Mała Moskwa
polski film (reż. Waldemar Krzystek; 2008)
Mała Moskwa – polsko-rosyjski melodramat z 2008 roku. Autorem scenariusza jest Waldemar Krzystek.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
Wypowiedzi postaci
edytuj- Ludzie kiedyś mieli dużo czasu dla siebie, wszystko mogło trwać tyle, ile trzeba – zbliżali się do siebie powoli, bez chamstwa, bez pośpiechu, nie na skróty.
- Postać: porucznik Michał Janicki
- Opis: do Wiery Swietłowej.
- Wybrałaś już imię dla małej? Gdyby to ode mnie zależało, to Wiera. Tylko Wiera.
- Postać: Jura
- Opis: do Wiery, która nie odpowiedziała na pytanie.
Major KGB
edytuj- Armia cię przysłała do Polski, ale to nie znaczy, że jesteś w Polsce. A twój Michał wycofał się rakiem, jak go przycisnęli, i podpisał wszystkie papiery. Bardzo żałuje tego, co się stało. Kończąc, o żadnym małżeństwie nie ma mowy.Decydujcie z Jurą o rozwodzie. Im prędzej tym lepiej. Uważaj tylko, żeby dziecka nie uznał za swoje, a ciebie nie wygonił na ulicę jak parszywą sukę. Teraz wszystko zależy od jego: Chcę.
- Opis: do Wiery.
- Głupia Wiero, ty durna kretynko! Nigdy nie dostaniesz polskiego obywatelstwa! Nigdy nie będziesz tu mieszkała! Dlatego, że my nigdy do tego nie dopuścimy! I wcale nie chodzi o Jurę, o Polaka i o cały ten burdel. Tu chodzi o honor naszej ojczyzny. Załóżmy teoretycznie, że wyrazimy zgodę na twój ślub. To od razu jutro poprosi o to 5 osób, pojutrze 10, potem 5000, 15000, 20000, a my do tego nie dopuścimy. Nigdy!
Wiera Swietłowa
edytuj- Masz rację, takie rzeczy powinny się przydarzyć jakby przy okazji, po koleżeńsku, jakbyśmy się wygłupiali i żartowali, żeby później nie było czego żałować.
- Opis: do porucznika Michała Janickiego.
- Miałam na myśli szkołę uwodzenia i nie zamierzam być w niej ani nauczycielką, ani uczennicą.
- Opis: do porucznika Michała Janickiego.
Dialogi
edytuj- Michał Janicki: Dlaczego płaczesz?
- Wiera: A tobie co tam? Potem powiedzą: wziął, co dała. To cię nawet nie draśnie.
- Michał Janicki: Nie chcesz?
- Wiera: Chcę. Jestem Rosjanką, mężatką i to jest właśnie najgorsze, że chcę.
- Jura, mąż Wiery: Stawiam tylko jeden warunek: On nie może zobaczyć dziecka. Nigdy. Obiecaj mi.
- Wiera: A ty będziesz chciał je zobaczyć?
- Jura: Ja porozmawiam z lekarzami, żeby zatrzymali cię tu jak najdłużej. Do porodu. Tak będzie najlepiej.
- Wiera: Jura, wybacz, ale nie mogę ci tego obiecać. Zaczekaj!
- Michał Janicki: Wiera, to jest oficjalny zaręczynowy pierścionek. Musisz mi powiedzieć, czy go przyjmujesz.
- Wiera: Tak, po tysiąckroć tak.