Dawny ustrój i rewolucja

Dawny ustrój i rewolucja – dzieło Alexisa de Tocqueville’a wydane w roku 1856 analizujące społeczeństwo francuskie przed rewolucją i badające jej przyczyny.

  • A urok ten [wolności] polega na rozkoszy jaką jest mówienie, działanie, oddychanie bez przymusu, pod rządami Boga i praw jedynie (…). Duszom przeciętnym, które go nigdy nie odczuły [pragnienia wolności], nikt nie wytłumaczy, czym ono jest.
  • Trzeba szczegółowo poznać historię administracyjną i finansową dawnego ustroju, by zrozumieć, do jak bezprawnych i nieuczciwych praktyk może brak pieniędzy skłonić rządy łagodne, ale działające tajnie i bez kontroli, kiedy czas ostatecznie usankcjonuje ich władzę i uwolni je od strachu przed rewolucją, tą ostatnią ucieczką ludów. (ROZDZIAŁ DZIESIĄTY)
  • Chociaż gazety XVIII w. zawierają więcej ćwiczeń wierszowanych, niż polemiki, jednak administracya spogląda już zazdrosnym okiem na tę maluczką potęgę. Względna dla książek, jest bardzo surową dla pism; nie mogąc ich zniweczyć, stara się uczynić je wyłącznie organem własnym.
  • Historia jest galerią obrazów, w której znajduje się mało dzieł oryginalnych i dużo kopii.
  • I odwrotnie, dawny ustrój nigdzie nie zachował się lepiej niż wzdłuż dolnej Loary, na bagniskach Poitou i na landach Bretanii. Tu właśnie rozpalił się i utrzymywał ogień wojny domowej, tu najdłużej stawiano opór rewolucji; można by więc powiedzieć, że Francuzom ich położenie wydawało się tym nieznośniejsze, im bardziej się poprawiało. Może się to wydać dziwne; ale w historii pełno jest takich zjawisk. Rewolucja nie zawsze wybucha wtedy, kiedy tym, którym było źle, zaczyna być jeszcze gorzej. Najczęściej dzieje się tak, że lud, który bez skargi, jakby obojętnie, znosił najuciążliwsze prawa — odrzuca je gwałtownie, kiedy ciężar ich nieco zelżeje.
    • Źródło: Alexis de Tocqueville, Dawny ustrój i rewolucja, tłum. Anna Wolska, Czytelnik, Warszawa 1970.
  • I za każdym razem, ilekroć spotkałem u naszych ojców którąś z tych męskich cnót, które byłyby nam tak bardzo potrzebne, a których już jesteśmy niemal całkowicie pozbawieni – prawdziwego ducha niezależności, zamiłowanie do rzeczy wielkich, wiarę w siebie i sprawę – uwypuklałem to.
  • Inne ludy, żyjące w dobrobycie, wolność zaczyna nużyć, pozwalają ją sobie wyrwać z rąk bez oporu, obawiając się, że wysiłek mógłby narazić na szwank dobrobyt, który właśnie zawdzięczają wolności. Czego im brak by mogli pozostać wolni? Jednego: pragnienia wolności. Nie żądajcie, bym analizował to wzniosłe pragnienie – trzeba go doznawać. (…) Duszom przeciętnym, które go nigdy nie odczuły, nikt nie wytłumaczy czym ono jest.
  • Istnieje pogląd, że destrukcyjne teorie, noszące w naszych czasach nazwę socjalizmu, są z pochodzenia nowe; jest to mniemanie błędne; teorie te są współczesne pierwszym ekonomistom.
