Żart (powieść)
Żart (czeski Žert) – powieść napisana przez Milana Kunderę z 1967 roku.
- Ale nie dążyłem do kariery. Najbardziej nawet zawrotne sukcesy nie wynagrodzą mi radości z powrotu do domu, gdzie znów otoczony będę tym wszystkim, co dane mi zostało w chwili narodzin: widnokręgiem rodzimej ziemi, przytulnością paru ścian, matką i ojcem. Wracałem do domu z wielką ulgą.
- Ale utraciłem nie tylko Aleksa i bezpowrotną ocalenia człowieka; dzisiaj, z pewnego dystansu, widzę, że właśnie wtedy straciłem ciepłe, przyjacielskie poczucie solidarności ze swoimi czarnymi druhami, a wraz z nim możność całkowitego wskrzeszenia w sobie swojej zdeptanej wiary w ludzi. Zacząłem wątpić w wartość naszej solidarności, która wytworzyła się jedynie pod naporem warunków i instynktu samozachowawczego, jednoczących nas w zgodną gromadę. Zacząłem sobie uświadamiać, że nasz czarny kolektyw tak samo potrafi zaszczuć innego człowieka (skazać go na wyobcowanie i śmierć), jak kolektyw tych, co jednomyślnie podnosili ręce, i jak każdy kolektyw ludzki.
- Opis: o samobójstwie Aleksa.
- Ale na zakończenie powiem panu jednak: niech pan zajrzy na dno swojej duszy! Najgłębszym bodźcem pańskiej dobroczynności nie jest miłość, lecz nienawiść! Nienawiść do tych, którzy pana skrzywdzili, do tych, co na Sali podnieśli rękę przeciwko panu! Pragnie pan odwetu. Utożsamia pan tych, którzy kiedyś wyrządzili panu krzywdę, z tymi, którzy krzywdzą innych, i mści się pan na nich. Tak, pan się mści! Jest pan pełen nienawiści, mimo że pomaga pan ludziom! Czuję to. Czuję to w każdym pańskim słowie. Ale co innego może zrodzić nienawiść? Żyje pan w piekle Ludwiku, jeszcze raz to panu powtarzam, żyje pan w piekle i żal mi pana.
- Albowiem ludzie nie potrafią sami przebaczyć, nie jest to nawet w ich mocy. Nie mają władzy, by zniweczyć grzech, który się stał. To nie jest w mocy samego człowieka. Unieważnić grzech, unicestwić, wymazać z czasu, uczynić zatem coś niczym – to rzecz tajemnicza i nadprzyrodzona. Tylko Bóg, ponieważ wymyka się ziemskim prawom, ponieważ jest wolny, ponieważ potrafi czynić cuda, może zmyć grzech, może zamienić go w nic, może go odpuścić. Człowiek człowiekowi może przebaczyć tylko dlatego, że ma oparcie w przebaczeniu boskim.
- Albowiem żyć w świecie, w którym nikt nie uzyska przebaczenia, gdzie wszyscy skazani są na potępienie, to to samo co żyć w piekle.
- Częste mgły snujące się po okolicy kładły się pomiędzy mną a zamieszkałą przez ludzi ziemią niczym ruchomy parawan, świat wyglądał jak w piątym dniu stworzenia, kiedy to Bóg wahał się jeszcze zapewne, czy odda go człowiekowi.
- Czyżby przypadki, poza tym, że się zdarzają, że istnieją – również coś mówiły? Nie muszę chyba podkreślać, że jestem na wskroś nacjonalistą. Ale widocznie zostało we mnie coś z irracjonalnych zabobonów, choćby na przykład owo dziwne przeświadczenie, że wszystkie wydarzenia, które mnie w życiu spotykają, mają ponadto jakiś sens, że coś znaczą i że poprzez te wydarzenia życie mówi coś o sobie, że stopniowo zdradza nam jakąś swoją tajemnicę, że stoimy przed nim jak przed rebusem, który trzeba rozwiązać, że przygody jakie przeżywamy, są mitologią tego życia i że w owej mitologii znajduje się klucz do prawdy i do tajemnicy. Że to złudzenie? Tak, być może, to nawet prawdopodobne, ale nie mogę wyzbyć się owej potrzeby wiecznego rozwiązywania swego własnego życia (jakby rzeczywiście był w nim ukryty jakiś sens, jakieś znaczenie, jakaś prawda), nie mogę wyzbyć się tej potrzeby, jeśli nawet jest to jedynie potrzeba zabawy (tak samo jak zabawą jest rozwiązywanie rebusów).
