Maciej Słomczyński
pisarz polski, tłumacz
Maciej Słomczyński (pseud. Joe Alex, Kazimierz Kwaśniewski; 1920–1998) – polski pisarz i tłumacz.
Gdzie przykazań brak dziesięciu (1968)
edytuj(pod pseud. Joe Alex)
- Był przesądny i zawsze umieszczał w pierwszym zdaniu każdej ze swych książek własne nazwisko…
- Zobacz też: przesąd
- Tytuł książki nie był zły. Pochodził z jakiegoś wiersza. Z jakiego wiersza? Joe potrząsnął głową. Był przekonany, że zna ten wiersz, ale wszystko dzisiaj zawodziło: łatwość pisania, kompozycja, nawet pamięć. Pozostał tylko ten fragment. Gdzie przykazań brak dziesięciu…
- Zobacz też: dekalog
- Widocznie dobry Bóg zadbał o to, żebyś nie był wszechstronnie bezbłędny.
Piekło jest we mnie (1975)
edytuj(pod pseud. Joe Alex)
- – A wie pan, że to ciekawe! Nie przyszło mi to w ogóle do głowy. Tak, rzeczywiście! Jeżeli tego człowieka zamordowano, a samolot przez cały czas od owej chwili znajduje się w powietrzu, morderca musi być tu nadal. I, oczywiście, musi być jednym z nas. Zadziwiające!
Pokiwał głową z wyraźną aprobatą, jak gdyby sytuacja ta wydała mu się godna podziwu, i rozejrzał się wokół, pragnąc najwyraźniej przyjrzeć się wszystkim współtowarzyszom podróży. Pudło kryjące czaszkę trzymał teraz na kolanach, obejmując je dłońmi.
– Och, morderca jest na pewno pośród nas… Joe także rozejrzał się. – Co do tego nie może być najmniejszych wątpliwości. Ale przecież nie możemy liczyć na to, że sam przyzna się do popełnienia tej zbrodni. A może możemy?
Znowu przesunął oczyma po ich twarzach i dostrzegł jedynie siedem par oczu wpatrzonych w niego i pełnych oczekiwania.
- Przy najbliższym stoliku, na wprost okna, siedziała zwrócona do niego profilem młoda, czarnowłosa i bardzo ładna kobieta, ubrana w prześliczny lekki kostium podróżny, który Alexowi nie spodobał się już na pierwszy rzut oka, tak jak nie spodobał mu się modny, maleńki czerwony kapelusik nasunięty, nieco na bakier, na małą kształtną główkę. Kapelusik ten był odrobinę zbyt czerwony, a kostium nieco zbyt obcisły, jak gdyby właścicielce jego zależało przede wszystkim na niezwłocznym ukazaniu każdemu, kto zechce spojrzeć, tego, czego dokładne określenie wymaga zwykle odrobiny wyobraźni. Joe pomyślał w duchu, że nigdy jeszcze nie widział dziewczyny, która wydawałaby się niemal naga, będąc tak dokładnie zakryta.
Śmierć mówi w moim imieniu (1960)
edytuj(pod pseud. Joe Alex)
- Człowiek zawsze w końcu zwycięża materię…
- Zobacz też: materia
- Czytałam tę sztukę…(…) i myślę, że nie ma w niej niczego dziwacznego. Mówi ona po prostu, że życie ludzkie jest nonsensem, że do niczego nie prowadzi, niczemu nie służy, że nikt nikogo nie zapamięta i nikt niczego nigdy nikomu nie wyjaśni.
- Postać: Karolina
- Zobacz też: życie
- Lubię, kiedy moi przyjaciele chodzą stadami.
- Postać: Joe Alex
Inne
edytuj- – A potem dodał na pół do siebie:
– To dziwne, jak łatwo kobiety zasypiają. Myślę, że jest to jedna z przyczyn, dla których odegrały tak małą rolę w rozwoju naszego gatunku.(…)
– Najprawdopodobniej cały postęp świata zawdzięczamy ludziom, którzy nie mogli usnąć nocą i leżeli wpatrzeni w sufit, nawet jeśli był to strop pieczary, kiedy jeszcze nie było domów. Mężczyźni potrafią rozmyślać o czymś, czego jeszcze nie ma, a co chcieliby stworzyć. Kobiety – nie. Są zdeterminowane psychicznie swoją funkcją matek – opiekunek małych. To czyni je nadal bliskimi krewnymi innych zwierząt. Kierują się instynktem. Dlatego wolałbym zawsze mieć do czynienia w sprawach myśli z najgłupszym mężczyzną niż z najprzemyślniejszą kobietą. A jeśli chodzi o sen, znane są wypadki, kiedy kobieta po dokonaniu najohydniejszej zbrodni spokojnie zasypiała natychmiast, gdy tymczasem mężczyźni w tej samej sytuacji leżą zwykle ogarnięci wyrzutami sumienia lub – jeśli ich nie mają – zajęci gorączkowym przewidywaniem najbliższej przyszłości. Jest w kobietach coś przerażającego, Cyrilu, czego nie spotkasz u samic ryb, ptaków, owadów, a nawet u wyższych szczurów. To cywilizacja oddaliła je od nas, a największe osiągnięcia myśli ludzkiej, dokonane wyłącznie przez mężczyzn, oddaliły je od nas jeszcze bardziej.
– Spojrzał znowu w stronę wygaszonych okien.
Dobre i złe, piękne i brzydkie, uczciwe i zbrodnicze, wszystkie one potrafią spać bez względu na sytuację, do jakiej spokojnie doprowadziły, bo dobro, zło, szlachetność i zbrodnia są dla nich tylko rekwizytami, jak dobrze lub źle dobrane barwy sukni, szala czy torebki.- Źródło: Joe Alex, Cichym ścigałam go lotem…, 2005, Elipsa, Warszawa, ISBN 83-921322-4-6.