Zagubiona przeszłość

Zagubiona przeszłość (ang. Vanishing acts) – powieść Jodi Picoult z 2005 roku; tłum. Michał Juszkiewicz.

  • Bank wspomnień, jeśli ktoś chce znać moje zdanie, to nie jest serce ani głowa, to nawet nie jest dusza. To przestrzeń pomiędzy dwojgiem ludzi.
  • Bo nie ma drugiej szansy na zrobienie pierwszego wrażenia. Każde następne spotkanie, każda rozmowa, to już tylko naprawianie błędów popełnionych za tym pierwszym razem.
  • Człowiek potrafi wywrócić swoje życie do góry nogami, to prawda, ale od czasu do czasu zdarza mu się też zrobić dokładnie to co trzeba. Cała sztuka polega na tym, żeby dojść, co jest słuszne, a co było porażką.
  • Dlaczego nie wierzysz w Boga?
    – A dlaczego ty wierzysz?
    – Chyba dlatego – odpowiada – że są na tym świecie rzeczy tak cudowne, że po prostu nie można przypisywać całej zasługi człowiekowi.
    – A inne są tak potworne, że nie można na niego zwalić całej winy…
  • Każdy z nas przychodzi na świat skrzywiony w ten czy inny sposób, a niektórzy pragną za wszelką cenę znaleźć osobę, która będzie idealnie do nich dopasowana. Poszukiwania mogą trwać nawet całe życie. Ale jeśli dopisze ci to szczęście i znajdziesz taką osobę, zaczynasz się odkształcać, zmieniać na siłę, bo wydaje ci się, że dzięki temu będziesz tak samo idealna jak ona. Tylko że, oczywiście, kiedy próbujesz się do niej zbliżyć, okazuje się, że przestaliście do siebie pasować.
  • Kiedy człowiek desperacko czegoś pragnie, dostaje drgawek. Powtarza sobie, że weźmie tylko jeden łyczek – tyle co nic – tak tylko dla smaku, a kiedy już czuje płyn na języku, wydaje mu się, że starczy mu to do końca życia. Nocami nie śni o niczym innym. Widzi jak między nim a tym, czego pożąda, piętrzą się niebotyczne przeszkody – i wmawia sobie, że starczy mu sił, aby je pokonać. Nie zmienia zdania nawet wtedy, gdy po przeskoczeniu pierwszej z nich ląduje plackiem na ziemi, poobijany i zakrwawiony.
  • Kiedy kochasz mężczyznę bardziej niż on ciebie, zrobisz wszystko, żeby było odwrotnie. Zaczynasz się ubierać tak, żeby jemu się podobało. Podchwytujesz jego ulubione słówka i zwroty. Wmawiasz sobie, że jeśli przerobisz siebie na jego obraz i podobieństwo, będzie cię pragnął równie mocno, jak ty pragniesz jego.
  • Łatwiej ukryć prawdę niż skrzywdzić kochaną osobę.
  • Miłość nie oznacza spełniania oczekiwań osób, które są zdane na nasza opiekę. Kochać to znaczy robić to, o czym one nawet nie myślą. To wyprzedzanie życzeń i próśb.
  • Miłość to nie jest równanie, jak wmawiał mi kiedyś twój ojciec. Nie kontrakt i nie szczęśliwe zakończenie. Miłość – to tablica, po której sunie kreda, to ziemia dźwigająca na sobie budynki i tlen w powietrzu, którym oddychamy. To miejsce, do którego zawsze wracam, dokądkolwiek zdążam.
  • Nagle dociera do mnie, że każdy, absolutnie każdy, jest kłamcą, wspomnienia zaś są jak ta sama martwa natura malowana przez dziesięciu różnych malarzy. Jeden obraz będzie w tonacjach błękitu, drugi czerwony; ten surowy jak Picasso, tamten bogaty jak Rembrandt; tu ktoś zastosuje skróconą perspektywę, tam kto inny uchwyci model w dalekim planie. Pamięć jest rzeczą tak osobistą, że kiedy dwie osoby przypominając sobie to samo to na pewno nigdy nie będzie to samo.