- Człowiek zawsze najbardziej pragnie tego, co mu się wymyka.
- Człowiek, który nie kocha drzew, nie jest dobrym człowiekiem.
- Czuję najgłębsze obrzydzenie, kiedy ludzie żywią dla siebie braterskie uczucia, dlatego że dojrzeli w sobie nawzajem podobną podłość. Nie tęsknię za takim oślizłym braterstwem.
- Postać: Ludwik Jahn
- Doznałem uczucia (nie mogłem w tej chwili ocenić w żaden sposób jego trafności), że los człowieka często kończy się na długo przed śmiercią, że końcowego momentu losu nie należy utożsamiać z momentem śmierci.
- Postać: Ludwik o Jarosławie
- Dorośli twierdzili, że to w jakiejś górskiej chałupie puszczono radio na cały regulator, ale dzieci wiedziały, że to ona, leśna panna, idzie grzbietami wzgórz, ma rozpuszczone włosy i śpiewa.
- I ogarnęło mnie przerażenie, bo doszedłem do wniosku, że rzeczy wynikłe z pomyłki są równie realne jak rzeczy wynikłe logicznie z konieczności. Jakże chciałbym odwołać historię swego życia! Ale w jaki sposób mógłbym ją odwołać, skoro pomyłki, z których wynikła, nie były jedynie moimi pomyłkami? Kto bowiem się pomylił, gdy głupi żart mojej kartki został potraktowany na serio? (…). Kto wobec tego się mylił? Sama historia? Ta boska, ta rozumna? A dlaczegóżby właśnie to miały być jej pomyłki? Tak widzi to tylko mój ludzki rozum, ale jeśli historia posiada istotnie jakiś swój własny rozum, dlaczego miałby to być rozum pragnący sprawiedliwości, rozum domagający się ludzkiego zrozumienia, rozum obdarzony belferską powagą? A jeśli historia żartuje? I tu uświadomiłem sobie, jak bezsilne jest pragnienie odwołania własnego żartu, skoro ja sam z całym moim życiem wciągnięty jestem w żart o wiele bardziej wszechobejmujący (dla mnie nieprzenikniony) i absolutnie nieodwołalny.
- Postać: Ludwik Jahn
- Jakiż to ma sens wskrzeszać jedynie utraconą przeszłość? Kto się ogląda wstecz, ten skończony jak żona Lota.
- Jak to już bywa, zalążek katastrofy krył się właśnie w szczęściu.
- Kiedy ludzie potrafią jeszcze jakoś przenieść się w myślach w świat baśni, pełni są szlachetnych uczuć, wrażliwości i poezji. W świecie życia powszechnego pełni są niestety ostrożności, nieufności i podejrzeń.
- Kto żyje życiem wiecznym, nie dręczy się tęsknotą. Wie, że ludzkie życie trwa sekundę i że spotkanie jest bliskie.
- Każda generacja bowiem posiada własny zestaw namiętności, miłości i zainteresowań, które wyznaje z pewnego rodzaju uporem, aby się w ten sposób odróżnić od starszych i podkreślić swoją inność. Uleganie takiej „młodzieżowej” mentalności (owej stadnej dumie) było dla mnie zawsze wstrętne.
- Kobieta nie może żyć bez uczucia, nie byłaby kobietą.
- Kochał ich jak psy dziada w ciasnej ulicy.
- Lepiej przesadzać z moralnością niż z niemoralnością, tak jak dzisiaj.
- Miała 19 lat, ale w rzeczywistości chyba o wiele więcej, jak to zwykle kobiety, które miały twarde życie i z wieku dziecięcego rzucone zostały na łeb, na szyję prosto w wiek dojrzały.
- Postać: Ludwik Jahn o Łucji
- Może jestem głupia, ale ci, co mi to mówią, też są głupi, też mają swoje dewizy i powiedzonka: absurdalność, wyobcowanie, nie wiem dlaczego miałabym zamieniać własną głupotę na ich głupotę, nie chcę rozłamywać swego życia na dwoje, chcę, żeby to było jedno, moje życie, jedno od początku do końca.
- Młodość jest straszna; to scena, gdzie na wysokich koturnach i w najrozmaitszych kostiumach poruszają się dzieci (ponoć niewinne!) i recytują kwestie, które rozumieją tylko w połowie, ale którym są fanatycznie oddane. I historia jest straszna, ponieważ tak często staje się placem zabaw dla młodocianych; dla młodziutkiego Nerona, młodziutkiego Napoleona, dla sfanatyzowanych tłumów dzieci, u których podpatrzone gdzieś namiętności i prymitywne role zmieniają się naraz w rzeczywistość katastrofalnie rzeczywistą.
