Brzydula

polski serial obyczajowy
(Przekierowano z BrzydUla)

Brzydula – polski serial obyczajowy emitowany przez TVN i TVN 7 w latach 2008–2009 i 2020–2022. Pierwowzorem tej produkcji jest kolumbijska telenowela.

Wypowiedzi postaci edytuj

Adam Turek edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Adam Turek.
  • Co za dzień, po prostu jak trzynasty trzynastego.
  • (…) wygrasz z Markiem z ręką w nocniku.
  • Pojawia się i znika! Jak murzyn na pasach.

Alicja Cieplak (Milewska) edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Alicja Milewska.
  • (…) gdzie się dwoje kocha, trzeci nie ma czego szukać.
    • Źródło: odc. 117
  • Marek nie jest twoim przyjacielem. Jest twoim szefem.
    • Opis: do Uli.
    • Źródło: odc. 117

Aleks Febo edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Aleks Febo.
  • Jak będę żartował, to cię uprzedzę.
  • Jeżeli chcesz coś osiągnąć, to musisz o to zawalczyć.

Ania Szymczyk edytuj

  • A co, ja jestem strażniczką faksu?
    • Źródło: odc. 72
  • Co wy tu robicie? Gracie w coś? W podchody?
    • Opis: do Uli, Violi i Sebastiana podsłuchujących pod drzwiami.
    • Źródło: odc. 19
  • To co wy tam robiliście w Rysiowie?! Machaliście sobie cepami na pożegnanie?! Częstowaliście się burakami?
    • Opis: do męża Macka podejrzewającego ją o romans
    • Źródło: odc. 243

Bartek Dąbrowski edytuj

  • Straciłem płynność finansową. Roboty szukam.
    • Źródło: odc. 143
  • Uleńka to jest moje miękkie lądowanie w ojczyźnie. Lepiej, żeby się nikt koło niej nie kręcił.
    • Źródło: odc. 138

Beatka Cieplak edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Beatka Cieplak.
  • A może Jasiek chce mieć dwie dziewczyny…?
  • Pajacykować.

Dariusz Terlecki edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Dariusz Terlecki.
  • Oczywiście kibicuję im. Nam, znaczy.

Domi edytuj

  • Kiedyś byłeś bardziej decyzyjny.
    • Opis: do Marka.
    • Źródło: odc. 130
  • Kontrakt mija, a ja niczyja…
    • Źródło: odc. 130
  • Spalony jest wtedy, kiedy jestem z bramkarzem sam na sam, tak?
    • Opis: do Marka.
    • Źródło: odc. 47
  • Teraz na piękne oczy to już nic nie dostaniesz. Trzeba mieć jeszcze piękne „wnętrze”.
    • Opis: do Violetty o załatwianiu spraw z mężczyznami.

Ela edytuj

  • Co, mam płakać? Co to da?
    • Źródło: odc. 128
  • Do tanga trzeba dwojga.
  • Jeżeli się czegoś bardzo chce, to trzeba walczyć!
  • Mężczyźnie czasem trzeba dać taki wyraźny komunikat.
  • Nie wierzę już w żadne zakochanie.
    • Źródło: odc. 128
  • Nikt tak cudownie nie prasował… Całował!
    • Źródło: odc. 8
  • Święte 5 minut to nie tylko wymiana plotek. Chodzi o to, żeby nie zwariować.
  • Wszyscy faceci to świnie. Przepraszam, panie Władku. Tylko ja po prostu trafiam na samą trzodę chlewną.
    • Źródło: odc. 131
  • Za darmo? Tego to nikt nie doceni…
    • Opis: o pierogach Uli.
  • Zawsze jak coś nie gra, to dzwoni do jakiejś Mirabelli albo Arbuzelli…
    • Opis: o Marku.

Gośka edytuj

  • Człowiek ją z dobrego serca przyjmuje, bo jak ósme nieszczęście wygląda, a ta pyskuje. Nie będzie mi po pagonach skakać. (…) Jak dla mnie może być nawet na Alasce.
    • Źródło: odc. 101
  • Skozłowałaś?!
    • Opis: do Violetty.

Helena Dobrzańska edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Helena Dobrzańska.
  • Mężczyznę trzeba stale uwodzić tajemniczością i wyrafinowaniem.
  • Musisz być trochę damą, a trochę… No wiesz.

Izabela Gajda edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Izabela Gajda.
  • Gdzie mistrz, tam i ja.
  • Modelki nie gryzą.

Jan Cieplak edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Jan Cieplak.
  • Człowiek jak się uczy, to cukru potrzebuje.
  • Poprzebierali mnie w jakieś ciuchy jak babę.

Józef Cieplak edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Józef Cieplak.
  • Jak ktoś jest mądry, to wcześniej czy później go docenią.
  • Przed ojcem nie da się nic udawać.

Kinga Matysiak edytuj

  • Jedyna nadzieja, że ją jakiś lew pożre.
    • Opis: o wyjeździe Magdy do Afryki.
    • Źródło: odc. 117
  • On jest nierozmawialny.
    • Opis: o ojcu.

Krzysztof Dobrzański edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Krzysztof Dobrzański.
  • (…) dobry biznesmen musi umieć rezygnować.
  • Stres hartuje.

Lew Korzyński edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Lew Korzyński.
  • Petersburg to Wenecja Północy.

Maciej Szymczyk edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Maciej Szymczyk.
  • Jestem bałwanem, który zakochał się w piecyku.
  • Lecę kosić te swoje kokosy.
  • Nawet jak zrobisz 1047 kupkę, ja będę przy tobie.

Mama Maćka edytuj

  • Jakby to nie był mój syn, tylko pracownik, to już bym go dawno zwolniła.
  • My, staruszkowie, nie obrażamy się o głupoty.
  • Pieniądze to raz są, potem ich nie ma, a potem znowu są… A prawdziwą przyjaźń jak się straci, to trudno ją później odzyskać.

Marek Dobrzański edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Marek Dobrzański.
  • Bez ryzyka nie ma biznesu.
  • Co ja mogę zrobić? Dać na mszę, potem się upić.

