Wybrańcy obcych
Wybrańcy obcych (ang. Taken) – amerykański miniserial telewizyjny z gatunku fantastyki naukowej, wyprodukowany w 2002 roku. Autorem scenariusza jest Leslie Bohem.
Wypowiedzi postaci
edytujAllie Keys
edytuj- Chyba wiem czemu ludzie robią takie potworności. Z tego samego powodu dzieci popychają się na boisku. Jeśli ty popychasz, nikt ciebie nie popchnie. Będąc potworem, wiesz, że na ciebie nic nie czyha w rogu. To proste. Ludzie robią to ze strachu.
- Co chwilę, kiedy się zdaje, że cały świat jest wystraszony, kiedy strach jest czymś, z czym musisz żyć dzień w dzień. Pod wpływem strachu, ludzie robią różne rzeczy. Walczą, albo uciekają. Niszczą to czego się boją, albo trzymają się od tego z daleka. Udają, że jest to coś do czego można strzelać z korkowca.
- Czasem przychodzi moment w którym sądzimy, że to ostania szansa by stać się kimś innym. Gdy nie wychodzi, resztę życia spędzamy oglądając się z żalem za siebie.
- Czasem słowa niewiele znaczą, za to otwierają drzwi, których istnienia nie podejrzewamy. Ważne, że przez nie przeszliśmy i ujrzeliśmy coś nowego i innego.
- Dopóki sen pozostaje w głowie, wszystko w porządku. Budzimy się, a sen rozwiewa się w świetle poranka. Gorzej, gdy sen rodzi się na jawie. Szukamy wtedy ludzi, którym śniło się to samo co nam. Widzieli to co my. Gdy sen staje się jawą, jedynym pocieszeniem bywa świadomość, że nie jesteśmy sami.
- Dziadek mawiał, że dzieciom wystarczy gra baseball. Odzwierciedla ona prawdziwe życie. Sukcesy i porażki. Działanie w grupie i samotności. Ma swój koniec, nie tak jak dyscypliny na czas. Ta wiedza zdaniem dziadka, powinna dziecku w pełni wystarczyć.
- Dzieci pragną, aby bajki czytane przez mamę były prawdziwe. Wydaje im się, że mogą wejść do świata bajki i żyć w obrazkach na każdej stronie. Ale w głębi duszy wiedzą, że to niemożliwe. Świadomość, że ta prawdziwa magia jest może dopiero za następnym wzgórzem, w następnej historyjce, sprawia że czujesz się bezpiecznie w swoim łóżeczku i nie chcesz żeby było inaczej.
- Jak pozwolić komuś odejść? Jak zrozumieć, że to nic strasznego? Jak nadal cieszyć się życiem, zamiast umrzeć z rozpaczy? Najtrudniej nauczyć nie mówić: Do widzenia.
- Każdy wie, że nie wolno patrzeć w słońce. Mamy powtarzają swoim dzieciom: Nie patrz w słońce, bo oślepniesz. Ale czasem tak bardzo pragniesz coś zrozumieć, że ryzykujesz byle tylko zobaczyć w czym rzecz.
- Kiedy zrobisz coś, czego nie da się cofnąć. Czego nie rozumiesz. Zaczynasz trzymać się kurczowo tego, co rozumiesz. Starasz się znaleźć sens. Wierzysz, że wystarczy znaleźć jakąś rację, by postąpić właściwie. A jeśli ją znajdziesz i okaże się, że nie jest twoja? Czy znajdziesz wtedy pocieszenie i sens?
- Ludzie nie raz idą przez życie nie znając celu. Czas mija potęgując ich smutek i poczucie samotności. I nagle ujmuje was czyjś wygląd bądź uśmiech. Chyba na tym polega miłość. Ktoś sprawia, że czujemy się trochę mniej samotni.
- Ludzie walczą przeważnie z prostych powodów. Chcą tego co mają inni albo bojąc, że coś im się zabierze atakują pierwsi. Myślą, że wystarczy zwyciężyć i potem już będzie w porządku. Ale wszystko się zmienia i ta rzecz o którą walczyłeś, staje się tylko wspomnieniem. Tak jak wszystko co się wydarzyło wcześniej.
- Ludzie wracają do domu z różnych powodów. Wracają z nostalgii. Wracają bo nie mają dokąd pójść. Wracają bo przegrali. Wracają by pochwalić się sukcesem. Wracają by spojrzeć w przeszłość, lub znaleźć wskazówki na przyszłość. Najczęściej jednak wracają by z kimś się pożegnać.
- Gdy jesteśmy dorośli zapominamy, że należy godzić się z losem. A wtedy bywa, że zdarzenia zaczynają nas przerastać.