  • Jedna część tej filozofii zawiera wszystkie nowe lub odnowione opinie, dotyczące położenia społeczeństwa, zasad prawodawstwa cywilnego i politycznego, jak np. naturalna równość ludzi, zniesienie przywilejów kast i klas, najwyższowładztwo ludu, wszechwładstwo potęgi państwowej, jednostajność praw. Wszystkie te doktryny nie są tylko przyczynami Rewolucyi francuskiej; stanowią one jej istotę, jej dzieło trwałe i istotne. Inna część doktryn XVIII st. uderza, ze szczególną zaciętością na kościół: na duchowieństwo, hierarchię, instytucye, dogmaty, zmierzając ku ostatecznemu zniesieniu chrześcijaństwa. Lecz ta część literatury XVIII w., zawdzięczająca istnienie swoje nadużyciom, które zniosła Rewolucya, znikła z nią razem. Chrześcijaństwo rozbudziło tę nienawiść przeciw sobie, nie jako instytucya religijna, lecz jako instytucya polityczna; nie dlatego, że księża chcieli rządzić rzeczami tamtego świata, lecz dlatego, że w tym byli właścicielami, panami, rządcami, że odbierali dziesięcinę; nie dlatego, że kościół nie mógłby znaleźć miejsca w nowem społeczeństwie, zbudowanem Rewolucyą, lecz dla tego, że zajmował najpotężniejsze i uprzywilijowane położenie w tem, które ona musiała zburzyć.
  • Jeśli spotkacie jakiś stary, jeszcze średniowieczny przeżytek, który, pogłębiwszy swoje wady, utrzymał się wbrew duchowi czasu, jeżeli spotkacie jakąś szkodliwą nowość – zbadajcie zło aż do korzenia; będzie to zawsze jakieś doraźne posunięcie finansowe, które przerodziło się w instytucję. Żeby spłacić jednodniowy dług, stwarza się nowe organy, które będą trwały przez wieki.
  • Kto w wolności szuka czegoś innego niż ona sama, ten został stworzony na niewolnika.
  • Ludziom osiemnastego wieku, całkiem nieznana była ta swoista namiętność do dobrobytu, którą można chyba uznać za matkę służalczości (…).
  • Mianowicie prawie wszystkie wady, prawie wszystkie błędy, prawie wszystkie zgubne przesądy, które tu opisałem, zawdzięczają bądź swoje istnienie, bądź trwałość, bądź rozwój sztuce uprawianej przez większość naszych królów – sztuce dzielenia ludzi po to, by móc nimi rządzić bardziej bezwzględnie.
  • Najniebezpieczniejszy dla złego rządu jest zazwyczaj ten moment, kiedy zaczyna się on reformować.
  • (…) naród po zlikwidowaniu swojej arystokracji dąży do centralizacji niejako samorzutnie.
  • Nie dziwmy się, że na początku tego stulecia centralizacja została we Francji przywrócona z tak cudowną łatwością. Ludzie roku 89 zwalili gmach, ale jego fundamenty pozostały w duszach tych, co go burzyli, i na tych fundamentach można go było szybko wznieść od nowa i zbudować solidniejszym, niż był kiedykolwiek.
  • Nie lękam się twierdzić, że żaden człowiek nie umknąłby przed karzącą ręką sprawiedliwości, gdyby tak zarządzał swoim majątkiem, jak wielki król (…) gospodarował majątkiem publicznym.
  • Niekiedy rada usiłowała zmusić ludzi, by chcąc nie chcąc bogacili się. Niezliczone rozporządzenia nakazują rzemieślnikom stosowanie określonych metod pracy i wyrabianie określonych produktów (…). Istnieją rozporządzenia rady zakazujące pewnych upraw na ziemiach uznanych przez tę radę za nieodpowiednie po temu. W jednym z rozporządzeń rada nakazuję powyrywać winorośle zasadzone, jej zdaniem, w złej ziemi (…).
  • (…) nie-szlachcicowi łatwiej było zostać oficerem za Ludwika XIV niż za Ludwika XVI.
  • Nikt nie wyobraża sobie, by można było załatwić pomyślnie jakąkolwiek ważna sprawę, jeśli państwo się w to nie wmiesza. Nawet rolnicy, ludzie zazwyczaj opornie słuchający pouczeń, skłonni są uznać, że za brak postępów w rolnictwie winę ponosi głownie rząd, który nie wspomaga ich dostatecznie radą, ani opieką.