Pani Dąbrowska edytuj

  • A miał! Jak kotek – miał, miał, miał, ale się nie poka-zał.
    • Postać: pani Dąbrowska.
    • Źródło: odc. 23
  • Dla kogoś, kogo się kocha, można zrobić wszystko.
    • Źródło: odc. 159
  • Dla matki jej dziecko zawsze jest dzieckiem.
    • Postać: Dąbrowska.
  • No na dzieci to może już za późno, ale wnuki to możemy mieć jeszcze wspólne.
    • Źródło: odc. 142
  • Zepsuł się! Nie zepsuł się, tylko sama zepsuła! No, żeby mieć pretekst. Ja już znam takie…
    • Opis: o ekspresie, który Ala dała do naprawy Józefowi.
    • Źródło: odc. 135

Paulina Febo edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Paulina Febo.
  • Jak tam po imprezie w Brzydulolandii?
  • Nie jesteś w ciąży z kim chcesz, tylko z kim jesteś!

Pshemko edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Pshemko.
  • Czy osoba nie widzi, że ja tutaj tworzę?!
  • Emo powie osobie, że to nie fabryka, a projekty będą, jak będą.

Rysiek, szef Maćka edytuj

  • I znowu miałeś pięć dych.
    • Opis: do Maćka, dając w ten sposób do zrozumienia, że potrąci mu z pensji 50 zł.
  • Jak bajerujesz panienkę, to najważniejszy jest umiar. Przesadzisz – to wyjdziesz na idiotę jak wczoraj.
    • Opis: do Maćka.
  • Witam pana prezesa. Ma pan za chwilę bardzo ważne spotkanie. Z mopem na zapleczu.
    • Opis: do Maćka.

Sebastian Olszański edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Sebastian Olszański.
  • Czasem najprostsze rozwiązania są najskuteczniejsze.
  • Dyzma i Tulipan w jednym.

Urszula Dobrzańska (Cieplak) edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Urszula Cieplak.
  • Bo świnie chodzą trójkami…
  • Dorwać świnię czy być świnią? Oto jest pytanie.
  • Czy ja jestem jakiś zawałowiec nad grobem? Możesz mnie martwić!
  • Po prostu będę chodzić do pracy. Będę wysyłać maile, będę się spotykać z ludźmi, będę mieć ufarbowane włosy.

Violetta Kubasińska-Hu edytuj

   Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Violetta Kubasińska.
  • Afera watagejt.
  • Bez metki nie ma podnietki.
  • Taka jestem? I vis a vis!
  • Pomyślałbyś byś?
  • Dasz wiarę?!
  • O Boże, jak tu... skromnie i przedszkolnie!
  • Może być mleko sojowe, może być krowie, albo nawet wieprzowe.

Władek edytuj

  • A za kogo pani teraz będzie?
    • Opis: do Uli, gdy przyszła pierwszego dnia do pracy.
    • Źródło: odc. 2
  • Nie muszę być najważniejszy. Mogę być drugi.
    • Źródło: odc. 134
  • Nie należy łączyć pracy z życiem prywatnym.
    • Źródło: odc. 132
  • Ździeń dobry.

Inne postaci edytuj

  • Dzieła sztuki nie potrzebują reklamy.
    • Postać: Pani Kluczyk, klientka Pshemko
    • Opis: o kreacjach Pshemko.
    • Źródło: odc. 28
  • Koniec balu, panno Lalu.
    • Postać: recepcjonistka w hotelu
    • Opis: do Violetty.
    • Źródło: odc. 79
  • Moja sprawa, na co tracę czas.
    • Postać: Magda
  • Na pewno to Kopernik umarł, a w handlu nic nie jest na pewno.
    • Postać: właściciel sklepu
    • Opis: do Maćka, który chciał u niego sprzedać skrzynki.
    • Źródło: odc. 50
  • No mówiłem, żebyś się nie uśmiechała, zęby ci blikują.
    • Postać: fotograf Czarek do Uli, robiąc zdjęcie.
    • Źródło: odc. 5
  • No to czółeczko!
    • Postać: Bartek Kowalczyk
  • Poczucie humoru i dystans do siebie to jest rzadka rzecz w naszej branży.
    • Postać: Ingrid Kruger
    • Źródło: odc. 98
  • Prezes chyba nie może się mylić.
    • Postać: Rafał
  • Słuchaj, kochana, jeżeli ty mi podłożysz watę szklaną w gacie, to wiesz…
    • Postać: Pati do Domi na castingu
    • Źródło: odc. 47
  • U mnie słowo ważniejsze jest niż umowa.
    • Postać: Bogdan Zarzycki, manager polskiej reprezentacji piłkarskiej
  • W interesach sprawa jest prosta: albo w to grasz, albo nie grasz w ogóle.
    • Opis: Michał Kamiński do Uli.
  • W walce o przetrwanie wszystkie chwyty są dozwolone.
    • Opis: głos z telewizora.
  • Wiem, wiem… Mam wszystko… Zrobiłam karierę… Tylko jak się tak rozejrzałam po tym szczycie marzeń, to… to zobaczyłam, że jestem… kompletnie sama…
    • Postać: Julia Sławińska
  • Witamy państwa na meczu (…). Olaf Lubaszenko, czyli Legia Warszawa.

Dialogi edytuj

 
Ta sekcja ma chronologiczny układ cytatów.
Pshemko do Klaudii: Odłoży to!!!
Klaudia: Nie odłoży, bo dzwoni!
Pshemko do Klaudii: Odłoży to, odłoży to, na krzesło to odłoży, odłoży to!!!
Klaudia: Odłożyło!
  • Źródło: odc. 2

Ula: No zawołam ochronę, no!
Klaudia: Świetnie, niech po drodze przyniosą mi lodu.
  • Źródło: odc. 5

Ula: Spokojnie, nic się nie pali.
Marek Dobrzański: Co?
Ula: Krówę?
  • Źródło: odc. 5

Marek: Co to za okazja?
Helena: (…) chcieliśmy z wami porozmawiać, spotkać się…
Paulina: Ja też uważam, że wspólne posiłki są bardzo ważne…
Marek: Przecież ty nie gotujesz.
Paulina: (…) nie szyję też butów, co nie znaczy, że mam chodzić boso.
  • Źródło: odc. 6