- Gdy wszystko się w życiu układa, łatwo ufać, że dzieje się to z jakiegoś powodu. Mieć wiarę. Gdy zaczyna iść źle, łatwo tę wiarę stracić. Zaczynamy wtedy szukać sprawcy.
- Mama często mi śpiewała piosenki ludowe i takie, które lubiła w dzieciństwie. Jedna miała tytuł Potem. Zawsze mnie rozweselała kiedy było mi smutno. Potem więcej się dowiemy. Potem pojmiemy „dlaczego?”. Głowa do góry bracie, ciesz się słońcem. Wszystko zrozumiemy niebawem. Kiedy za wiele się nad czymś zastanawiasz, ta piosenka bardzo pomaga.
- Mama kiedyś mi powiedziała, że gdy się czegoś boimy, za wszelką cenę chcemy by to znikło. Chcemy znów żyć tak jak przedtem, zanim okazało się, że jest się czego bać. Chcemy zbudować mur i wieść za nim dawne życie. Ale nic nie jest już takie jak przedtem. To nie jest dawne życie tylko nowe życie otoczone murem. Nie da się przywrócić dawnego ładu. Masz wybór uciekać, albo stanąć ze źródłem lęku twarzą w twarz.
- Mama mówi, że życie przypomina jazdę kolejką górską. Raz na górze, raz na dole. Raz w dół, w zawrotnym tempie. Raz powoli. Z tą różnicą, że wysiadasz w kompletnie innym miejscu niż wsiadłeś.
- Mama stale opowiadała mi o niebie. W dzień lubiła oglądać chmury, a w nocy gwiazdy. Zwłaszcza gwiazdy. Czasem bawiłyśmy się w taką naszą grę „Co jest ponad niebem?”. Wyobrażałyśmy sobie ciemność albo oślepiające światło albo coś innego czego nie umiałyśmy nazwać. Ale to była tylko zabawa. Nie ma nic ponad niebem. Jest tylko niebo, które nie ma końca. A my bawiłyśmy się pod nim.
- Niektórzy ludzie marzą całe życie, że zdarzy się coś, coś co wszystko odmieni. Szukają władzy, miłości, odpowiedzi na ważne pytania. Sądzę, że chcieli by po prostu rozpocząć życie od nowa. Wolni od popełnionych błędów, mając przed sobą wszystkie stracone możliwości.
- Niektórzy ludzie stają się źli ze strachu.
- Niektórzy stracili nadzieję, że coś się zmieni w ich życiu. Ciągną tak dzień, po dniu. Gdyby nadarzyła się jakaś odmiana, pewnie by jej nawet nie dostrzegli. Może tylko takie nerwowe uczucie w żołądku. Mama je nazywała podróżnym. Miałam je zawsze przed daleką podróżą. Przed czymś nowym.
- Nigdy nie poznałam dziadka. Ale tata mówił, że był bardzo dzielny. Przeszedł tak wiele. Ale najbardziej lubił kosić trawę. Spytany raz przez sąsiada o hobby dziadek odparł: Ścinam trawę i patrzę jak rośnie. Po prostu patrzę. Życie to głównie kultywacja.
- Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłam delfiny. Miałam 3 lata. Pierwszy raz w życiu poczułam wtedy, że coś jest piękne. I pierwszy raz stwierdziłam, że różnie się czymś od innych ludzi.
- Po nieznanym terenie najlepiej poruszać się powoli. Małymi krokami. Stawić czoło czemuś niezwykłemu wykonując zwykłe czynności. Nieustannie wkraczamy w nowe miejsca. Znajome czynności pozwalają nam udawać, że to nie jest obce terytorium. Powoli, małymi krokami. Nie oszukujemy się. Nie udajemy, że nic się nie zmieniło. Ale staramy się żyć własnym życiem. Są jednak chwilę kiedy próbujemy poczuć się jak dawniej.
- Podobno dorastając odrzucamy wszystko czego nas nauczono. Buntujemy się przeciw światu, w który z takim trudem rodzice nas wprowadzili. Dorastanie to zrywanie krępujących więzów. Mam trochę inne wytłumaczenie. Czynimy tak bo odkrywamy, że nasi rodzice wiedzą niewiele więcej niż my. Nie mają na wszystko odpowiedzi. Nieustanie nas okłamywali. Święty Mikołaj nie istnieje.
- W dzieciństwie przyjmujemy życie jakie jest. Nie zastanawiamy się jakie mogło by być.
- Zawsze wiedziałam, że jestem inna. Ale gdy to się zaczęło, gdy pojawiły się moje zdolności, było strasznie. Jak we śnie. Śni ci się, że spadasz, a potem się zastanawiasz, czy zdołasz się zatrzymać.