Małgorzata Karolina Piekarska
polska historyk sztuki, dziennikarka i pisarka
Małgorzata Karolina Piekarska (ur. 1967) – polska pisarka, dziennikarka telewizyjna i prasowa.
Wzrockowisko (rubryka w czasopiśmie Cogito)
edytuj(cyt. za: In Rock Music Press, Poznań 2002, ISBN 8386365498)
- Chęć posiadania czegoś, co kiedykolwiek należało do jakiegoś muzyka lub innej sławnej osoby, jest dla mnie jakąś dziwną potrzebą! O ile jestem w stanie zrozumieć zbieranie autografów czy kolekcjonowanie własnych zdjęć w objęciach idoli, o tyle kompletnie, przyznam się, nie rozumiem pragnienia posiadania przedmiotów codziennego użytku należących do sławnych ludzi. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich przedmiotów, ale takich hmm… intymnych. Ta chęć jest dla mnie dziwna i to tym bardziej, że dotyczy ludzi w różnym wieku. Moje zdziwienie budzi pragnienie zdobycia nie okularów czy paska do spodni, ale przepoconych koszulek, fragmentów prześcieradła, a nawet majtek!
- Źródło: Sensacja, rewelacja!, nr 18/2000 (142), 30 października 2000; cyt. za: s. 117.
- Mówi się, że sukces przewraca w głowie ludziom słabym. Oczywiste stwierdzenie, ale mało wyczerpujące. Czasami bardziej przewraca w głowie nie temu, kto odniósł sukces, ale reszcie z jego otoczenia, a bywa, że głównie tym, którzy nie mają nawet cienia swojego udziału w tym sukcesie.
- Źródło: Kto się zmienił?, nr 1/99 (104), 14 stycznia 1999, cyt. za: s. 11.
- Przed laty krążył dowcip o Mieczysławie Foggu, że niby odkopano w Egipcie mumię, która ożyła i spytała, czy ten Fogg jeszcze śpiewa. Dzisiaj bohaterem dowcipu jest Czesław Niemen. Na pewno po trosze dlatego, że Fogg od lat nie żyje, ale pewnie i z tego powodu, że nie wszystkie nastolatki słyszały śpiewającego Fogga. I ja nie mówię, że są niewykształcone i nieobyte. Każda epoka ma swego idola, a każde środowisko swoje dzieła i wykonawców, którymi się zachwyca. Oczywiście ważne, by poszerzać swój krąg zainteresowań, czyli sięgnąć po tego Mieczysława Fogga czy Ellę Fitzgerald, ale to już inna historia.
- Źródło: Co znaczy znany?, nr 20/2000 (144), 28 listopada 2000; cyt. za: s. 126.
- Przysłała mi czytelniczka opowiadanie, które chce wysłać na konkurs w pewnej gazecie. Opowiadanie było o szukaniu ideału mężczyzny, a kończyło się stwierdzeniem, że coś takiego nie istnieje. Toż samo z ideałem kobiety! Zaczyna się od tego, że ta jedyna nie lubi Slayera i nie cierpi filmów wojennych, a kończy na tym, że wkurza ją, gdy zostawiasz w WC podniesioną deskę. I to drugie jest w pewnym momencie bardziej wkurzające, zwłaszcza że łatwiej o dwa magnetofony niż o dwie łazienki.
- Źródło: All you need is love…, nr 7/2000 (131), 29 marca 2000, cyt. za: s. 82.