Pshemko: A ta osoba co tu robi?
Sebastian: To sekretarka Marka. Uratowała go na pokazie, nie pamiętasz?
Pshemko: No, mógł się jej odwdzięczyć jakoś bardziej dyskretnie. Skąd się takie kurioza biorą…?
  • Opis: o Uli.
  • Źródło: odc. 7

Ula: (…) gdzie jest dział finansowy, bo mi się wydaje, ale nie jestem pewna…
Aleks: Na parterze.
Ula: Na parterze?
Aleks: Jest taka duża tablica z informacją.
Ula: Burak...
  • Źródło: odc. 7

Ula: Chciałabym pożyczyć raporty finansowe.
Adam: Jakie raporty?
Ula: Za ostatnie 5 lat, z Polski, z Włoch – ile dam radę unieść, hy, hy, hy.
  • Źródło: odc. 7

Violetta: (…) księgowość to coś dla prawdziwych mężczyzn. I jeszcze te podróże.
Aleks: Podróże… Oczywiście to bardzo męczące. (…)
A myślałaś już coś o eksporcie? (…)
Violetta: Oczywiście, eksport jest bardzo ważny… gdyż ostatnio zalewa nas fala tanich ubrań z Chin. Oczywiście nie mam nic przeciwko Azjatom, ale coś z tym trzeba zrobić, bo zaleje nas fala chińszczyzny.
Aleks: Masz na myśli import.
Violetta: Oczywiście, że import, jasne, no, tylko że to jest wszystko ze sobą połączone… jak… jak o, te naczynia połączone… Albo Flip i Flap, albo Bolek i Lolek… Tylko wiesz, eksport ma duży wpływ na import. Bo trzeba wziąć pod uwagę to, że jest ich miliard… 2 miliardy? Tak się rozmnażają, że ja zupełnie straciłam rachubę.
  • Źródło: odc. 7

Jasiek: (…) ta Izabella była taka zepsuta, no to po co on się dla niej tak starał?
Ula: (…) kochał ją.
Jasiek: No ale ona go wykorzystywała…
Ula: Nie zauważał tego.
Jasiek: No to chyba nie był zbyt mądry, nie?
Ula: Jak się człowiek zakocha, to nie kalkuluje tak na zimno, (…) czy coś z tego wyjdzie… i jakie ta osoba ma wady. To się po prostu dzieje i tyle.
Jasiek: Hy?
Ula: Jak się zakochasz, to zrozumiesz.
Jasiek: Chyba ty.

Marek: Mirabella, mówi ci to coś?
Ula: Taka śliwka.
Marek: Nie. Piosenkarka.
Ula: To nie znam.
  • Źródło: odc. 8

Aleks zlecił Adamowi umówić się z Ulą, żeby wyciągnąć z niej informacje
Aleks: Hej, hej, no i co?
Adam: Co? Nic.
Aleks: Jak to nic, umówiłeś się?
Adam: Nie, no… Ten pokrak mi odmówił.
Aleks: Co jest z tobą nie tak, chłopie?
  • Źródło: odc. 8

Adam: No ale ja naprawdę nie wiem.
Aleks: Jak na to, ile ci płacę, nie wiesz stanowczo zbyt wiele (…).
Adam: No ale próbowałem jakoś zagadać z tym pasztetem? Próbowałem?
Aleks: Z Ulą. Przyzwyczajaj się. Masz ją poderwać, pamiętasz? (…)
Adam: Ale ona w ogóle nie rozumie mojego klimatu, w ogóle go nie czuje, tak? Ja mam wrażenie, że w ogóle jej nikt nigdy nie podrywał.
Aleks: (…) Wyobraź sobie, że rwiesz Monikę Belucci. Jesteś kreatywnym księgowym czy nie?!
  • Źródło: odc. 9

Adam: Ładnie wyglądasz, no, bardzo (…).
Ula: Dziękuję.
Adam (z rezygnacją): No nie ma za co.
  • Źródło: odc. 9

Aleks: Zabierz ją do jakiegoś drogiego lokalu…
Adam: „Niebezpieczny związek”…?
Aleks: Świetny wybór. Upij ją, oczaruj, wykorzystaj, możesz zrobić, co chcesz, firma stawia. (…)
Adam: A… A mogę nic nie robić? Proszę…
  • Źródło: odc. 9

Ula: Jak się postarasz, to na pewno się uda. Znaczy… moja mama tak mówiła.
Marek: A moja mówiła: „Nie garb się”.
  • Źródło: odc. 9

Ula: Umówiłam się. Na randkę.
Marek: Serio??? Znaczy wiesz… Gratuluję.
  • Źródło: odc. 9

Ula: I jak?
Józef: Bardzo ładnie.
Jasiek: Gdzie on cię zaprosił? Do kościoła?
  • Źródło: odc. 10

Ula: Ja się bardzo cieszę, że wychodzę.
Jasiek: Akurat. To ja się bardziej cieszę, jak wychodzę. Na klasówkę z matmy.
  • Źródło: odc. 10

Violetta: Masz dziewczynę? Chłopaka?
Chłopak: Nie.
Violetta: Ale telefon chyba masz?
  • Źródło: odc. 10

W restauracji.
Adam: A to ja jeszcze może bym… po tym wszystkim… o… to bym poprosił… hm…
Ula (w myślach): Chyba już tylko pogotowie.
  • Źródło: odc. 10

Adam: Wiesz, bo gdybyś mi coś, kurczę, zdradziła, to… nie wiem… może udałoby mi się dorzucić (…) swoją cegiełkę.
Ula (w myślach): Chyba pustaka…
  • Źródło: odc. 10

Adam: No tak, wysłała mnie na drzewo.
Aleks: Czy coś jest z tobą nie tak?!
Adam: (…) ale co ma być nie tak?
Aleks: Co ty, nie umiesz jej uwieść? Miałeś kiedykolwiek dziewczynę?
  • Źródło: odc. 10

Violetta (o swetrze Uli): Co to?
Paula: Czysta, żywa wełna.
Violetta: Uhm, żywa, jeszcze się rusza. Szare mydło – na bank Brzyduli.
Paula: Przyszła tu i go odpięła.
Violetta: Bezczelna! Co ona tu w ogóle robiła o tej porze?
Paula: Właśnie.
Violetta: Bo chyba raczej tu nie śpi, chyba że jej się karton na Centralnym spalił.
  • Źródło: odc. 11

