Henryk Hiż
polski filozof
Henryk Hiż (1917–2006) – polski logik i matematyk.
- Arystotelesowy ideał systemu zupełnego jest złudną fikcją. (...) W semantyce unikam świata czy światów możliwych. Gdy uprawiamy chemię, nie mówimy o zależnościach estetycznych lub prawnych między związkami chemicznymi. I wątpliwe, czy takie zależności są w jakiejś możliwej chemii. Owszem, sprzedaż niektórych związków chemicznych jest zabroniona, innych dozwolona tylko na receptę. Ale prawo nie stosuje się do wszystkich znanych i możliwych związków chemicznych. Z drugiej strony, własności chemiczne i nie przysługują przepisom prawnym, a liczby naturalne nie mogą być klasyfikowane jako zielone lub trujące. Gdy Platon przypisywał liczbom własności moralne, był śmieszny. A czy liczbie cztery przysługuje własność, że zazwyczaj właśnie tyle nóg mają psy? Jeśli odpowiedź jest twierdząca, to czy ta własność czterech jest konstytutywna, czy przypadkowa? Takie pytania odpadają, gdy będziemy rozważali tylko ograniczone dziedziny własności, tylko pewne zbiory funkcji i gdy dopuścimy, by funkcje były częściowe. Równolegle do odrzucenia całości świata, trzeba odrzucić całość języka. Jest podjęzyk chemii, w którym jest „związek chemiczny”, a nie ma „związku małżeńskiego”. (...) Łatwiej o semantykę podjęzyków polszczyzny niż o semantykę całości języka polskiego. W ciekawych sprawach funkcje są częściowe, a kwantyfikatory ograniczone. Ani nie sposób mówić o wszystkim pod wszelkimi względami, ani przyjęcie istnienia takiego konglomeratu nie wydaje się rozsądne.
- Źródło: Henryk Hiż: Mój życiorys (jeszcze nie cały). W: Jerzy Pelc (red.): Fragmenty filozoficzne ofiarowane Henrykowi Hiżowi w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin. T. XXIII. Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej Uniwersytetu Warszawskiego, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, 1992, s. 16–17, seria: Biblioteka Myśli Semiotycznej.
- Daleki jestem od mitów: religijnych, narodowych, państwowych. Chciałbym, by organizacja życia społecznego chroniła ludzi od cierpień, strachu, poniżenia. Wszystkich ludzi, a nie tylko naszych pobratymców. Niech patriotyzm pozostanie tylko upodobaniem do krajobrazu, gastronomii i folkloru, a niech nie będzie niechęcią do „obcych”.
- Źródło: Henryk Hiż: Mój życiorys (jeszcze nie cały). W: Jerzy Pelc (red.): Fragmenty filozoficzne ofiarowane Henrykowi Hiżowi w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin. T. XXIII. Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej Uniwersytetu Warszawskiego, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, 1992, s. 17, seria: Biblioteka Myśli Semiotycznej.
- Etyką zajmuję się od lat studenckich, ale dopiero niedawno ogłosiłem pierwszy artykuł na ten temat (1989). Tu pozostaję pod silnym wpływem Kotarbińskiego, choć jego motywacje („spolegliwy opiekun”, „zasłużyć sobie na szacunek ludzi godnych szacunku”) zamieniam na pragmatyczne konsekwencje czynów. Nie chcę sobie na nic zasługiwać, nie cenię szacunku, honoru, szlachetnych intencji czy innych osobowych cnót. A miarą etyczną jest mi tylko efektywne zmniejszanie ludzkich cierpień. Jest to postawa, która w literaturze angielskiej nazywa się negatywnym utylitaryzmem. Nie największe dobro dla największej liczby ludzi, ale zmniejszanie zła. A zło, o które chodzi, jest przede wszystkim elementarne: przewlekły ból, głód, strach. I chodzi o wszystkich ludzi tak samo. To jest myśl wzięta z Benthama. Nie wystarczy mi formuła Kotarbińśkiego, która każe przede wszystkim zajmować się jednostkami oddanymi nam pod szczególną opiekę. Jemu też nie wystarczała.
