Chris Rea

brytyjski muzyk

Chris Rea (ur. 1951) – brytyjski gitarzysta blues-rockowy.

  • Blues dzisiejszy jest jak ludzie, którzy biorą przeszłość i zamieniają ją w coś innego. Nie do końca zgadzam się ze wszystkimi akademickimi purystami, którzy chcą tylko odtworzyć, zreprodukować na nowo stare płyty, pilnując, by każda nuta była identyczna z oryginałem. Nie widzę w tym żadnej przyjemności, więc patrzę racze tak jak The White Stripes.
Chris Rea, 2012
  • Czasem chciałbym móc zaśpiewać wyżej w refrenie i zawsze zazdroszczę ludziom takim jak Sting. On może, kiedy w piosence dochodzi do miejsca, w którym przekazał już treść, zaśpiewać wyższym głosem refren. A Chris Rea tak nie może, bo Chris Rea nie ma licencji na pilotowanie samolotu tak wysoko; najwyższa nuta, jaką mogę zaśpiewać, to a razkreślne. Marzy mi się czasami, by móc zaśpiewać refren oktawę wyżej i zabrzmieć jak The Beatles czy wyobrazić sobie, że jestem w The Police, ale niestety mój głos nie pokrywa wszystkich rodzajów muzyki pop, no, chyba że je przykrywa. To było dla mnie bardzo trudne w produkcji, trudne w latach 80., by zagrać rytmy taneczne, gdy Chris Rea śpiewał. Było za dużo miejsc w okolicach 30 herców, doprowadzało to inżynierów dźwięku do szału.
  • Moje córki uwielbiają, kiedy tak robię. Z dużą łatwością mogę zejść głosem bardzo nisko [śpiewa]. Urodziłem się do tego. W poprzednim życiu byłem w Mills Brothers, o tak [śpiewa]. Kocham to, ale tak nisko nie może śpiewać głos prowadzący. Szkoda, bo napisałem wiele piosenek, które zaczynają się tak [śpiewa], ale ponieważ to nie jest główna linia wokalna, te problem Chris Rea będzie miał zawsze.
  • Pierwsza gitara, którą kupiłem, tak, 32 gwinee, gwinea miała 21 szylingów, była używana, pracownicy Höfnera w Niemczech byli zachwyceni, absolutnie uwielbiałem tę gitarę, bo ona nie ma nazwy, to jest jedyna gitara zrobiona tej firmy, która nie miała nazwy. Wszystkie miały fantastyczne nazwy jak „President” albo „Commodore”, a moja nie. Jak to się stało, że trafiła do Middlesbrough, nie mam pojęcia. Ponieważ nikt więcej w moim mieście nie miał takiej, a Middlesbrough to spory port, taki jak Gdańsk czy Szczecin, więc wymyśliłem sobie, że to jakiś żeglarz przywiózł ją z Hamburga czy z innego miejsca i sprzedał, bo mu zabrakło na alkohol.