmiałością, to akurat to, czego brakuje cichemu, niewyraźnemu Białorusinowi, który dopiero jeszcze zmierza do białoruskości.
    • Дарэчы, этнічныя ўкраінцы, якія жывуць на Беларусі – гэта такі вялікі, але забыты і рускамоўнай уладай, і беларускамоўнай культурай сусвет. А між тым, менавіта яны, калі дазволіць ім усвядоміць сваю нацыянальную індывідуальнасць, могуць дапамагчы беларусу стаць беларусам. Украінцы, з іх культурным імпэтам, унутранай свабодай, яркасцю, гэта як раз тое, чаго не хапае ціхаму, цьмянаму беларусу, які толькі яшчэ прабіраецца да беларушчыны. (białorus.)
    • Źródło: Аксамітавая Беларусь: абавязак перад мовай, 1 listopada 2013
Natalla Babina (2010)
  • (…) nie ukrywam, że troszkę się obawiałam. Postaci w mojej książce posiadają swoje realne pierwowzory. Nie jest zatem wykluczone – być może „zainteresowani” jeszcze książki nie czytali – że kiedyś do jakichś negatywnych dla mnie reakcji może dojść. Jak do tej pory – mówiąc językiem mediów – czynniki oficjalne nie zajęły w mojej sprawie stanowiska.
  • Pierwowzorem Dobratycz, jest moja rodzinna Zakazanka, leżąca 20 km na południe od Brześcia i ludzie tam mówią po ukraińsku. Politycznie to Białorusini. U nas wszyscy, no prawie wszyscy, polityczne uważają się za Białorusinów, a etnicznie? Część na przykład uważa się za Ukraińców i – paradoksalnie – to im pomaga w białoruskiej samoidentyfikacji.
  • (…) sytuacja, moim zdaniem, dojrzała już do tego, by zaprotestować. Zdecydowanie zaprotestować przeciw chamstwu naszej władzy, oszustwom, przekrętom, niegodziwości państwa. Społeczeństwo powinno się obudzić i zareagować, a nie budzi się i nie reaguje. Nie potrafię sama sobie wytłumaczyć, czy ta bierność ograniczająca się do odwrócenia plecami to aż życiowa mądrość, czy tylko duchowe lenistwo.
  • To nie rzeka dzieli, ale ludzie. To oni posłużyli się Bugiem, czyniąc z niego w 19 stycznia 193944 roku granicę, ze wszelkimi tego konsekwencjami. Bug jest dla mnie rzeką magiczną. Moja rodzinna wioska stała na jego wschodnim brzegu i kiedy wytyczano granicę, nas wszystkich wysiedlono. (…) Dla ludzi to tragedia – ciężko żyć ze świadomością, że po drugiej stronie rzeki są mogiły przodków, że jest do nich całkiem blisko, a jednak bardzo daleko.
  • Trochę się zabezpieczyłam. Przy postaciach autentycznych, a pojawiających się w „Mieście ryb” umieściłam przypisy wyjaśniające, że jest to postacie wymyślone. W wypadku instytucji podobnie – telewizja białoruska w rzeczywistości nazywa się przecież zupełnie inaczej, jest natomiast KGB, a nie powieściowe KBB. Podobne zabiegi mogą kogoś śmieszyć, ale przestają, kiedy zrozumie on sytuację niezależnej kultury na Białorusi.
  • W domu rozmawiam w języku ukraińskim. To logiczne, bo jestem Ukrainką. (…) W radiu rozmawiają po białorusku. To logiczne, bo jestem na Białorusi. Ale przecież w mieście, w szkole, na wycieczce wszyscy rozmawiają po rosyjsku. To niesprawiedliwe. Jeśli mieszkam na Białorusi, powinnam rozmawiać i pisać po białorusku.
    • Дома я размаўляю на ўкраінскай мове. Гэта лагічна, бо я ўкраінка. (…) Па радыё размаўляюць па-беларуску. Гэта лагічна, бо я – на Беларусі. Але ж у горадзе, у школе, на экскурсіі ўсе размаўляюць па-рускі. І гэта несправядліва. Калі я жыву на Беларусі, я павінна размаўляць і пісаць па-беларуску. (białorus.)
    • Źródło: Аксамітавая Беларусь: абавязак перад мовай, 1 listopada 2013
  • (…) wierzę w triumf dobra. Wierzę w to, że dobrych ludzi na Białorusi i na całym świecie jest więcej. Wierzę, że do nich należy przyszłość, że dobro zwycięży. (…) Siła białoruskiej opozycji tkwi w jej morale. Tam i wtedy, kiedy opozycja opiera się na moralności, etyce – wygrywa. (…) Scharakteryzowałabym obecny reżim na Białorusi, jak ochlokrację – władzę najgorszych. Być może dla polskiego ucha brzmi to dziwnie, ale uważam, że walka „władza – opozycja” trwa obecnie na Białorusi w postaci „walki dobra ze złem”.