Miron Białoszewski

polski poeta

Miron Białoszewski (1922–1983) – polski poeta, prozaik, dramatopisarz i aktor teatralny.

Miron Białoszewski (1960)

Pamiętnik z powstania warszawskiego

edytuj
   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Pamiętnik z powstania warszawskiego.
  • Co było 2 sierpnia 1944 roku? Na zachodzie szła od czerwca ofensywa aliantów przez Francję, Belgię, Holandię. I od Włoch. Front rosyjski stał na Wiśle. Warszawa weszła w drugi dzień powstania. Obudziły nas huki. Padał deszcz.
  • Dla Polski Warszawa przede wszystkim paliła się.
  • Dlaczego nie mogłem opędzić się od Zaduszek? Bo szliśmy tak, jak się wychodzi z cmentarza w Zaduszki.
  • Dni się tak nie rozróżniało za bardzo. Ale to jedno święto – 15 sierpnia (wypadało we wtorek) – nagle postanowiono obejść, uczcić. Na przekór. Od rana. (...) Tym razem czekało się też na Cud nad Wisłą. Też z nimi. Po drugiej stronie. I za Żeraniem. Ale żeby przyszli.
  • Od bomb i samolotów - wybaw nas, Panie, Od czołgów i goliatów - wybaw nas, Panie, Od pocisków i granatów - wybaw nas, Panie, Od miotaczy min - wybaw nas, Panie, Od pożarów i spalenia żywcem - wybaw nas, Panie, Od rozstrzelania - wybaw nas, Panie, Od zasypania - wybaw nas, Panie... Litania była dosyć długa. Odmówiliśmy ją jednego wieczora. Na głos. Strasznie to chwyciło. Zaczęły ją odmawiać i inne piwnice. Pamiętam, odpisaliśmy ją inżynierowi. Na drugi wieczór ten inżynier spotyka nas i mówi: - Wiecie, panowie, że waszą litanię odmawia w tej chwili półtora tysiąca ludzi w moim bloku.
  • O moja Piwno! Od Augustianów! Od nieszporów! Psalmów: I Siedmiu Boleści. Chodziłem kiedyś do Augustianów na nieszpory. Był tłok. Kadzili. Były palmy. Śpiewali. Te nieszpory. Te żydowskie sprawy w kościele z gotyku, w XX wieku językiem Kochanowskiego. I kiedy dochodziło do: Ty jesteś kapłan do końca wieka wedle obrządku Melchizedeka... wzruszałem się najwięcej. Od tych słów usłyszałem, zapamiętałem pierwsze nieszpory. Dlatego to piszę. Bo to się zazębia o siebie. Wszystko. I moje strony, Leszno, Chłodna. I Muranów. Bo tam najwięcej tych moich kościołów. Potem Żydzi. I te psalmy. I ta kobieta pod filarami. Jerozolima dom nasz, dom Boży, chwała jego co dzień się mnoży... Potem było, że coś „pełna w spichrze”, że zaszczyca „...trwała stolica”. Jerozolima na Starym Mieście czy Muranowie. Potem w getcie. Był jeszcze jeden psalm: Jeżeli domu sam Pan nie zbuduje, daremno nad nim robotnik pracuje. Jeżeli miasta Pan nie strzeże z góry, próżno straż czujna opasuje mury. I to dalej... co pamiętam, tyle: ... (coś) odpowiada, gdy do swych w bramie nieprzyjaciół gada.
  • To po tym wszystkim matkę Janka wsadzili z innymi jeszcze Niemcy na czołg i ruszyli Alejami Ujazdowskimi do placu Trzech Krzyży. Użyli ich jako żywego zabezpieczenia dla swojego ataku. Mama Janka siedzi na czołgu. I myśli: „No dobrze, ale co to będzie?” Są coraz bliżej. „Jeszcze chwila... no dobrze, ale co to będzie...” Powstańcy jakoś nie strzelają... Bo nie strzelali w takich wypadkach. Tu nastąpił jakiś nieoczekiwany zwrot w sytuacji. Chyba trafienie w czołg czymś. Ci zeskoczyli. Niemcy zginęli (albo w nogi, albo do niewoli). No i - byli u swoich. Nasi. Tu chyba dopiero matka Janka zobaczyła się z nim. I byli do końca razem. On miał wtedy mało lat. Prawie jeszcze harcerski wiek.