Sebastian: Witaj, piękna Heleno!
Violetta: Coś ci się pomyliło, Violetta jestem.
Sebastian: Wiem. Ale była kiedyś taka kobieta, bardzo piękna.
Violetta: Nie znam, pracuję tutaj od niedawna.
  • Źródło: odc. 14

Adam: Ile chcą?
Aleks: Musiałbym czyjąś nerkę sprzedać… Wszystkie nerki w firmie… Naprawdę zostaje mi już tylko ten świr…
Adam: Pshemko?
Aleks: Taa… Jak on się właściwie nazywa?
Adam: Nie wiem. Pewnie Kowalski albo Nowak.
  • Źródło: odc. 14

Violetta: Marek cię wzywał.
Ula: No to co nic nie mówisz!
Violetta: Przecież mówię.
  • Źródło: odc. 14

Violetta: To na czym stanęłyśmy?
Paulina: Gołębie.
Violetta: Białe.
  • Opis: o przygotowaniach do ślubu.
  • Źródło: odc. 14

Marek: Poczytaj sobie to do poduszki (…).
Sebastian: Do poduszki to ja robię coś całkiem innego.
  • Źródło: odc. 14

Violetta: A gdzie teraz idziemy?
Aleks: Do taksówki.
Violetta: To jest jakiś… nowy lokal?
  • Źródło: odc. 14

Adam: Co ona tutaj robi?!
Aleks: Nie wiem!
Adam: Nie wiem, może ona tu sypia, co?
Aleks: Gdzie?! Pod biurkiem?!
Adam: Nie wiem… Albo na suficie… wczepia się pazurami… wisi głową w dół jak nietoperz… W sumie do niej to jest podobne…
  • Opis: o Uli, która była w pracy o 7.00.
  • Źródło: odc. 15

Ula: Wyglądasz, jakbyś była zakochana…
Violetta: No bo jestem, wiesz, jakie to uczucie, jak się ma takie mole w brzuchu.
Ula: Motyle.
Violetta: Co ty tam wiesz…
  • Źródło: odc. 15

Adam: To jednak na coś się przydała ta Violetta.
Aleks: No i wystarczy. Jak tylko zostanę prezesem, pierwsza poleci.
  • Źródło: odc. 15

Ula: Wioleta…
Violetta: Ta. Vio-let-ta.
  • Źródło: odc. 15

Iza: A zobacz, na przykład ta.
Ela: Zero problemów.
Ala: Zero mózgu.
  • Opis: o Violetcie.
  • Źródło: odc. 15

Adam (o Violetcie): Już się chyba z tobą nie umówi…
Aleks: Co za piękny dzień – nareszcie wszystko po mojej myśli.
  • Źródło: odc. 16

Sebastian: Wiesz, co? Może byś sama pokazała Markowi ten projekt, w końcu to twój pomysł…
Violetta: Właściwie nie mój… ale Brzyduli…
Sebastian: Mówiłaś, że twój, a Brzydula robi ci tylko podkład.
Violetta: Kłamałam.
Sebastian: To jaki jest twój wkład w ten projekt?
Violetta: Taki sam jak twój. O, cholera!
Sebastian: Przestań mi z tym pomidorem tutaj, bo mi tapicerkę uświnisz mi!

Sebastian: Lepiej załatwmy sobie coś, co jest dobre na rozluźnienie.
Violetta: Seks!
Sebastian: Wyjątkowo miałem na myśli warzywo.

Aleks: Nie mogę uwierzyć, że ten dupek… Jak on to zrobił. 2 dni przed terminem taki pomysł?
Adam: Nie wiem, no… może to jakieś takie głupoty… (…) co to się kupy nie trzymają… a eksperci i tak to zmieszają z błotem…?
Aleks: A jak nie?! (…) uruchamiamy plan B.
Adam: A-ale myśmy już uruchomili B…
Aleks: No to C, idioto!

Aleks: Cały zarząd już się rozpływa nad śmiałością wizji Marka (…).
Adam: No a… twoja siostra też?
Aleks: Moja siostra szuka dla mnie pracy.

Kobieta w telefonie: Repasacja…?
Violetta się rozłączyła.
Paulina: No i co?
Violetta: Nie wiem.
Paulina: Ale kto odebrał?
Violetta: To musiała być jakaś Włoszka.
Paulina: I co powiedziała?<=
Violetta: (…) skąd mogę wiedzieć? Nie znam włoskiego!
Paulina: Ale przypomnij sobie, jak to brzmiało!
Violetta: Repasacja.
Paulina: Co?! (…) Przecież to nie jest po włosku.
Violetta: Nie?
Paulina: Repasacja pończoch, kretynko!
Violetta: A co to znaczy?
Paulina: Że Brzydula ceruje sobie rajstopy.
Violetta: Ble.

Paulina: Już tu nie pracujesz.
Ula (w myślach): Znowu?

Ula niosła kawałek ciasta dla Marka, a zabrał je Sebastian.
Sebastian: Ekstra ciacho. Mogę?
Ula: N-nie…
Sebastian: Pycha! Sama piekłaś?
Ula (z roztargnieniem): Nie, nie, ku-kupiłam, znaczy się… znalazłam… znalazłam…

Sebastian: Dziewczyno, nie wygłupiaj się, przecież połowa ludzi w tej firmie dałaby sobie rękę obciąć za to zaproszenie.
Ania: W takim razie ja należę do drugiej połowy. Wolę mieć obie ręce.

Aleks: Violetta, z przyjemnością zaproszę cię znów do Baccaro. Zaraz… kiedy tam dają świeże ostrygi…? Wydaje mi się, że w piątek (…).
Violetta: Ale mogą być nawet nieświeże! Jak to mówiła moja babcia: „Lepiej zjeść i odchorować, niżby miało się zmarnować.”

Violetta: A co ja mam robić?
Marek: Viola… O! Zrób na początek Uli kawę.

Pshemko: Coś energetyzującego…
Emo (asystent): Może…
Pshemko: No wyduś to z siebie!
Emo: Trupie czaszki?

Violetta: Ale to już chyba będzie twoja ostateczna wpadka, bo jak się mówi, dopóki dzban wodę nosi.
Ula: Co?
Violetta: Tak się mówi.

