Andrzej Piszczatowski

polski aktor

Andrzej Piszczatowski (1945–2011) – polski aktor i reżyser.

Wypowiedzi edytuj

  • Być może komuś się wydaje, że rola w słuchowisku wymaga po prostu tego, by siąść na krześle i ciekawie przeczytać. Nic z tych rzeczy. Aktorzy grając w radiu, mają świadomość, że nie rejestruje ich żadna kamera. To daje im poczucie absolutnej wolności, pracują całym ciałem, stroją miny, których darmo wypatrywać u nich na scenie czy w filmie.
  • Nasza rzeczywistość, polityczna i społeczna, jest podobna do tej sprzed przewrotu majowego w przedwojennej Polsce. Przygnębiające są przepychanki działaczy, partyjniactwo. Zbyt wielu polityków koncentruje się na drobnych świństwach robionych konkurencji i zaspokajaniu własnych namiętności.

O Andrzeju Piszczatowskim edytuj

  • Był jedną z najważniejszych postaci w historii Teatru Polskiego Radia. Podejmował się najtrudniejszych zadań, ale nie kierowała nim chęć zaimponowania innym, lecz głęboka wewnętrzna potrzeba. Najwybitniejszym dokonaniem Andrzeja Piszczatowskiego była radiowa wersja W poszukiwaniu straconego czasu. Wydobył z powieści Prousta to, co najważniejsze.
  • To zawsze brzmi jak komunał, ale Andrzej był naprawdę wspaniałym człowiekiem, niezwykle uczciwym. To przyjaciel, na którym można było polegać w każdej sytuacji. Był też – do samego końca – wielkim optymistą. I wspaniałym aktorem, świetnie przygotowanym do zawodu. Swój talent pokazał już w Gdańsku. Potem okazało się, że równie dobrze radzi sobie jako reżyser słuchowisk radiowych. Poza tym był naprawdę oczytany; z tego co wiem przez rok studiował w Gdańsku polonistykę, dostał nawet na tym pierwszym roku nagrodę dla najlepszego studenta. W efekcie w kółko polecał nam jakieś lektury, byli to często pisarze, o których nie słyszeliśmy nigdy wcześniej. Poza tym, o czym mało kto wie, Andrzej był osobą uzdolnioną plastycznie. A w młodości zajmował się sportowo jeździectwem, nawet odnosił ogólnopolskie sukcesy jako junior. Potem jednak za bardzo urósł i musiał zrezygnować z kariery sportowca. Fioła na punkcie koni miał jednak zawsze i nawet mnie tym zaraził. Aha, jeszcze jedno: świetnie gotował.

Zobacz też edytuj