- Źródło: Henryk Hiż: Mój życiorys (jeszcze nie cały). W: Jerzy Pelc (red.): Fragmenty filozoficzne ofiarowane Henrykowi Hiżowi w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin. T. XXIII. Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej Uniwersytetu Warszawskiego, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, 1992, s. 17, seria: Biblioteka Myśli Semiotycznej.
- Jestem zadowolony, że mogłem i jeszcze mogę wykonywać zawód nauczycielski, pomagać innym w dojrzewaniu, w zdobywaniu wiedzy, w poprawianiu stylu myślenia, we wdrażaniu się do stałego wysiłku myślowego.
- Źródło: Henryk Hiż: Mój życiorys (jeszcze nie cały). W: Jerzy Pelc (red.): Fragmenty filozoficzne ofiarowane Henrykowi Hiżowi w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin. T. XXIII. Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej Uniwersytetu Warszawskiego, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, 1992, s. 18, seria: Biblioteka Myśli Semiotycznej.
- Język to mowa i przeto zewnętrzne zachowanie się ludzi. Ale tak jak fizyk z danych obserwacyjnych rekonstruuje wewnętrzną strukturę planet, tak językoznawca może odtworzyć rozumowanie mówiącego, jego sposoby wiązania zdań, wnioskowanie i uogólnianie, może pokazać, że rozmawiający mają wspólne przekonania, których nie wypowiadają, ale którymi posługują się entymematycznie w rozumowaniach.
- Źródło: Henryk Hiż: Mój życiorys (jeszcze nie cały). W: Jerzy Pelc (red.): Fragmenty filozoficzne ofiarowane Henrykowi Hiżowi w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin. T. XXIII. Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej Uniwersytetu Warszawskiego, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, 1992, s. 13–14, seria: Biblioteka Myśli Semiotycznej.
- Kurt Gödel jest gwiazdą naszego wieku i wszyscy jesteśmy nią oświeceni. Rudolf Carnap wpłynął na moje myślenie w wieloraki sposób. On, Kotarbiński, Quine i John Stuart Mill są mi przewodnikami w poglądzie naturalistycznym. Nie odwołujemy się do czegokolwiek nieprzyrodniczego! Odczuwam naturalizm jako postawę zachwycającą. W tym i w etyce Karl Popper pogłębił moje widzenie swymi pismami i kilkoma ważnymi dla mnie rozmowami.
- Źródło: Henryk Hiż: Mój życiorys (jeszcze nie cały). W: Jerzy Pelc (red.): Fragmenty filozoficzne ofiarowane Henrykowi Hiżowi w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin. T. XXIII. Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej Uniwersytetu Warszawskiego, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, 1992, s. 17, seria: Biblioteka Myśli Semiotycznej.
- [W obozie jenieckim] Młody jeniec z powstania, w stopniu podchorążego AK, nie lubił wdawać się w rozmowy i nie dzielił z innymi przechwałek bojowych. Któregoś wieczora powiedział mi po cichu, że jest Żydem i jest tu za staraniem któregoś z dowódców. Prosił, bym mu pomagał w niewchodzeniu w intymne rozmowy z innymi.
- Źródło: Henryk Hiż: Mój życiorys (jeszcze nie cały). W: Jerzy Pelc (red.): Fragmenty filozoficzne ofiarowane Henrykowi Hiżowi w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin. T. XXIII. Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej Uniwersytetu Warszawskiego, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, 1992, s. 13, seria: Biblioteka Myśli Semiotycznej.