Violetta: (…) jesteśmy jak dwie połówki chleba.
Paulina: Jabłka.
Violetta: Podać? (…) raczej jabłko nie pasuje do pomidora i ogórka. (…) denerwujesz się?
Paulina: Nie, czemu?
Violetta: No bo jesz pomidora, widocznie twój organizm domaga się bromu.
Paulina: Potasu. Violetta, i wszyscy je jedzą.
Violetta: Fakt. Ludzie są bardzo nerwowi.

Pshemko: Bartek powinien to znać na pamięć. Drugie ostrzeżenie.
Bartek: Przepraszam, strasznie przepraszam.
Pshemko: A Bartek wie, co będzie, jak dam trzecie?
Bartek: Chmurka?

Dariusz: Violetta dzielnie dotrzymywała mi towarzystwa.
Violetta: I vis a vis.

Violetta: Na twoim wsparciu też mi zależy.
Sebastian: Tak? Prywatnym czy służbowym?

Marek (do informatyka, który w trakcie pracy gra w gry komputerowe): V etap? No, ja dochodzę tylko do III.
Informatyk: Bo pod koniec III jest taki myk… mogę panu pokazać.

Józef: No przecież nie samą pracą człowiek żyje.
Ula (w myślach): Nie samą?

Adam: O! Co tam w Krainie Deszczowców?
Ula (w myślach): A może by go tak tą miską? (…) Albo nie, szkoda pierogów na tego pieroga…

Violetta: Ja go (…) przestrzegałam, ale on ślepo wierzy Brzyduli.
Aleks: Bo nie wie, że za plecami czai się urocza Mata Hari.
Violetta: Co? Już ma nową na oku?!

Violetta (o Uli): W sumie… aż taka zła to ona nie jest… A gdyby tak ją odrzeć z tej fizyczności…?
Ania: Viola, odrzeć można z godności, z prywatności…
Violetta: O nie! Prywatnie to ona mnie nie interesuje!

Violetta: (…) przygotuj kieliszki!
Sebastian: A co to za okazja?
Violetta: Zgadnij!
Sebastian: Wygrałaś karnet na solarium?
Violetta: Nie… chociaż przydałby się!

Ula: Jakie zwierzę nogi za pas bierze?
Beatka: Jasiek!

Iza: (…) ty byś sobie nie chciała sobie czegoś wybrać? Zobacz, jakie mamy spodeneczki…
Ela: Każda będzie wyglądać jak gwiazda.
Ula: Nie, wystarczy Ula Cieplak.

Violetta: Przestań się tajniakować i wal prosto z mostu! Szczerość to jest podstawa udanego związku!
Sebastian: Naprawdę?
Violetta: Tak! I to drugie…
Sebastian: Seks?
Violetta: Nie, zaufanie!

Ula: Skąd przyjechaliście?
Rafał (burkliwie): Z hotelu.
Ula: (…) A… w-wcześniej z Elbląga, tak?
Rafał: Jak wiesz, to po co się pytasz?
Ula: Jesteście tu służbowo?
Rafał: Chcesz rozmawiać o pracy, tak?
Ula: (…) Wolisz o czymś innym?
Rafał: Nie, wolę popatrzeć.
Ula: (…) No to… się nie martw, nie będę ci stać na drodze. Też miałam przyjść z kim innym.
Rafał: Niech zgadnę, hmm… wystawił cię.
Ula: Nie, zaraz tu będzie.
Rafał: To co tu jeszcze robisz?
Ula: No właśnie się zastanawiam.
Rafał: To zastanawiaj się po cichu i najlepiej gdzie indziej.

Ula: Rafał, chcesz już iść?
Rafał: Tak.
Ula: A nie możesz troszkę poczekać?
Rafał: Na co? Po północy wyglądasz jeszcze ładniej?

Beatka: Hello, z tyloma dziewczynami się umawiasz, że się można pogubić.
Jasiek: Żebym ja cię zaraz z kimś nie umówił! Z ropuchą!

Marek: Przed miłością nie uciekniesz!
Sebastian: Ale przed Violettą tak!

Ula: A ty będziesz mieć nauczkę, żeby zawsze już mówić prawdę.
Jasiek: Bo kłamstwo ma krótkie nogi, nie?
Ula (w myślach): Mam nadzieję… Może moje mnie nie dogoni…

Violetta: Violetta przez „v” i dwa „t”.
Maciek: Maciek. Normalnie przez jedno „m”.

Violetta (nocowała w pracy, bo nie ma gdzie mieszkać): Hej, ho, cześć i czołem, zgadnijcie, skąd się wziąłem! (…) wpadłam już tutaj z samego rana, bo musiałam już czytać (…) materiały (…) i zdrzemnęłam chwilę… (…) ale dosłownie na 5 minut. No i nie gniewasz się…?
Marek: (…) nie gniewam się, ale byłbym wdzięczny, gdybyś wysypiała się u siebie w domu.
Violetta: No ja też.
Marek: Słucham?
Violetta: A nie, nic, tylko mówię, że muszę pójść na kawę, bo niby się człowiek zdrzemnął, a i tak pada na plask.

Violetta: Może ja też bym się pośmiała?
Domi: Może… A masz lusterko?
Violetta: A co, rozmazałam się?
Domi: Tobie żaden makijaż nie pomoże.

Aleks: Nie potrafisz odróżnić kochanki od sekretarki?!
Adam: Ale przecież to nie wyklucza jedno drugiego, a czasami wręcz przeciwnie.

Aleks: A co mnie obchodzi to, że spłonęło doszczętnie twoje mieszkanko?!
Violetta: No wiesz?! Myślałam, że wszyscy jesteśmy tutaj jak jedna wielka rodzina i powinniśmy sobie (…) pomagać.
Aleks: To pomyśl jeszcze raz.

Violetta: (…) ty mu się nawet do pięt nie umywasz!
Sebastian: Trudno, żebym mu jeszcze pięty umywał!

Violetta: Wyobraź sobie najczarniejsze dno najczarniejszego oceanu. I kogo tam widzisz?
Ula: Płaszczkę?
Violetta: Violettę Kubasińską.

Ula: Chociaż z drugiej strony – „głupi ten, co nie bierze”.
Józef: To my jesteśmy wszyscy głupi. Cała rodzina (…).