- Postać: Ludwik Jahn
- Miałem przed oczami ten wianek i jego bezpowrotność. Ta bezpowrotność była najważniejsza. Wszystkie przełomowe sytuacje w życiu są bezpowrotne. Żeby być pełnym człowiekiem, trzeba przejść przez tę bezpowrotność z całą świadomością. Wypić ją do dna. Bez oszustwa. Bez udawania, że się jej nie widzi. Współczesny człowiek szachruje. Stara się wyminąć wszystkie kamienie milowe i gratis przejść od narodzin do śmierci. Człowiek z ludu jest uczciwszy. Zasadnicze momenty życia przeżywa aż do dna.
- Postać: Jarosław
- Mężczyzna może żądać od kobiety wszystkiego, ale jeżeli nie chce się zachować jak brutal, musi umożliwić jej postępowanie zgodne z jej najgłębszym zakłamaniem.
- Postać: Ludwik Jahn
- Mówił pan, że nigdy nie powinniśmy znikąd odchodzić dobrowolnie. Niechaj nasz przeciwnik będzie zmuszony uciec się do najgorszego! Po co oszczędzać mu wyrzutów sumienia?
- Niczego nie mogą już dzisiaj robić ludzie sami i z własnej woli. Wszystko jest narzucone z góry.
- Postać: Vlasta Natahalow
- Napięcie nerwowe czyni człowieka bezbronnym nie tylko wobec płaczu, ale i wobec śmiechu.
- Na samotność bowiem skazują człowieka nie wrogowie lecz przyjaciele.
- Niektórzy ludzie twierdzą, że kochają ludzkość, a inni słusznie się zastrzegają, że kochać można tylko w liczbie pojedynczej, to znaczy poszczególne osoby; zgadzam się z tym i dodaję, że odnosi się to zarówno do miłości, jak i do nienawiści. Człowiek, owa istota dążąca do równowagi, wyrównuje ciężar zła, które zwalono jej na kark, ciężarem swej nienawiści. Ale spróbujcie skierować nienawiść na samo tylko oderwane pojęcie, na niesprawiedliwość, fanatyzm, okrucieństwo, albo jeśli doszliście już do tego, że godne nienawiści jest tak samo pojęcie ludzkości, spróbujcie znienawidzić ludzkość! Taka nienawiść jest zbyt nieludzka, toteż człowiek, by dać upust swojej złości (świadom ograniczoności jej siły) , koncentruje ją w końcu zawsze tylko na jednostkach. Nikomu przedtem i nikomu potem nie czytałem wierszy; mam w sobie dobrze funkcjonujący bezpiecznik wstydu, który broni mi obnażać się zbytnio wobec ludzi, mówić przy innych o swoich uczuciach.
- Postać: Ludwik Jahn
- Nóż na gardle ma i swoje dobre strony. Człowiek sięga nagle wzrokiem do samego dna.
- Nie potrafiłem wtedy zdobyć się w stosunku do niego na inne uczucie jak nienawiść, a nienawiść rzuca na wszystko zbyt ostre światło, w którym zatracają się właściwe kształty przedmiotów. W komendancie widziałem jedynie mściwego i podstępnego szczura, dzisiaj jednak widzę go przede wszystkim jako człowieka, który był młody i grał. Młodzi ludzie nie są przecież winni temu, że grają; nie są jeszcze uformowani, a życie rzuca ich w uformowany świat i muszą się zachowywać jak ludzie uformowani. Korzystają zatem bez namysłu z gotowych form, wzorów i schematów, tych, które podobają im się najbardziej, które są w modzie, z którymi im do twarzy – i grają.
- Optymizm to opium dla ludu.
- Przyznajcie więc sami: trudno jest współżyć z ludźmi, którzy byliby zdolni posłać was na wygnanie czy na śmierć, trudno się z nimi zbliżyć, trudno ich kochać.
- Pieśń ludowa czy ludowy obrzęd to tunel biegnący poprzez historię, w którym zachowało się wiele z tego, co na powierzchni od dawna już zniszczyły wojny, rewolucje i bezlitosna cywilizacja.
- Przyjechał z nią, z tą smarkatą, z tym kociakiem, 22 letnia dziewczyna, o trzynaście lat młodsza ode mnie, to takie upokarzające przegrać tylko dlatego, że urodziłam się wcześniej, miałoby się ochotę wyć z bezsilności, ale nie wolno mi było wyć, musiałam się uśmiechnąć, uprzejmie podać jej rękę.