- Moja postawa [etyczna] zmusza do szerokiego programu politycznego. A i tu zajmuję postawę negatywną. Unikajmy zła społecznego, organizacji, które nie zdały egzaminu, które doprowadzają do wojny czy wyzysku zbiorowisk lub jednostek. Bliski mi jest melioryzm Voltaire'a: naprawiajmy krok po kroku usterki w systemie organizacji społecznej. Z podejrzliwością patrzę na programy polityczne głoszone w imię sprawiedliwości. Etycznie liczy się poczucie niesprawiedliwości przeżywane przez jednostki. A sprawiedliwość jest abstraktem, który często służy przerostowi władzy. Tak zwany zaś wymiar sprawiedliwości jest w dzisiejszej praktyce aparatem zemsty, miast pomocy wychowawczej czy leczniczej. W podobnym duchu mówiłem w ostatnim roku wojny do chłopców z Szarych Szeregów, którzy stale zabijali ludzi na rozkaz podziemnych władz. Była obawa, że się wykoleją. Mówiłem im, że nie można niepotrzebnie zadawać bólu czy wywoływać strachu. Obmyśl plan, byś wykonał rozkaz, powodując jak najmniej ludzkiego cierpienia. Zapomnijmy o rycerskich przesądach. Strzelać należy z tyłu, bez uprzedzenia, by uniknąć przedśmiertnego strachu ofiary. Ten strach nie jest nam potrzebny do postępu w walce. Strzelać celnie i skutecznie, by śmierć nastąpiła natychmiast, a nie po długich cierpieniach.
- Źródło: Henryk Hiż: Mój życiorys (jeszcze nie cały). W: Jerzy Pelc (red.): Fragmenty filozoficzne ofiarowane Henrykowi Hiżowi w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin. T. XXIII. Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej Uniwersytetu Warszawskiego, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, 1992, s. 17–18, seria: Biblioteka Myśli Semiotycznej.
- Mówimy zdaniami. I tylko zdania mogą być prawdziwe. Nie ma potrzeby wprowadzania innej relacji łączącej język z rzeczywistością; prawda wystarczy.
- Źródło: Henryk Hiż: Mój życiorys (jeszcze nie cały). W: Jerzy Pelc (red.): Fragmenty filozoficzne ofiarowane Henrykowi Hiżowi w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin. T. XXIII. Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej Uniwersytetu Warszawskiego, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, 1992, s. 15, seria: Biblioteka Myśli Semiotycznej.
- [W obozie jenieckim] Na izbie chorych leżałem koło plutonowego, który siedział w obozie od 1939 r. i pełnił jakieś funkcje pomocnicze, bodajże w kuchni. Oficerowie dostawali komunikaty sądu honorowego. Brzmiały one mniej więcej w ten sposób: „Kapitan X powiedział o majorze Y, że jego matka była ladacznicą. Sąd honorowy zarządził pojedynek na broń białą, który winien się odbyć w ciągu dwóch tygodni po wyzwoleniu”. Śmiejąc się z tego pokazałem kilka takich komunikatów memu miłemu sąsiadowi. Ale na sali był major też z 1939 r. Zauważywszy moje zachowanie zażądał wyjaśnień, ponieważ te komunikaty były wyłącznie dla oficerów. Odpowiedziałem, że mogę zrozumieć honor żołnierski, ale nie klasowy oficerski. Major wyzwał mnie na pojedynek. Wystawiłem jako mych sekundantów dwóch szeregowych i więcej nie słyszałem o tej sprawie.
- Źródło: Henryk Hiż: Mój życiorys (jeszcze nie cały). W: Jerzy Pelc (red.): Fragmenty filozoficzne ofiarowane Henrykowi Hiżowi w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin. T. XXIII. Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej Uniwersytetu Warszawskiego, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, 1992, s. 13, seria: Biblioteka Myśli Semiotycznej.