Violetta i Ula spotkały się w łazience.
Violetta: Ale ten świat mały!
Ula: Łazienka jest mała, to fakt.

Violetta: Na tym świecie pewne są 2 rzeczy.
Ula: Śmierć i podatki.
Violetta: No to 3.
Ula: A ta trzecia to jaka?
Violetta: Kubasińskiej się nie wystawia. Chyba że w teatrze.

Violetta: Aleks? Jak dobrze, że jesteś.
Aleks: Przepraszam cię, spieszę się.
Violetta: Na zaręczyny?
Aleks: Nie, na pogrzeb.
Violetta: (…) Ktoś umarł?!… Weź! Ale mnie przestraszyłeś! (…) A może mógłbyś mnie…
Aleks: Przepraszam, taksówka czeka.
Violetta: No właśnie! I może mogłabym się z tobą zabrać, no bo po co mam tam jechać drugą? Ekologia… te sprawy… wiesz, spaliny… eee… W końcu Matka Ziemia jest tylko jedna!
Aleks: To jedź tramwajem.

Władek: Kserowałem sobie.
Violetta: Wow!

Violetta: Słuchaj, Artur…
Adam: Ten… Adam.

Paulina: Groteska…
Violetta: Co?
Paulina: Widziałaś Brzydulę?
Violetta: Co, znowu wygrzebała jakiś łach z kartonu?

Marek: Nie wszystkie zasługi mierzy się obwodem biustu.
Sebastian: (…) A od kiedy?
Marek: Od kiedy pierwszy raz w życiu mam kompetentną asystentkę (…)?

Sebastian: I 175 wzrostu.
Marek: No domyśliłem się, że nie IQ.

Violetta: (…) mam już dość tych przypadkowych znajomości. Wieczorem książę, a rano…
Ula: Żebrak.
Violetta: No, no, a Sebastian Sebastianem.

Józef: Jesteś jak ta księżniczka.
Ula: Ta, co się ukłuła… i spała, dopóki książę jej nie obudził.
Józef: Nie, nie ta…
Ula: Nigdy bym się nie obudziła…
Józef: Ta, co ją ziarnko grochu uraziło przez 7 pierzyn.
Ula w myślach: Takie ziarnko, jaka księżniczka.

Michał: Skąd się biorą tacy ludzie jak ty?
Ula: Z Rysiowa?

Ania: Zawsze mi się wydawało, że Sebastian to nie moja bajka…
Violetta: Półka.

Krzysztof (na widok Uli w kasku): Co to było…?
Aleks: Jeździec bez głowy.

Sebastian: Co się stało?
Violetta: Ruskie kakao.

Ula: On naprawdę zrywa umowę…
Violetta: A ty myślałaś, że co? 1 kwietnia – Śmigus Dyngus?

Maciek: Zobaczysz, Jaśkowi też przejdzie, prędzej czy później…
Beatka: (…) raczej później.
Maciek: (…) Skąd wiesz?
Beatka: Bo zawsze się spóźnia.

Violetta: To może ci jeszcze inne sprawy załatwi, skoro jej tak dobrze idzie?
Sebastian: Jakie sprawy?
Violetta: Różne. Kwadratowe i podróżne.

Paulina: Taki test. Chcę sprawdzić, czy się nadajesz.
Violetta: Nadaję, nadaję. Przecież cały czas nadaję, gdzie jest i co robi.

Aleks: Najlepiej ubrana para w stolicy… (…)
Paulina: Wolałabym być najbardziej dobraną parą.

Violetta: A mogę sobie usiąść na chwilę? Na pewno zaraz mi się humor poprawi. Przez ciebie zawsze mi się poprawiał.
Sebastian: Dzięki tobie.
Violetta: Dzięki za co?

Ula: Mam jagodziankę, chcesz?
Violetta: A z czym?
Ula: Z jagodami.
Violetta: Nie, na słodko, jeszcze bardziej będzie mnie mdlić…

Ula: (…) Viola poszła do lekarza, bo ją głowa boli.
Iza: To ona ma głowę?

Józef Cieplak: Musimy poczekać do wiosny.
Beatka: Kiedy to będzie?
Józef: Na wiosnę.

Iza: Ula mówi o panu (…) bardzo dobre rzeczy.
Pshemko: Osoba… mówi o mnie…?

Sebastian: (…) pytałem, czy jesteś pewna, że jesteś w ciąży…
Violetta: A ty mnie wysłałeś do lekarza czy do fryzjera?

Violetta: To jest jej kolega. Pasują do siebie jak kula.
Sebastian: (…) Jak kula?
Violetta: (…) półkula i półkula.
Sebastian: Sfera… znaczy się…?
Violetta: No tak, bo przecież my jesteśmy z wyższej sfery. Nie to co Brzydula i ten jej luzer. Ula-Kula, rozumiesz?

Kinga: Nie wiedziałam, że z ciebie taki kucharz…
Jasiek: Mów mi Pascal.

Matysiak, ojciec Kingi: W moim domu ma być porządek.
Kinga: No to siedź sobie w tym porządku sam.

Ula (o ciąży): Viola, a… ty pewna jesteś, że to Sebastian?
Violetta: No a kto? No przecież nie duch święty.

Violetta: No zajadaj. Pory to jest najlepszy afrodyzjak.
Sebastian: Podobno wielbłądzie pośladki też.
Violetta: Wielbłądy to chyba mają garby.

Paulina: Sami przyjaciele.
Aleks: Ja się dwóch nie doliczę, zwłaszcza w tym gronie.

Cezary, fotograf: Włosy możemy jeszcze wyciągnąć w Photoshopie.
Pshemko: Żebym ja ci nie wyciągnął. W szopie.
  • Źródło: odc. 91

Pshemko: Niech zaszczeka! No, niech zaszczeka!
Jasiek: Sam se zaszczekaj!
  • Źródło: odc. 91

Ula przypadkiem odkryła poznała prawdziwe nazwisko Pshemko.
Pshemko: Dziś osoba była (…) świadkiem wydarzenia. Prosiłbym, żeby nie powtarzała dalej tego, co usłyszała.
Ula: Za „osobę” nie mogę ręczyć. Ale za Ulę – to już bardziej.
Pshemko: Będę wdzięczny, jeśli to nie wypłynie nigdzie.
Wszedł Marek.
Marek: Pshemko!
Pshemko: O, Marek! Właśnie przyniosłem wytyczne na pokaz. Osoba… Pani Urszula ci przekaże.