- Postać: Helena
- Pijący to najwierniejsi entuzjaści regionalnych imprez.
- Pomyślałem sobie w tej chwili, że i my oboje zostaliśmy strąceni na ten dziwny pusty plac ze skwerkiem i restauracją, że jesteśmy tu strąceni bezpowrotnie; że i my oboje skądś się odłamaliśmy; że na próżno naśladujemy niebo i jego wyżyny, że nikt nam nie wierzy; że nasze myśli i słowa na próżno pną się w górę, skoro nasze uczynki są tak podłe jak sama ziemia.
- Pan młody nigdy nie był podmiotem ślubu. Był jego przedmiotem. To nie on się żenił. To jego żenili. Ktoś przemocą wciągnął go w ten ślub, a on tylko płynął unoszony potężną falą.
- Opis: o ślubie Jarosława
- Powiedziałem: Chrześcijanie. Ale gdzie oni właściwie są? Widzę wokół siebie tylko pozornych chrześcijan, którzy żyją akurat tak samo jak niewierzący. A przecież być chrześcijaninem to znaczy żyć inaczej. To znaczy iść drogą Chrystusową, naśladować Chrystusa. To znaczy wyrzec się własnych korzyści, dobrobytu i władzy i zwrócić się ku biednym, poniżonym i cierpiącym. Ale czy tak właśnie postępował Kościół? Mój ojciec był robotnikiem, wiecznie bezrobotnym i pokornie wierzącym w Boga. Pobożnie obracał ku Niemu twarz, ale Kościół nigdy nie obrócił ku niemu swego oblicza. Pozostał samotny wśród bliźnich, samotny w łonie Kościoła, sam ze swoim Bogiem, aż do choroby i śmierci.
- Postać: Ludwik Jahn
- Przyznam się, że od tego czasu mam awersję do mówienia sobie per ty: w założeniu ma to być wyraz bliskiej zażyłości, ale jeżeli ludzie będący na „ty” są sobie obcy, forma ta nabiera natychmiast opacznego znaczenia, staje się wyrazem gburowatości, tak że świat, w którym ludzie powszechnie są z sobą na „ty”, nie jest światem powszechnej przyjaźni, lecz światem powszechnego lekceważenia.
- Postać: Ludwik Jahn
- Rzeczą najbardziej godną pogardy jest wstydzić się swoich własnych uczuć.
- Postać: Ludwik Jahn
- Tylko, że fakty mają przeważnie inny sens niż ten, który przypisują im ich ślepi autorzy; są często zawoalowanymi rozkazami z góry, a ludzie, którzy do nich dopuszczają, to tylko nieświadomi wykonawcy wyższej woli, której istnienia nawet nie przeczuwają.
- Tak się przyzwyczaiłem nikomu nie dowierzać, że gdy mi ktoś (a zwłaszcza kobieta) opowiada, co lubi albo czego nie lubi, nie traktuję tego poważnie, a właściwie, mówiąc ściślej, przyjmuję to jedynie jako przejaw pewnej pozy.
- Postać: Ludwik Jahn do Heleny Zemankovej
- Tak, tak to jest: ludzie przeważnie łudzą się dwiema błędnymi wiarami: wierzą w wieczną pamięć (ludzi, spraw, czynów, narodów) i w możność naprawy (czynów, pomyłek, grzechów, krzywd). Obie te wiary są fałszywe. W rzeczywistości jest właśnie na odwrót: wszystko zostanie zapomniane i nic nie będzie naprawione. Naprawę (zemstę, przebaczenie) zastąpi zapomnienie. Nikt nie naprawi krzywd, które wyrządzono, ale wszystkie krzywdy ulegną zapomnieniu.
- Postać: Ludwik Jahn
- Takie by to było proste – znaleźć spokój w świecie wyobraźni. Ale starałem się zawsze żyć w obu światach równocześnie i nie porzucać jednego dla drugiego. Nie wolno mi porzucić prawdziwego świata, nawet jeśli przegrałem w nim wszystko. Wystarczy zresztą w końcu, jeśli uda mi się to jedno. To ostatnie. Przekazać swoje życie jako jasne i zrozumiałe posłanie jednemu jedynemu człowiekowi, który zrozumie i poniesie je dalej.
- Postać: Jarosław
- To było znamienne: czas, który od tej pory płynął jak obojętny strumień znikąd donikąd (w moim życiu trwała przecież pauza), bez jakiejkolwiek artykulacji, bez jakiegokolwiek rytmu, znowu zaczął odzyskiwać ludzką twarz: zaczął dzielić się na okresy i dawał się obliczać.