- Ostatni dzień niewoli był w Lubece. Miałem z sobą Discours de la méthode, którą dostałem w wydaniu borszurowym od Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Anglicy zjawili się na granicach obozu. Wówczas Polacy zaczęli bić Niemców, naszych strażników. Nie mogąc na to patrzeć usiedliśmy z Kulą i Gieysztorem w jakiejś stodole i czytaliśmy Kartezjusza przez kilka najgorszych godzin. Gieysztor dawał przy tym świetne komentarze językowe, jako że jest znawcą historii języka francuskiego. Po naszym wyjściu nie było już Niemców. Moi historycy podczas spaceru interesowali się niemieckimi śmietnikami, twierdząc, że śmietnik to świetny materiał dla historyka.
- Źródło: Henryk Hiż: Mój życiorys (jeszcze nie cały). W: Jerzy Pelc (red.): Fragmenty filozoficzne ofiarowane Henrykowi Hiżowi w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin. T. XXIII. Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej Uniwersytetu Warszawskiego, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, 1992, s. 13, seria: Biblioteka Myśli Semiotycznej.
- Scjentyzm szkoły warszawskiej był spokrewniony z logicznym neopozytywizmem wiedeńskim, choć i genetycznie, i merytorycznie różnił się od niego znacznie.
- Źródło: Henryk Hiż: Mój życiorys (jeszcze nie cały). W: Jerzy Pelc (red.): Fragmenty filozoficzne ofiarowane Henrykowi Hiżowi w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin. T. XXIII. Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej Uniwersytetu Warszawskiego, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, 1992, s. 17, seria: Biblioteka Myśli Semiotycznej.
- Wyrosłem z filozoficznej szkoły warszawskiej. Wyrosłem w obu sensach: i jest to moje źródło, i wykraczam poza nie. Ale również jest to przedmiot badań historycznych i krytycznych. Leśniewski ogłosił mało, i to w formie trudno zrozumiałej dla niewtajemniczonych, a wtajemniczeni są na wymarciu. Trzeba myśl Leśniewskiego utrwalić i wyjaśnić. (...) Role historyczne Kotarbińskiego, Tarskiego, Ossowskiej domagają się porównawczych opracowań. Pisałem nieco o tych myślicielach (...), ale jest tego bardzo mało i jest to przypadkowe.
- Źródło: Henryk Hiż: Mój życiorys (jeszcze nie cały). W: Jerzy Pelc (red.): Fragmenty filozoficzne ofiarowane Henrykowi Hiżowi w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin. T. XXIII. Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej Uniwersytetu Warszawskiego, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, 1992, s. 16, seria: Biblioteka Myśli Semiotycznej.
- Zdanie jest zawsze brane w przeróżnych koneksjach z innymi zdaniami. Jego gramatyczna, syntaktyczna, semantyczna rola jest wyznaczona przez te koneksje. Nie rozumiemy zdania, jeśli nie rozumiemy jakichś innych zdań. I jeśli nie uznajemy jakichś zdań za prawdziwe. Każde zdanie odwołuje się, explicite lub po cichu, do jakichś innych zdań. Nie ma pierwszego zdania. (...) Konsekwencją mojego stanowiska jest, że słuchacz rozumie zdanie, gdy potrafi je umieścić między innymi zdaniami. W szczególności, gdy potrafi wyciągnąć wnioski z tego zdania. Posługuje się przy tym zdaniami nie wypowiedzianymi w danej sytuacji, choć przez siebie uznawanymi za prawdziwe. Ale każde z nas ma nieco inny zasób uznawanych zdań, założeń, doświadczeń. Przeto każde z nas nieco inaczej rozumie to samo zdanie.
- Źródło: Henryk Hiż: Mój życiorys (jeszcze nie cały). W: Jerzy Pelc (red.): Fragmenty filozoficzne ofiarowane Henrykowi Hiżowi w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin. T. XXIII. Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej Uniwersytetu Warszawskiego, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, 1992, s. 16, seria: Biblioteka Myśli Semiotycznej.