James Jones

pisarz i nowelista amerykański

James Jones (1921–1977) – amerykański pisarz.

  • Każda miłość kobiety do mężczyzny i odwrotnie, ma w sobie nienawiść. Bo człowiek jest związany z kimś, kogo kocha, i to mu odbiera cząstkę wolności, nie może być inaczej. A mając za złe utratę własnej wolności, usiłuje drugiego zmusić do tego, aby się swej wyrzekł całkowicie.
  • Miłość albo kona powoli i staje się cieniem, albo też umiera młodo i pozostaje snem.

Cienka czerwona linia

edytuj
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Gdyby to był film, teraz nastąpiłyby koniec i coś by się rozstrzygnęło. W filmie czy w powieści udramatyzowano by atak, doprowadzając go do punktu kulminacyjnego. Gdyby atak odbyłby się w filmie czy w powieści, byłby udany. O czymś by przesądzał. Miałby pozory sensu i pozory emocji. A zaraz po nim wszystko by się skończyło. Widzowie mogliby iść do domu, pomyśleć o pozorach sensu i odczuć pozory emocji. Nawet jeśliby bohater poległ, miałoby to jakiś sens. Sztuka – doszedł do wniosku Bell – sztuka twórcza to gówno.
  • Tu oddzielimy owce od tryków, a mężczyzn od chłopców.
  • Tutaj nie było żadnych pozorów sensu. A emocje tak liczne i tak pomieszane, że niemożliwe do rozszyfrowania, do rozwikłania. Nic nie zostało rozstrzygnięte, nikt niczego się nie nauczył. Ale co najważniejsze, nic nie było zakończone. Bo jutro czy pojutrze, czy następnego dnia, wezwano by ich, żeby robili to znowu – może nawet w jeszcze gorszych warunkach. Ta myśl była tak przemożna, taka porażająca, że wstrząsnęła Bellem. Wyspa po wyspie, wzgórze po wzgórzu, przyczółek po przyczółku, rok po roku.
  • Własność. Własność. Wszystko dla własności.

Stąd do wieczności

edytuj
   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Stąd do wieczności.
  • A co człowiekowi po pieniądzach i władzy, jeżeli jest sam? Człowiek chce się wybić ze względu na swoją żonę i synów żeby móc im dać to, czego sam nigdy nie miał. Żeby im zapewnić przyjemne życie, żeby mieć dom.
    • Postać: Dana E. Holmes
  • Arcydzieło było już stworzone, gotowe. Kiedy się dalej tworzy arcydzieło, które już zostało stworzone, nie czyni się go większym arcydziełem, ale się je niweczy. Trawi się resztę życia na zmienianiu średników na przecinki, a przecinków na średniki.
    • Postać: Milton A. Warden
  • Ból nie zaczął się właściwie aż do rana. Ale oczywiście rano było gorzej. O tym czasie przyszło już odrętwienie, a z nim ten tępy ból gojenia, który jest zawsze gorszy od ostrego, czystego bólu w pierwszym momencie (…) Jednakże ból był czymś co znał. Ból był jak stary przyjaciel, którego od dawna nie widział. Umiał sobie dać radę z bólem. Z bólem trzeba leżeć, a nie odsuwać się od niego. Trzeba niejako poruszać się dookoła zewnętrznego skraju bólu, tak jak się robi z zimną wodą, dopóki człowiek w końcu nie zdobędzie się na dość odwagi, by wziąć się w garść. Wtedy trzeba nabrać głęboko tchu, dać nurka i opaść aż na samo dno. A potem, kiedy już pozostałeś jakiś czas w głębi, stwierdzasz, że nie jest wcale tak zimno, jak myślałeś, gdy twoje mięśnie cofały się przed tą zewnętrzną krawędzią, kiedy chodziłeś dokoła próbując zebrać się na odwagę. Znał ból. Ból był jak walka na ringu; jeżeli do tego powracasz dostatecznie długo, nabierasz w końcu pewnego instynktu. Nigdy nie wiesz, kiedy przychodzi ani skąd się bierze, ale nagle odkrywasz że go masz i że go masz od dawna, nic o tym nie wiedząc. Tak samo jest z bólem. Ból był jak wioska u stóp góry, na której garbie, wysoko nad wsią, wybudowana jest katedra, a dzwony tej katedry bezustannie wydzwaniają pieśń o krzyżu.
    • Postać: Prewitt
  • Był to najlepszy papieros, jakiego w życiu pokosztował. Wypalił go powoli, czując się przytulnie i bezpiecznie w tej uliczce. Potem uśmiechnął się. Zabawna rzecz, jak różne drobiazgi, na przykład papieros, wydają się doskonałe i cudowne, kiedy z człowiekiem jest źle, i wtedy sobie mówi, że jeżeli w ogóle z tego wyjdzie, poświęci więcej czasu na cieszenie się drobiazgami. A potem, kiedy znów mu się wszystko układa, prawie wcale ich nie dostrzega.
    • Postać: Prewitt
  • Cała ta walka na ringu krzywdzi świadomie kogoś innego, i zwłaszcza wtedy gdy to nie jest konieczne. Dwaj ludzie nie mający nic przeciwko sobie staja na ringu i usiłują się krzywdzić, aby dostarczyć zastępczego uczucia strachu innym, którzy mają mniej od nich odwagi. Żeby zaś to pokryć, nazwali całą rzecz sportem i spekulują na tym. Nigdy dotychczas nie patrzył na to z tej strony, a jednego nie mógł znieść: był oszukiwanym.