- Postać: Ludwik Jahn
- W każdym mężczyźnie tkwi kawał egoisty, i to kobieta musi bronić siebie samej i swego kobiecego powołania.
- W kwiatach widziała pewną formę wypowiedzi, nie w sensie sztywnej symboliki dawniej „mowy kwiatów”, ale raczej w sensie jeszcze starszym, jeszcze bardziej mglistym, bardziej dyktowanym instynktem, wcześniejszym niż język; zapewne Łucja, która była zawsze raczej milcząca niż rozmowna, podświadomie tęskniła do owego stadium człowieka, kiedy nie było słów i kiedy ludzie porozumiewali się z sobą przy pomocy drobnych gestów: wskazali palcem na drzewo, roześmiali się, dotknęli jeden drugiego…
- Wysłannicy z otchłani dziejów.
- Ważne jest to, że wpisani jesteśmy również i w ten uciekający czas.
- Wartość człowieka widzę w jego wierności.
- Wszystko polega na tym, żeby człowiek był taki, jaki jest, żeby nie wstydził się chcieć tego, czego chce, i marzyć o tym, o czym marzy. Ludzie są na ogół niewolnikami konwenansów. Ktoś im powiedział, że powinni być tacy i tacy, i starają się być takimi aż do śmierci, nie wiedząc nawet kim byli i kim są naprawdę. Nie są więc nikim i niczym, postępują niejednoznacznie, niejasno, chaotycznie. Człowiek przede wszystkim musi mieć odwagę być sobą.
- Postać: Ludwik Jahn
- Wszystko dzieje się z woli bożej i często zadaję sobie pytanie, czy Bóg celowo nie daje ludziom do zrozumienia, że człowiek nie może bezkarnie zasiąść na Jego tronie i że najsprawiedliwszy nawet układ stosunków świeckich bez Jego udziału musi zwyrodnieć i upaść.
- Postać: Ludwik Jahn
- Wielkich rzeczy można dokonać na tym świecie tylko z gronem ludzi bezgranicznie oddanych, którzy pokornie poświęcą swe życie wyższym celom.
- Postać: Kostka
- Wszystko, co na tej ziemi należy do Boga, może należeć do diabła.
- Zresztą, czyż nie wygodniej jest nienawidzić razem z silnym komunistą tego bezsilnego niż z bezsilnym tego silnego? Uderzyła mi do głowy fale oślepiającej wściekłości na wszystkich dookoła, na to, jak bezmyślnie potrafią uwierzyć w każde oskarżenie, na tę ich gotowość do okrucieństwa, które miało im przywrócić zachwianą pewność siebie.
- Zrozumiałem, że człowiek nie ma nic do stracenia, że wszędzie jest jego miejsce, wszędzie tam, dokąd przyszedł Jezus, to znaczy wszędzie między ludźmi.
- Ziemia, na której żyjemy, jest terenem pogranicznym między niebem i piekłem. Żadne postępowanie nie jest samo przez się dobre ani złe. Dopiero jego miejsce w szeregu czyni je dobrym lub złym.
- Zlekceważona wartość i zdemaskowane złudzenie mają bowiem równie rachityczne ciała, są do siebie podobne i nic łatwiejszego, jak wziąć jedno za drugie.
- Zemsta odkładana na później przeobraża się w coś fałszywego, w prywatną religię, w mit z każdym dniem bardziej oderwany od występujących w nim osób, które w micie zemsty pozostają ciągle takie same, chociaż w rzeczywistości (chodnik bez przerwy się porusza) są już dawno kim innym: dzisiaj inny Jahn stoi przed innym Zemankiem, a policzek, który mu jestem winien, jest nie do wskrzeszenia, nie do zrekonstruowania, jest definitywnie stracony, toteż, kiedy wymierzyłem go teraz, po latach, jest zupełnie niezrozumiały, a ponieważ jest niezrozumiały, nabiera całkiem innych, nie zamierzonych przeze mnie znaczeń, staje się czymś innym, niż był w moich intencjach, może się obrócić w najróżniejszych kierunkach, a ja nie mogę nim nawet kierować, a tym mniej znaleźć dla niego usprawiedliwienie.
- Opis: Ludwik Jahn o Pawle Zemanku
- Żadna wielka idea mająca przeobrazić świat nie toleruje drwiny i lekceważenia, bo to jest rdza, która wszystko pożera.