Grzegorz Halama
polski aktor kabaretowy
Grzegorz Halama (ur. 1970) – polski artysta kabaretowy, aktor niezawodowy, parodysta.
Wypowiedzi
edytuj- Ciężka sprawa. Muszę się zastanowić… Nie macie niczego do rysowania? Wiecie, to jak w serialu brazylijskim. Była chyba kuzynką mojego dziadka – multiinstrumentalisty. Jego też nie miałem okazji poznać. Rosjanie zabrali go w 1945 roku i już nie oddali. Miałem dzieciństwo bez jednego dziadka. Ale jeśli odziedziczyłem jakieś talenty, to po nim chyba.
- Opis: odpowiedź na pytanie, kim była dla niego Loda Halama.
- Źródło: Arkadiusz Bartosiak, Łukasz Klinke, Grzegorz Halama. Mógłbym być agentem Mosadu, „Playboy” nr 5, 2008
- Dobry kabaret może coś uświadomić. Słyszałem kiedyś śliczną definicję. „Dobre poczucie humoru to szersze spojrzenie na rzeczywistość”.
- Źródło: Seweryn Domagała, Rozmowa o kabarecie - Czubaszek, Andrus, Górski i Halama, 26 marca 2008
- Gdy tylko usłyszę, że mnie zapraszają, na dzień dobry się zgadzam. I nie robię tego dla pieniędzy, które za tak małą rolę duże nie są, tylko dla przyjemności.
- Opis: o pracy przed kamerą.
- Źródło: Grzegorz Halama uwielbia pracę z kamerą, Świat seriali, 4 czerwca 2010
- Jeden papieros to pięć minut życia mniej. Jeden szczery wybuch śmiechu to pięć minut więcej. Jaki z tego morał?
- Źródło: Arkadiusz Bartosiak, Łukasz Klinke, Grzegorz Halama. Mógłbym być agentem Mosadu, „Playboy” nr 5, 2008
- Jednego dnia można zobaczyć coś ocenzurowane w Dwójce, drugiego nieocenzurowane w Polsacie. Telewizja publiczna się ośmieszy, jeżeli ktoś porówna sobie dwa skecze i dojrzy ingerencję.
- Źródło: Seweryn Domagała, Rozmowa o kabarecie - Czubaszek, Andrus, Górski i Halama, 26 marca 2008
- Nie zazdroszczę lekarzom. Gdy na tysiąc przypadków nie uda im się wyleczyć jednego, pojawia się w stosunku do nich nieufność. A ciało ludzkie jest tylko ciałem – wcale tak dużo o nim nie wiemy. Nawet doktor House nierzadko miewa smutną minę, stwierdzając, że choroba jest nieuleczalna.
- Źródło: Grzegorz Halama uwielbia pracę z kamerą, Świat seriali, 4 czerwca 2010
- Zobacz też: lekarz, Gregory House
- Statystycznie nie jest za dobrze – poczucie humoru mamy niezbyt silnie rozwinięte. Chyba z powodu tylu lat pod zaborem mamy element zabawy trochę cofnięty w rozwoju. Powstawały tylko kabarety polityczne, a rozrywka prostsza, choć dobra, nie była szanowana. Trzeba było pisać eposy na temat państwa polskiego albo niezwykle skomplikowaną muzykę poważną. Teraz musimy przejść przez etap nacieszenia się głupkowatymi programami w TV – wszelkimi biesiadami…
- Źródło: Agnieszka Maria Sztyler, Statystycznie nie jest za dobrze, „Gazeta Wyborcza” Lublin, 26 lutego 2003
Teksty z programów kabaretowych
edytujGrzegorz Halama przedstawia
edytuj- Kobiet nie pyta się o wiek, może zapytam więc: od ilu lat jest pani Marzeną?
- Now I'm going back to Massachusetts, something telling me to dobry wieczór.
- Od lat młodzież dzieliła się na dobrze wychowaną i „ach, tą dzisiejszą”. Cóż, były w historii różne techniki pedagogiczne, może być pedagogika skórzana, parciana, bambusowa… Jest to rodzaj takiej akupresury, dzięki temu można masować pewne sploty nerwowe odpowiedzialne za sprawy pedagogiczne… Pamiętam, jak mój ojciec właśnie masował moje sploty, chcąc oduczyć mnie od palenia. Po prostu nie starczało na papierosy dla nas obydwóch.
- Pójdę, odciągnę sobie trochę adrenaliny do słoiczka…
Ćwiczenia na dykcję
edytuj- Shazza z powyłamywanymi nogami.
- Szła Shazza suchą szosą.
- W czasie suszy Shazza sucha.
Cykl Pan Józek
edytuj- – A jak się szkoli kurczaki?
– Wysyła się je do szkoły kurczaczej.
- – Ale od kiedy frędzle potrafią pisać?!
– Pierwsze wzmianki pochodzą z Mezopotamii.
– Panie Józku, ale skąd to wiadomo?
– Wiadomo od frędzlologa.
- Chodziłem do podstawówki i wiem, co poeta miał na myśli.
- – Czy całował pan żabę?
– Tak, ale się nie zgodziła w usta…
- – Do szkoły? Żabę?!
– Tam profesor pisze na tablicy, a żaba siedzi i tylko: „Nie kumam, nie kumam!”
- Idę rano do kurnika i patrzę: jajko, jajko, portfel…
- Jak krowa dużo meczy, to mało mleka daje.
- Jeden kurczak zna karate; jak trzeba drzewa narąbać, to kurczakiem rąbię.
- Jestem kurczakologiem.
- Kura z kurą się nie zejdzie, a z wężem chętnie.
- – Ma pan Internet?
– Tak, zrobiłem sobie.
– Jak?
– Normalnie, siekierką.
