Konrad V von Jungingen

mistrz zakonu krzyżackiego

Konrad V von Jungingen (ok. 1355–1407) – wielki mistrz zakonu krzyżackiego od 1393 do śmierci; brat swego następcy – Ulricha.

Konrad V von Jungingen

O Konradzie von Jungingenie edytuj

  •  (…) nie był złym i zepsutym człowiekiem. Musiał on często postępować w sposób nie prawy, gdyż cały Zakon krzyżacki stał na nieprawości. Musiał czynić krzywdy, bo Zakon zbudowany był na ludzkiej krzywdzie. Musiał kłamać, bo kłamstwo odziedziczył razem z oznakami mistrzostwa, a od wczesnych lat przywykł uważać je tylko za polityczną przebiegłość. Ale nie był okrutnikiem, bał się sądu Bożego i ile mógł, hamował pychę i zuchwałość tych dygnitarzy zakonnych, którzy pchali umyślnie do wojny z potęgą Jagiełłową. Był jednakże człowiekiem słabym. Zakon tak dalece przywykł od całych wieków czyhać na cudze, grabić, zabierać siłą lub podstępem przyległe ziemie, że Konrad nie tylko nie umiał powściągnąć tego drapieżnego głodu, ale mimo woli, siłą nabytego pędu, sam poddawał mu się i usiłował go zaspokoić. (…) Mistrz przestrzegał, ile mógł, prawa i sprawiedliwości, ile mógł, łagodził osobiście żelazną rękę Zakonu, ciążącą na chłopach, mieszczanach, a nawet na duchowieństwie i szlachcie, siedzącej na prawie lennem w ziemiach krzyżackich, więc w pobliżu Malborga ten i ów kmieć, albo mieszczanin mógł się pochwalić nie tylko dostatkiem, lecz i bogactwem. (…) Czuł się (…) niby woźnicą, który rozhukanemi powodując końmi, wypuścił lejce z rąk i zdał wóz na wolę losu.
  • Najbardziej złośliwi głośno mówili, że Konrad bardziej nadałby się na opata zakonu żeńskiego i zaczęli przezywać go „panią opatową”.
    • Autor: Paweł Pizuński
    • Opis: Konrad V von Jungingen w ostatnich latach rządów nie potrafił ukrywać cierpienia, zwijał się i mdlał z bólu wywołanym swoimi dolegliwościami, co wzbudzało pogardę wśród braci-rycerzy.
    • Źródło: Ludwik Stomma, Choroby i dolegliwości sławnych ludzi, Wydawnictwo Literatura Net Pl, Gdańsk, ISBN 8392364546, s. 35.