  • Nie myśl, że człowiek nie potrafi oszukać samego siebie. Wydaje się to niemożliwe, ale wystarczy spróbować, a okazuje się proste jak drut.
  • Nie zawsze się rozumie decyzje, które podejmują nasi bliscy, ludzie, których kochamy. A jednak to wcale nie oznacza, że musimy przestać ich kochać. I to nie jest kwestia zrozumienia, tylko wybaczenia.
  • O ile mi wiadomo, nikt jeszcze nie umarł z nieszczęśliwej miłości. Ciekawe, czy mnie uda się być tym pierwszym.
  • Powiem wam, co się dzieje, kiedy rozpacz po stracie kogoś bliskiego wyleje się jak kipiący syrop na otwarty płomień smutku: krzepnie i twardnieje, aż tworzy się coś, czego przedtem wcale nie było. Nie jest to, jak by się można było spodziewać, tęsknota, ani nawet żal. To, co powstaje, jest gęste, kleiste i czarne niczym popiół. Ale żeby zrozumieć, co to takiego, trzeba wziąć odrobinę na palec i spróbować językiem; smak podpowie, że taki ostry i cierpki może być tylko gniew w swej najczystszej postaci. Jak każdą substancję, można go zważyć, zmierzyć, rozsmarować na kromce chleba.
  • Przeszłości nie da się wymazać; Przeszłość można ukryć, można ją zatuszować, zasłonić, żeby nic nie było widać – ale zawsze pozostanie świadomość tego, co jest pod spodem.
  • Są dwa rodzaje miłości. Pierwszy to ten bezpieczny: szukasz kogoś, kto jest taki sam jak ty. Większość ludzi akceptuje taki układ. Ale można też kochać inaczej. Każdy z nas przychodzi na świat skrzywiony w ten czy inny sposób, a niektórzy pragną za wszelką cenę znaleźć osobę, która będzie idealnie do nich dopasowana. Poszukiwania mogą trwać nawet całe życie. Ale jeśli dopisze ci to szczęście i znajdziesz taką osobę, zaczynasz się odkształcać, zmieniać na siłę, bo wydaje ci się, że dzięki temu będziesz tak samo idealna jak ona. Tylko że, oczywiście, kiedy próbujesz się do niej zbliżyć, okazuje się, że przestaliście do siebie pasować.
  • Szukam odpowiednich słów, żeby wyjaśnić temu człowiekowi, że nie ma już dla mnie powrotu do przeszłości, że nigdy już nie będzie tak jak dawniej. Że bardzo łatwo jest uwierzyć w fikcję, którą się samemu wymyśliło, a wiara ta jest tak mocna, że wypiera z pamięci prawdę, na której została oparta.
  • Wyobrażam sobie, że każde wspomnienie jest jak ziarnko piasku, dookoła którego uformowała się perła; twarda skorupa chroni je, nie pozwala zatrzeć, zetrzeć na pył, ulecieć z wiatrem.
  • Zasady zdobywania szacunku są zawsze takie same, niezależnie od rasy: nigdy nie okazywać słabości. Zawsze wspierać swoich braci. Nie dopuszczać kobiet do poważnych interesów. Twardo stawiać czoło przeciwnościom losu. Nie przepuścić żadnej okazji, żeby zagrać systemowi na nosie. Mieć serce. Dotrzymywać słowa, bo twoje słowo to wszystko, co masz.
  • Żeby kłamstwo się udało, potrzeba dwóch osób: tej, która skłamie, i tej, która uwierzy. (…) Można wymyślić na własny użytek dowolną bajeczkę i nazwać ją życiem; wydawało mi się, że jeśli wyobraźnia musi pracować w ten sposób wystarczająco często, to w końcu się wprawia i człowiek zaczyna wierzyć w zmyślenia.
    Czasami nie chcemy o nic pytać, ale nie ze strachu, że ktoś nas okłamie w żywe oczy. Boimy się usłyszeć szczerą prawdę.