Malcolm Muggeridge (1903–1990) – brytyjski dziennikarz.

Malcolm Muggeridge

Jezus. Człowiek, który żyje

edytuj
  • Dziś wydaje się nadzwyczajne, iż surowe na pozór wymagania Jezusa dostarczyć mogły tyle radości, a powrót do pogańskiej swobody obyczajów pogrąża zachodnią cywilizację w mroku przygnębienia i nudy. Czy Skandynawia rozbrzmiewa śmiechem szczęścia? Czy brodatą i rozebraną z biustonosza rewolucję kalifornijską zdobią wawrzyny uśmiechu, czy ich taneczny korowód przetacza się przez dzikie doliny? Czy uniwersyteckie dziedzińce dźwięczą radosną pieśnią i skrzą się dowcipem? Nie wydaje mi się. Choć nie potrafię wyjaśnić, doświadczyłem i wiem, że świat porzucony zaczyna lśnić wszystkimi swymi barwami, kształtami i dźwiękami jak nigdy przedtem; oczy zwrócone ku niebu widzą każdą tkankę ciała, fałdę sukni, całe ziemskie piękno tak wyraźnie, jak nigdy nie potrafi nikt, kto zwrócił wzrok ku ziemi; i że miłość, która wolna jest od żądzy posiadania, miłość o pustych rękach, wolna od żądła egoizmu i od żaru krwi, błyszczy jak wschodzące słońce, przepełniające świat ciepłem, światłem, zachwyceniem.
  • Jezus nie tylko po prostu zalecał, byśmy panowali nad chciwością i żądzą zmysłów; stworzył On system bodźców, wywołał nie mniej gorące od tamtych namiętności pchające nas w przeciwnym kierunku – niczym siła witalna rosnących drzew, traw i całej wegetacji przeciwstawiająca się sile ciążenia; ta pierwsza prze w górę i na zewnątrz, druga zaś ciągnie w dół. Dzięki Jezusowi przesyceni, tęsknimy do abstynencji, a dusząc się w splątanym labiryncie seksu – do czystości. Nie ucieczka od świata, ale odkrywanie go – oto dyrektywa Jezusa; świat raz odkryty i ujrzany Jego oczyma ukaże głębię i przepych wcześniej nieprzeczuwane – podobnie jak ładna twarz dotknięta smutkiem ujawnia swe ukryte piękno. Jeśli oko jest narzędziem grzechu, to wyłup je, radzi Jezus, nie po to, by oślepnąć, lecz aby widzieć naprawdę; jeśli ręka lub noga – odetnij ją, nie po to, aby stać się kaleką, ale aby odzyskać zdrowie. Przyszedł, jak sam mówi, nie żeby niszczyć życie, ale byśmy mieli je w obfitości. Nie pojmie tych słów ten, dla kogo obfitość znaczy dostatek – owoc połowu Morza Martwego: sam nie wiedziałem jednak, czym jest radość, póki nie przestałem gonić za szczęściem; nie dbałem o życie, póki nie wybrałem śmierci. Winien jestem Jezusowi wdzięczność za oba te odkrycia.(...)
    • Źródło: Szymon Hołownia, Tabletki z krzyżykiem, op. cit., s. 155.
  • Humor to praktycznie jedyna rzecz, którą Anglicy traktują całkiem serio.
  • Prasa to sumienie z papieru.