  • Pod koniec osiemnastego wieku nie można już założyć warsztatu dobroczynnego w zapadłym kącie najodleglejszej prowincji, by kontroler generalny nie zechciał osobiście sprawdzić kosztów, zredagować regulaminu i naznaczyć miejsca. Powstaje gdzieś przytułek dla żebraków? Trzeba podać kontrolerowi nazwiska żebraków, którzy się zgłosili, donosić mu dokładnie kiedy wychodzą i przychodzą(…).
  • Rewolucja rozwija rząd, zanim go obali.
  • Rewolucja skończyła nagle to, co z biegiem czasu wygasłoby samo przez się.
  • Rządy, jakie ustanowiła [rewolucja], są bardziej kruche, to prawda, ale sto razy potężniejsze, jakie obaliła (…).
  • (…) sfera działania rządu rozszerza się nieustannie wraz z postępami cywilizacji.
  • Skoro rząd zajął miejsce Opatrzności, zrozumiałe jest, że każdy, kto znalazł się w potrzebie, wzywa jego pomocy.
  • W uwagach owych inspektorów, którzy traktują fabrykanta bardzo z góry, przeważa myśl, że państwo ma obowiązek i prawo zmuszać go do jak najlepszej produkcji nie tylko w interesie publicznym, ale jego własnym. Tym samym czują się zobowiązani do nakazywania mu, by stosował najlepszą metodę i wchodzenia wraz z nim w najdrobniejsze szczegóły jego sztuki, a wszystko to w otoczce nieprzebranej ilości kar i ogromnych grzywien.
  • Widziałem księgi gruntowe z czternastego wieku będące arcydziełem metodyczności, jasności, przejrzystości i inteligencji. Im są nowsze tym bardziej stają się zagmatwane, nieczytelne, niepełne i nieporządne, mimo powszechnego postępu oświaty. Wydaje się, że im bardziej wykształcone staje się społeczeństwo cywilne, tym głębiej grzęźnie w barbarzyństwie społeczeństwo polityczne.
  • Wymiar sprawiedliwości we Francyi ówczesnej był powolny, skomplikowany i kosztowny; lecz nie było wówczas w sądach tej służalczości wobec władzy, która jest najgorszą formą sprzedajności. Sędziowie byli nieodwołalni i nie dążyli do awansów. Są to dwa warunki niezbędne dla niepodległości sądu; bo cóż potem, że sędzia nie ulega przymusowi, skoro można na niego podziałać widokami korzyści?
  • (…) z wnętrza narodu, który dopiero co obalił monarchię, wyłoniła się nagle władza szersza, bardziej pedantyczna i absolutna niż ta, jaka niegdyś przysługiwała naszym królom.
  • Zapomniano, że najlepszym sposobem, by nauczyć ludzi gwałcenia osobistych praw osób żyjących, jest lekceważenie woli zmarłych.

O dziele

edytuj
  • W literaturze tej szukam nie tyle faktów, co śladów ruchu idei i uczuć. Tym, co przede wszystkim pragnę odmalować, są kolejne zmiany zachodzące w układzie społecznym, instytucjach, duchu i obyczajach Francuzów w miarę postępowania rewolucji. Oto mój temat. Aby to dobrze uchwycić, znalazłem dotychczas tylko jeden sposób, towarzyszyć współczesnym w każdym momencie rewolucji, czytając nie to, co o nich powiedziano, albo co oni sami powiedzieli o sobie potem, ale to, co sami wtedy mówili, o ile to możliwe, co rzeczywiście myśleli; małe pisemka z owych czasów, korespondencje prywatne… są dla osiągnięcia tego celu znacznie skuteczniejsze od debat w zgromadzeniach. Idąc tą drogą, osiągam cel, jaki sobie postawiłem, to znaczy sukcesywnie przenoszę się w ówczesne środowisko. Wspomniana metoda jest jednak powolna tak, że często doprowadza mnie do rozpaczy. Ale czy istnieje jakaś inna?