Hanka Bielicka

polska artystka kabaretowa

Hanka Bielicka (właśc. Anna Weronika Bielicka; 1915–2006) – polska aktorka i artystka kabaretowa.

Hanka Bielicka

Wywiad dla „Wysokich Obcasów”, 18 marca 2006

edytuj
  • A Lepper to demagog, i to taki w stylu Szeli. Zresztą przez te parę lat mocno się wyrobił. Uuuuuu… Gdyby kształcono go od dziecka, byłby potężny jak Witos. Wyrabia się na naszą zgubę.
  • Byliśmy narodem umęczonym, ale ciepłym, pogodnym i serdecznym na co dzień. Dużo, niestety, z tego straciliśmy.
  • Im dalej posuwam się w bawieniu ludzi, tym bardziej jestem zamknięta i osamotniona z wyboru. Szczęśliwa, gdy się wszystkie drzwi zamykają i tylko ptaki ćwierkają za oknem.
  • Ja?! Z mężczyzną w pokoju, do tego w jednym łóżku?! Co wyście, zgłupiały?! Bez ślubu ani rusz! One myślały, że my już dawno jesteśmy kochankami. A my tylko po sercu, a dołem nic, mowy nie było. I po ślubie było ciężko, ale jakoś tam poszło, dzięki Bogu.
  • Jak byłam mała, to, pamiętam, ciągle powtarzałam: Jestem Anna Weronika, co nogami klawo fika. Taka byłam głupiutka od dziecka.
  • Jestem taki politykier, że cholery można dostać. Jestem zawzięta, mam obciążenia rodzinne, więc wszystkich bym ich…
  • Mój ojciec strasznie chciał chłopca i dlatego pewnie ja jestem taka eche (gest łokciem). (…) I dlatego ja byłam od dziecka taka żywa, krzycząca, bardzo chłopięca. Nie jestem delikatniuchna, sposób bycia też mam męski. Nigdy nie byłam kokietką typu „puci, puci”.
  • O tym będziemy bardzo mało mówić, bo moje życie romantyczne było pod zdechłym Azorkiem.
  • Oj, jak ja karuzelę strasznie lubiłam. Cały majątek ojca bym przepuściła, gdyby miał.
  • Oj, nie powiem, lubiłam, przy kawce tiu tiu tiu, och i ach. Słodka byłam jak malinka.
    • W odpowiedzi na pytanie Arkadiusza Bartosiaka i Łukasza Klinke Ale poflirtować Pani lubiła?
  • Prawda jest taka, że humoryści są prywatnie bardzo nieciekawi.
  • Słuchaj, czy ty byś nie mógł ze mną na tańce chodzić, a całować się z innymi dziewczynami?
  • To był taki moment w moim życiu, że przez ponad 20 lat tylko wpadałam do domu i wychodziłam, wpadałam i wychodziłam.
  • Wtedy się mówiło, że to jest bagno. Nic dobrego dla panienki z dobrego domu. No, ale ksiądz biskup mnie wtedy uratował. Bo ojciec to był taka księża pięta i poszedł się naradzić. Panie Bielicki, pan wie, że złego Kościół nie naprawi i dobrego karczma nie popsuje.
    • Opis: w odpowiedzi na pytanie Arkadiusza Bartosiaka i Łukasza Klinkego Ojciec chyba nie chciał, żeby Pani szła do szkoły aktorskiej?
  • Wyglądałam nieźle, ale w moim życiu śmieszność była zawsze ważniejsza niż erotyzm. Wolałam, żeby się śmiano, a nie podziwiano. Bo ja byłam typowa gadułka. Dużo słów, mało roboty.

Cytaty z monologów kabaretowych pisanych dla H. Bielickiej

edytuj
  • Teraz bądź co bądź jestem kobieta pełnoletnia… (…) Co pan się uśmiecha? Że widać, że pełnoletnia? Pan też na harcerzyka nie wygląda, a ja grzeczna nic nie mówię…
  • Choć nie miał łatwego życia, zawsze ujmował wszystkich pogodą ducha, optymizmem. Bardzo lubił nucić sobie coś wesołego pod nosem. Pamiętam, jak kiedyś zapomniał się i podśpiewywał także na pogrzebie. Dopiero po dyskretnym szturchnięciu przez mamę zmienił tonację na bardziej stosowną do charakteru uroczystości.

Zobacz też

edytuj