- Mój pies reaguje na komendę „maila ślij”.
- – Pan obiecał nam dzisiaj, przed wejściem do studia, że opowie nam pan o pierwszej pomocy.
– Ta-ak… nie!
– A o czym? No mówił pan tak…
– A… o pierwszej pomocy?
– Tak.
– A to niepotrzebnie przyniosłem wiertarkę i słoik z miodem.
- – Pana kury się kręcą? (…) Gdzie kury się kręcą?
– W pralce.
- Trochę czuć ziemią od kreta.
- UFO – takie, co przylatuje i pruje swetry.
- W kosza grają. (…) Stoi taki kosz i włażą i wyłażą.
- Wąż i kura dwa bratanki, kurze wąż pożyczył szklanki.
- – Wygląda jak normalny listonosz, ale jest wyszkolony jak komandos.
– Czyli co?
– Czyli potrafi z karata złamać kredkę.
– Kredkę?
– No, jak się ktoś zasłoni kredką, to on trzask i już!
– Panie Józku, czy pan kiedykolwiek w życiu widział, żeby ktoś zasłaniał się kredką?!
– Wiele razy.
– Kiedy? Gdzie?
– W przedszkolu.
- – Z jakiego ramienia pan startuje, panie Józeku?
– Fajne ramię, takie silne…
– Silne, ale jakie ramię?
– Z tatuażem.
– Z tatuażem?
– Znalazłem i z niego sobie startuję. (…) Wojna była obok nas niedaleko.
O rety! Kabarety!
edytuj- I nieco śmietany bitej w dzieciństwie.
- Kiedyś mój dziadek mówił: „Dobry kabaret? Toż to proste! Wystarczy mieć trochę oleju w głowie.”
- Wyjeżdżamy na tydzień? Zostawmy włączony telewizor. My zyskujemy dzięki temu wysoką oglądalność, a państwo (…) są zadowoleni, bo na urlopie.
Przed telewizorem
edytuj- Miss świata. Wchodzi jedna – cudo. Wchodzi druga – cudo. Wchodzi trzecia – Miss Kongo. Cudak. Miss Mongolii – czapa w kształcie jurty. Mówi, że lubi kumys, samotne wieczory… przy ognisku z łajna jaka. (…) Miss Chin – talia osy, głowa osy, ogólnie jakaś taka ryżawa była. Podchodzi do mikrofonu i nic nie słychać, tylko bzyczenie… I co? Złożyła jajeczka i wyszła.
- Papiloty, fartuch, czapka – a w środku Halinka.
- W sumie niechcący udało mi się skorygować jej nos…
Rozmówki małżeńskie
edytuj(Skecz z udziałem Doroty Halamy)
- Żona: Był czas, kiedy mój mąż świetnie dogadywał się z teściową.
Mąż: No tak. 5 lat była w Stanach.
- Jaka jest różnica między żoną a listonoszem? Listonosza można nie wpuścić do domu…
- Jaka jest różnica między żoną a teściową? 25 lat.
- Mąż: Kto ma uszy, niechaj słucha.
Żona: A kto nie ma, niech patrzy.
- Żona: No i gdzie ty byś znalazł taką drugą jak ja?
Mąż: Ale ja bym takiej drugiej nie szukał…- Źródło: HBO na stojaka
Żona (Sopot 2009)
edytuj- Czym się różni żona od kota? Kotu nie trzeba kupować futra…
- Jeśli mam coś miękkiego w spodniach, to tylko narkotyki.
Inne
edytuj- A na balkonie księżniczka i jej muchy…
- (…) alt Liebe ist Gerlach, co znaczy „stara miłość nie rdzewieje”.
- Źródło: Wstęp do miłości
- Chodź, potworze, ja cię uczyć każę.
- (…) dresiarz (…) zdobywa używane części do samochodów. (…) Nawet swój dres zdobył sam, a nie z klubu. Może z klubu, ale sam.
- Źródło: monolog, Płocka Noc Kabaretowa, 2010
- – Dzień dobry. Jestem George W. Bush.
– Witam. Sinatra.
– Sinatra? Skądś znałem to nazwisko…- Źródło: HBO na stojaka.
- Gasi niedopałek – powstaje Czara Ognia. Wchodzi do WC – pan Edward i Komnata Tajemnic. Robi swoje w WC i nie może wyjść, zapomniał, że zamknął się od środka – pan Edward i więzień Azkabanu. I chyba najdłuższa część (tu podpiera się ręką) – pan Edward i kamień filozoficzny.
- Źródło: monolog, Płocka Noc Kabaretowa, 2010.
- Idę sobie, patrzę, a tu – stepy akermańskie.
- Ja wiedziałem, że tak będzie.
- Jeden szybki cios kung-fu i było po sprawie. Nie wiem, gdzie nauczył się tego ciosu…
- Źródło: HBO na stojaka.
- Kobiety będą lgnęły do ciebie jak muchy!
- Źródło: Halama Shop
- Na sabacie przy herbacie
Dwóch Anglików prało gacie.
Więc melduję ci, prałacie,
Proszę, oto twoje gacie
Prane proszkiem Lucypera. (…)
I co tera? I co tera? (…)
Miałeś piękne gacie w groby… (…)
Proszek wyżarł twe ozdoby.
- Pewien wschodni mistrz twierdził, że palenie może być medytacją. Ponoć zmarł młodo… (…) Hmm… Nie chcę umrzeć młodo na medytację palenia.
- Źródło: Palenie
- Rzeczywiście, naleśnikiem nie da się dłubać w nosie!
- Z pamiętnika dentysty: Plomba, plomba, plomba… i po Gołocie.
- Autorzy: G. Halama, Marek Grabie
- Źródło: Pamiętniki różne