Aleks: Chcę mieć szczegółowy budżet tej premiery.
Adam (śmiejąc się): (…) skąd ja ci to wezmę…?
Aleks: Nie wiem. Zagadaj z Brzydulą.
Adam: (…) ja przecież jestem u niej spalony…
Aleks: No to się odrodź! Jak feniks z popiołów.

Izabela: Lepiej?
Pshemko: (…) Lepiej to by było, gdyby ta osoba zeszła mi z oczu!

Julia: Marek, rozmawiałam z Aleksem.
Marek: No to współczuję.

Recepcjonistka: Dzwoni do pani pani Cieplak.
Violetta: Jak to zawsze! Nie w tym kościele!

Violetta: Ja myślałam, że to będzie malowany sukces.
Ula: Pisany. Patykiem po wodzie.

Ula: Mam nadzieję, że to tylko deja vu.
Violetta: Co, mam coś z twarzą?

Violetta: Ludzie, którzy nie umyją sobie rąk, którzy zawsze rzucą ostatnią deskę ratunku.
Ula: Ja ci chyba kiedyś rzucę… Wielką księgę przysłów.

Adam: Przecież to już nie będzie Febo&Dobrzański.
Aleks: Będzie – Febo, bez Dobrzański.

Marek: (…) szczerze mówiłaś o…?
Ula: Ja zawsze mówię szczerze.
Violetta: A o co chodzi z tym szczerzeniem?

Sebastian: (…) nie jesteś w pozycji, żeby tutaj cokolwiek negocjować.
Violetta: Z tobą to już na pewno nie jestem w żadnej pozycji.

Aleks: Nie no… to jest niepojęte… Wpuszczasz ślepego z kulawym na pole, jest szansa jedna na tysiąc, że przejdą, a zanim się obejrzysz, to już są po drugiej stronie zadowoleni.
Adam: Chyba ślepą z kulawym…
Aleks: Co?
Adam: (…) Brzydula przecież jak denka od butelek te pingle ma…
Aleks: (…) ty się lepiej zastanów, skąd kulawy ma pieniądze, bo przecież Brzydula nie dała. (…) jeżeli nie zrobił tego nikt przy zdrowych zmysłach, to znaczy (…), że zrobił to ktoś, kto go kocha.

Ula: A ona nikogo bliskiego nie ma. Jest sama.
Józef: Jak to nie ma? No przecież ma najbliższą przyjaciółkę i całą jej rodzinę!

Violetta: Jestem głodna jak lew.
Lew Korzyński: To tak jak ja. A ja dumał – po polsku mówi „głodny jak wilk”.
Violetta: No tak, ale (…) to zależy od stopnia zagłodzenia.

Lew Korzyński: Znaje pani Tołstoja?
Violetta: Nie osobiście.

Violetta: Dzwoni, ale nie w tym porcie.
Sebastian: Chyba w kościele.
Violetta: W kościele to już na pewno nie.

Marek: Ula mnie pocałowała. (…)
Sebastian: Jak to, wpiła się w ciebie z całym tym odrutowaniem…?!

Adam: To jak?
Violetta: Na wspak!

Violetta: Zobaczysz, jeszcze zajdziesz w tę ciążę. Z bliźniakami.
Iza: Super. Wolałabym z mężem.

Beatka: Umówiłaś się z Kingą?
Ula: Nie, czemu z Kingą?
Beatka: Bo jak Jasiek przymierza wszystko po kolei, to później zawsze spotyka się z Kingą.
  • Źródło: odc. 126

Ula: (…) pomiędzy tobą a Pshemko jest subtelna różnica.
Violetta: Tak, bo kiedy rozdawali wzrost, on stał w kolejce…
Ula: Po talent! I właśnie dlatego ciebie można zastąpić, a jego nie!

Violetta (o Pshemko): (…) niby dlaczego wszyscy mają go słuchać?
Aleks: Bo jest genialny?

Pshemko: Jestem artystą średniego wzrostu, średniego!
Paulina: Wielkiego formatu!

Aleks: Wszyscy teraz odnotowują spadek (…), jest kryzys! Firmy mają pozamrażane budżety. (…) nie oglądasz telewizji?
Adam: No… mecze…

Robson: Jak było?
Magda: Gdzie?
Robson: W Afryce.
Magda: Gorąco.

Violetta: Jak to? (…) Że mam uklęknąć?
Pshemko: Ja nie wiem, to osoba coś proponuje.
Violetta: No przed kim, jak przed kim… Przed mistrzem to wielki zaszczyt.

Ula: (…) nie wszystkie drzewa są takie same.
Marek: Co? Ula, jaśniej!
Ula: Ja – brzoza.
Marek: Ja grab. Jak mnie słyszysz?
Ula: No właśnie. Ja – brzoza, ty – grab. Widziałeś kiedyś (…) „grab”?
Marek: A nie wiem, nie pamiętam.
Ula: Jest piękne…
Marek: No to poszukam w Internecie.
Ula: A 2 graby… to już naprawdę coś.
Marek: Ula, mnie się wydaje, że najpiękniejsze są lasy mieszane. Graby, brzozy… razem obok siebie, no.
Ula: Graby rosną bardzo blisko siebie. Ciężko je rozdzielić.
Marek: Jak się czegoś bardzo chce, to… (…)
Ula: Zostawiłbyś graba dla brzozy…?!

Ela: Nie buduje się przyszłości na…
Ala: Na nagłym olśnieniu.

Władek (do Pshemko, który niesie swój portret): To ja pana powieszę.
Pshemko: Sam się powieszę.

Ula' (o przezroczystej bieliźnie): Po co w ogóle zakładać coś takiego…?
Ekspedientka: Najczęściej po to, żeby to za chwilę zdjąć.

Violetta: No wiesz… Ja i Borubar.
Ula: Viola… Przecież mówiłaś, że on ma żonę… I dzieci…
Violetta: Ale co mam zrobić? Serce nie sługa. On za mną szaleje, a żony nie kocha, to co? Ma już być nieszczęśliwy do końca życia? Wszyscy będziemy wtedy nieszczęśliwi. (…) czasami jest lepiej, jak się ludzie rozstają. Wierz mi.
Ula (w myślach): Lepiej, ale i tak zawsze ktoś będzie nieszczęśliwy.