Stara proza. Nowe wiersze

edytuj
   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Stara proza. Nowe wiersze.
  • nie ruszać się stąd
    nie jechać nigdzie
    na żadne inne planety
    chyba że one tu -
    więc
    jak by co do czego doszło
    udać że się nie znamy
    • Źródło: Nowe wiersze
  • A nie chcą [ludzie] zrozumieć pierwszej warstwy wiersza – dosłowności. Od razu chcą załapywać coś innego, niż jest.
    • Źródło: wywiad, „Przekrój” 1967, nr 1134
  • Ja też mam zmartwienie. Nie depresje. Bo coraz trudniej o kodeinę. A ja bez żadnych leków trudno prosperuję. I tak obliczam, że w razie gdyby już za dużo było trudu w życiu, to wtedy trzeba by się powiesić.
    • Źródło: Tajny dziennik, s. 618
  • Ja wdałem się z kolei w rozgogolonego Niemca, który mi na koniec powtarzał - danke - danke - danke. W pewnej chwili zaczęły mi się buty ślizgać, wiadomo, po czym. To aż tyle tego. Można się przewrócić.
    • Źródło: Tajny dziennik, s. 808-809
  • Mając 15 czy 16 lat zadałem sobie pytanie "kiedy". Niby zmienię się z dnia na dzień? Nie. Wobec tego trzeba przyjąć siebie takiego, jakim się jest. Ustaliłem to, przestałem się tym turbować.
  • Nie bój się nic
    Bo życie nic nie znaczy
    Bo śmierć jak rydz
    Zdrowa dla umieraczy
    • Źródło: ***
  • Nie myślcie, że jestem nieszczęśliwy.
    Cieszę się, że myślę.
    Myślcie, że się cieszę.
    • Opis: przykład użycia antymetaboli.
    • Źródło: Autoportret radosny
  • Poszedłem do a a ab deteki
    A a ab dekarka
    - Brożę Bana bez redzebdy nie zbrzedajemy
    Bytam ją
    - Pani też nasza?
    - ja Wietnamka
    Wyszedłem, z Azją nigdy nie wiadomo
    Lecą krowy po niebie
    O ja ~!
    O wy!
    Rozpuśćmy się
    Nie będzie źle
    • Źródło: Apteka

O Mironie Białoszewskim

edytuj
  • Biedował do 1956 roku, czasem mogąc sobie pozwolić jedynie na porcje ryżu w barze mlecznym; oszukiwał głód psychedryną albo innymi dostępnymi środkami. Ale wtedy właśnie wybuchło jego pisanie (...) prowadził życie francuskiego surrealisty czy nowojorskiego bitnika.
    • Autor: Tadeusz Sobolewski
    • Źródło: Wstęp do Tajnego dziennika, cyt. za: Kamil Sipowicz, Encyklopedia polskiej psychodelii, Wyd. Krytyki Politycznej, Warszawa 2013.
    • Zobacz w Wikipedii: psychedryna
  • Czasem przychodziły nam do głowy narwane pomysły. Pamiętam, że któregoś wrześniowego, gorącego popołudnia w Zielonce poszliśmy z Mironem i Anią Szulc do pobliskiego lasu, narwaliśmy jarzębin i chmielu, jakichś traw, rozebraliśmy się pręciutko i ustroili w girlandy, pióropusze i czerwone korale. Rozbrykani w nagrzanym pustym lesie wpadliśmy w jakąś euforię, śpiewaliśmy chyba Mozarta, tańczyliśmy niepomni dość ponurej rzeczywistości. Dionizja w stalinowskiej Polsce...
    • Autorka: Teresa Chabowska-Brykalska
    • Źródło: Kamil Sipowicz, Encyklopedia polskiej psychodelii, Wyd. Krytyki Politycznej, Warszawa 2013.
  • Miron wiedział, kiedy umrze. Powiedział mi tak: że on wie. Że jest zupełnie pusty. Jest takie wierzenie, w Egipcie, że jak się obejdzie Sfinksa i powie życzenie, to ono się spełni. On wtedy nie miał żadnego życzenia. Zastanawiał się długo, co powiedzieć, i w końcu wymyślił: tylko żeby mu do końca życia nie zabrakło kodeiny. I rzeczywiście nie zabrakło.
    • Autorka: Anna Żurowska
    • Źródło: Kamil Sipowicz, Encyklopedia polskiej psychodelii, Wyd. Krytyki Politycznej, Warszawa 2013.
    • Zobacz w Wikipedii: kodeina
  • Nic nie jadł: czekoladki, herbatniki, dużo kodeiny, kofeiny. Długie spanie, potem długie niespanie. Cykl niebiologiczny, nieregulowany przez światło - regularność w tej nieregularności. Kiedy wychodziłem, pytał zawsze: może pan będzie przechodził koło apteki, to poproszę o tussipect w kroplach [syrop z efedryną].