Grek Zorba (powieść)
powieść (aut. Nikos Kazandzakis; 1946)
Grek Zorba (gr. Βίος και πολιτεία του Αλέξη Ζορμπά) – powieść Nikosa Kazandzakisa z 1946 roku.
[Wszystkie cytowania według przekładu Nikosa Chadzinikolau w edycji wydawnictwa „Książka i Wiedza”, Warszawa 1971]
- A jak widzę kobietę, ech, wtedy, jak Boga kocham, mam ochotę wyć. Ciągle mi wyrzucasz, szefie, że lubię kobiety. Jak mam ich nie lubić? To są słabe istoty, które nie wiedzą, co czynią, i które oddają się bez sprzeciwu, gdy je mocniej chwycisz za pierś.
- Postać: Aleksy Zorba
- Źródło: s. 238.
- Byłem wtedy domokrążcą w Macedonii. Chodziłem od wsi do wsi i sprzedawałem szpilki, nici, żywoty świętych, kadzidło, paprykę… Miałem iście słowiczy głos, a musisz wiedzieć, że kobiety i na to dają się złapać. Zresztą na cóż te ladacznice nie lecą? Jeden Bóg wie, co się w nich kotłuje! Możesz być brzydki, kulawy, garbaty, ale jeśli masz słodki głos i umiesz śpiewać, na pewno zawrócisz im w głowach.
- Postać: Aleksy Zorba
- Źródło: s. 108.
- Czegóż się można spodziewać od kobiety? Pójdzie do łóżka z pierwszym mężczyzną, jakiego spotka na swojej drodze. Czego się można spodziewać od mężczyzny? Wpadnie w zastawioną pułapkę.
- Postać: Aleksy Zorba
- Źródło: s. 73.
- Czy długo zamierzasz żuć papier i nurzać się w atramencie? Dlaczego nie jedziesz ze mną? Daleko stąd, na Kaukazie, tysiącom naszych współplemieńców grozi niebezpieczeństwo. Śpieszmy im na ratunek.
- Postać: Stavridakis
- Źródło: s. 5.
- Jak byłem mały, zawlekli mnie siłą do szkoły, ale dostałem tyfusu i zgłupiałem. To mnie uratowało!
- Postać: Aleksy Zorba
- Źródło: s. 106.
- Zobacz też: szkoła
- Jak ci już raz mówiłem, szefie, każdy ma swój raj. Twój raj na przykład zapchany będzie książkami i wielkimi butlami atramentu, czyjś inny pełen beczek wina, wódki, koniaku, a jeszcze inny – pieniędzy. Dla mnie raj to właśnie niewielki, schludny pokoik z barwnymi sukniami na wieszaku, z pachnącymi mydełkami, szerokim łóżkiem ze sprężynowym materacem i – dziewczyną.
- Postać: Aleksy Zorba
- Źródło: s. 159.
- Kobieta jest czymś niepojętym. Żadne prawa ani religia nie mają do niej zastosowania. Są zbyt surowe i bezwzględne. Gdybym ja wymyślał prawa, dałbym osobne dla mężczyzn, osobne dla kobiet. (…) Ile razy mam ci powtarzać, szefie, że kobieta to słabe stworzenie?
- Postać: Aleksy Zorba
- Źródło: s. 94.
- Ojczyzna, mówisz… Wierzysz w te bzdury, które plotą twoje szpargały… Posłuchaj, mnie powinieneś wierzyć, nie im; jak długo będą istniały granice, tak długo człowiek pozostanie zwierzęciem, dzikim zwierzęciem… Ale ja, chwała Bogu, wyzwoliłem się, skończyłem z tym! A ty?…
- Postać: Aleksy Zorba
- Źródło: s. 239.
- Orzech pragnie miodu, a wino kasztana.
Chłopiec dla dziewczyny, dziewczę dla młodziana.- Postać: Mimithos
- Źródło: s. 108.
- Prawdziwej kobiecie większą przyjemność sprawia dawanie szczęścia mężczyźnie niż doznawanie go.
- Opis: pogląd Zorby
- Źródło: s. 288.
- Rozum jest jak sklepikarz, prowadzi rachunki, notuje przychód i rozchód, zysk i stratę. To jest rozważny drobny kupiec, nie stawia wszystkiego na jedną kartę. Zawsze pilnuje swych oszczędności i nie zrywa sznura, o nie! (…) Ale jeśli nie przetniesz sznura, powiedz, jaki smak może mieć twoje życie?
- Postać: Aleksy Zorba
- Źródło: s. 316.
- Serce mi się rozdarło, ale szybko się zrosło. Widziałeś pewnie żagle pełne czerwonych, żółtych i czarnych łat, zszyte grubymi nićmi, żagle, których nie rozerwie nawet najsilniejszy sztorm. Takie jest moje serce. Pełne dziur i łat. Niczego już się nie lęka.
- Postać: Aleksy Zorba
- Źródło: s. 93.
- W dzień się pracuje. Dzień jest jak mężczyzna. W nocy jest czas na rozrywki, noc jest kobietą. Nie można mieszać jednego z drugim!
- Postać: Aleksy Zorba
- Źródło: s. 192
- – Widziałeś, szefie? Kiedy kamienie toczą się w dół, ożywają.
(…) Tak właśnie wielcy poeci dostrzegają każdą rzecz po raz pierwszy. Co ranka odkrywają świat, a właściwie nie odkrywają go, a tworzą.- Źródło: s. 144.
- Wiele rozkoszy kryje w sobie ten świat – kobiety, owoce, idee. Ale pruć to morze w czas cichej jesieni, szepcąc imię każdej wyspy – to rozkosz, która zdolna jest przenieść serce człowieka wprost do raju. Nigdzie tak łagodnie i łatwo nie przechodzi się od rzeczywistości do marzenia. Zacierają się granice, a maszty najstarszych okrętów obrastają owocami jak pędy winogron. Można powiedzieć, że tu, w Grecji, cud rodzi się na zawołanie.
- Postać: narrator
- Źródło: s. 17.
- Zrozumiałem wreszcie, że jedzenie także jest aktem duchowym, a mięso, chleb i wino stanowią tę podstawową materię, z której powstaje duch.
- Postać: narrator
- Źródło: s. 71.