Lew: Ja to wytłumaczę, że coś ci wypadło.
Violetta: Chyba górna jedynka.

Bartek Dąbrowski: To mówisz, że Uleńka robi karierę.
Rysiek: Przynajmniej nie straszy w okolicy.

Rysiek: Jak ona ci da kasę, to ja jestem baletnica.
Bartek: To szykuj się, Rysiu, wielka kariera przed tobą.

Violetta: Co jak co, ale kłócić to ty się potrafisz.
Sebastian: No i vis a vis.
Violetta: Chyba vice versa…

Maciek: Kto nie ryzykuje…
Adam: Ten nie smaruje.

Ula: A widziałaś już (…) Don Juana de Marco?
Violetta: Nie. A co, był umówiony?

Violetta: Marek, ty musisz coś z tym zrobić, przecież on się będzie na mnie mścił!
Marek: Spokojnie, Violetta. Weź kilka dni wolnego – odpoczniesz w domu, tak? A jak się wszystko uspokoi, to wrócisz do pracy…
Violetta: A jak mnie dopadnie w domu? Albo ci jego… ci… Ziomale… (…) z tej Kałamarnicy! Przyjadą z włoskiej ziemi do Polski i zrobią ze mnie spaghetti… (…)
Marek: O czym ty mówisz w ogóle? Z jakiej Kałamarnicy?
Sebastian: Z włoskiej mafii.
Violetta: O, właśnie. Z tej… Camforry, czy jak tam…

Ula: Dziwisz się? W końcu to jest jej brat.
Violetta: Dobrze, że nie ojciec… chrzestny.

Marek: Wszyscy siedzimy na tej minie.
Sebastian o Uli: Ale (…) tylko ona potrafi ją rozbroić.

Alicja (do ciężarnej Izy): Dzidziusia pilnuj, co?
Iza: Pilnuję cały czas, ciągle z nim chodzę.
  • Źródło: odc. 160

Violetta (o Uli): Nie ma jej.
Marek:A gdzie jest?
Violetta:Pojechała na wojnę z siłami ciemności.
Marek:A możesz jaśniej?
Violetta:Jak jaśniej, jak to są siły ciemności?

Adam: Yo, yo, yo, młody, siema, yo, strzałka, yo, żółwik, yo!
Wojtek: Cześć.
Adam: Coś generalnie teraz jakąś obczajochę walisz?
Wojtek: Na lunch idę.
Adam: Właśnie lanczyk, he, he, dobra rzecz. Zawsze na ruszcik coś dobrze wrzucić, nie?
Wojtek: Czy ja mogę jakoś panu pomóc?
Adam: Adam jestem, młody… yy… żs… stary, młody no… Yo! Bo chodzą takie słuchy po firmie, że podobno niezłą tutaj kolekcjunię trzasnąłeś.
Wojtek: Jakie słuchy? Kto mówi, że…?
Adam: A ciche wielbicielki, to spod serducha, stary… młody, no.
Wojtek: Wojtek.
Adam: Właśnie, Wojtek, Wojtula, yo, żółwik. Tak sobie pomyślałem, Wojtula, że… że jakbyś mi dał tutaj kuknąć na te projekty, rozumiesz, taką małą obczajochę walnąć, rzucić okiem, looka takiego zrobić, nie?
Wojtek: Nie, chyba nie. To są takie wstępne pomysły, jakieś szkice…
Adam: Właśnie szkice! Szkice! Ja bardzo lubię szkice, do szkiców jest duży respect, ja… szkice mnie strasznie jarają, rozumiesz.
Wojtek: Jarają… cię…
Adam: No. I do tego, Wojtek, Wojtu, Wojtula, pomyślałem… no widzisz, właśnie, bo ja, no widzisz… bo ja to z tą waszą grypserą, to wiesz, no nie za bardzo… Ja jestem księgowy, nie, prosty chłopak i namalować to ja potrafię, wiesz, rubrykę, nie… a ty… no ty, Wojtula, jak nie jak tak… no, artysta! I dlatego pom… chciałem… pomyślałem sobie, nie… że chciałbym zobaczyć, jak taki artysta, rozumiesz, się rodzi.
Wojtek: Nie, no, ale bez przesady…
Adam: Ale absolutnie bez przesady, nie, absolutnie! Ja całe życie w cyferkach, nie. Ojciec księgowy, ja księgowy, syn księgowy.
Wojtek: O, masz syna?
Adam: T… nie. Ale… rozumiesz! Taki Wojtula, ty… Talent zawsze z ojca na syna. A tu taki talent, po takim ojcu. Nie, to jest dla mnie duży respect, yo!

Ula (o swojej pracy): Wczoraj byłam w świecie, gdzie wszystko jest wysokie i chude.
Marek: Ale nikt tak się nie cieszy na krówkę, jak ty.

Sebastian: Jesteś ostatnią osobą na świecie, z którą umówiłbym się na randkę!
Violetta: I vis-a-vis, nie pływa się dwa razy w tej samej rzece.

Sebastian: On powinien mieć niebieską kartę.
Violetta (o swoim mężu): A po co mu niebieska jak ma same złote?

Adam: Niech pan mi powie, panie doktorze, umrę?
Lekarz: Oczywiście, każdy z nas kiedyś umrze

Źródło edytuj

  • Autorzy scenariusza: Ewa Bulanda, Maria Czubaszek, Dariusz Foks, Anna Frątczak, Dariusz Głowacki, Piotr Głowacki, Borys Janczarski, Piotr Jasek (główny scenarzysta), Agnieszka Jelonek, Julia Kamińska, Barbara Klicka, Robert Mąka, Monika Melanik, Wojciech Nerkowski, Łukasz Orbitkowski, Agnieszka Parzuchowska, Katarzyna Pisarzewska, Daria Rogozińska, Iwona Siemieniuk, Cyprian Skała, Karolina Szymczyk, Bartek Świderski, Magdalena Wleklik, Aleksandra Zielińska, Katarzyna Zielińska, Jakub Żulczyk.

Zobacz też edytuj