www.samotna pozna...
www.samotna pozna… (ang. Single white e-mail) – australijska powieść obyczajowa. Autorką jest Jessica Adams; tłumaczenie – Małgorzata Strzelczyk.
- Bycie lesbijką to jak wstąpienie do marynarki albo czegoś w tym stylu. Wszystko w życiu masz już zapewnione.
- (…) dlaczego fryzjerki zawsze mają nastawioną tę samą stację – z reklamami tłumików samochodowych?
- Facet: Anthony Anderson, de facto „partner”, w przyszłości potencjalny mąż.
Problem: Bawił się pilotem telewizyjnym, spędzał przed lustrem więcej czasu ode mnie, zawsze przed wyjściem pytał mnie, jak wygląda, nigdy nie pamiętał imion moich znajomych i zwykle prał swoje puchowe kurtki w pralce razem z piłeczkami tenisowymi, żeby były jeszcze bardziej puchate. Przez cały czas nurkował z akwalungiem, mówił o nurkowaniu z akwalungiem i wieszał kalendarze o nurkowaniu z akwalungiem. Na dodatek na samochodzie miał naklejkę „Płetwonurkowie robią to naprawdę głęboko”. Nie dość, że wierutne kłamstwo, to jeszcze wstrętna naklejka.
- (…) każdy, kto został porzucony, powinien mieć automatyczną sekretarkę. Męki, które przechodzi się bez niej, są zbyt wielkie dla człowieka. (…) Inna głupia rzecz, która wiąże się z rozstaniem, to świadomość, że już nikt niczego ci nie zreperuje.
- Kolejny facet, kolejna fryzura. To śmieszne, że zawsze powtarzamy te same czynności – za każdym razem, kiedy się rozstajemy.
- Moja rodzina ma dwie lewe ręce do wszystkiego, co ma związek z techniką, a to znaczy, że nikt niczego nie potrafi zrobić, nawet włożyć dobrze baterii do latarki. Kiedy w agencji dali mi mój pierwszy komputer, miałam zwyczaj wyjmować wtyczką z kontaktu, żeby go wyłączyć. Następnego dnia dziwiłam się, że przepadł cały tekst, który zdążyłam napisać.
Na szczęście moja matka – największa techno pierdoła w domu – ma teraz dość pieniędzy, żeby płacić za wszystko fachowcom. Nawet za wymianę żarówek, które swego czasu siedziały w lampach jeszcze długo po tym, jak się spaliły.
- Może powinnam wysłać fryzjerkę z ukrytym mikrofonem i serią pytań do panny młodej, która teraz siedzi w kącie. Ktoś musi mi powiedzieć, jak to się robi.
- Na każde przyspieszone bicie twojego serca, gdy dzwoni telefon, przypada jedna minuta jego zupełnej beztroski, niezależnie od tego, gdzie się akurat znajduje. Tobie serce wali jak młotem i lecisz do telefonu, a on powoli miesza kawę gdzieś na drugim końcu miasta.
- Nie wiem, co robi Jodie po zerwaniu. Może istnieje jakaś grupa wsparcia dla porzuconych lesbijek, bo mają grupy wsparcia chyba na każdą okazję.
- Od tego są przyjaciele – przygotowują ci terapię za twoimi plecami.
- Zobacz też: przyjaźń
- Pamiętam tylko, że strasznie się pociłam, chociaż nie płakałam. Być może ocean alkoholu, jaki pochłonęłam, sprawił, że łzy spływały mi spod pach.
- Po prostu kochałam go całego, łącznie z psem jego matki, okropnymi znajomymi, podjadaniem w restauracjach, sandałami – ze wszystkim.
- Potrzebuję tyle samo podkładu, co ciało zmarłej Evy Peron.
- Powinnam była zrozumieć już wieki temu, że nigdy nie dałabym rady jako lesbijka. To prawda, rozwiązałoby to wszystkie moje problemy. A jednak nie mogę zmienić orientacji. Co one takiego mogą w łóżku, co nie wymagałoby całej ciężarówki drogiego sprzętu?
- Przynajmniej fryzura jest już prawie gotowa. Doszliśmy do stadium suszenia, chociaż moja głowa wygląda jak futerko kota, który właśnie przeszedł operację żołądka: lepkie, najeżone i dziwaczne.
- Sobotnie wieczory to prawdziwy koszmar dla samotnych. Kiedy zostajesz w domu z kasetą wideo (…) z filmem Kiedy Harry poznał Sally, zawsze czujesz się idiotycznie. Jakbyś sama ze sobą szła na randkę. I właściwie tak to wygląda. Jeśli wychodzisz, to zawsze z przyjaciółkami. Wyglądacie jak banda desperatek.
- Tego właśnie nie cierpię w seryjnej monogamii. Wszystko jest tak przewidywalne. Wiadomo, że jeśli ty go rzucisz, czekają cię wyrzuty sumienia i samotne picie herbaty. A jeśli to ty zostaniesz porzucona, to będziesz się wściekać, bać, zaprzeczać rzeczywistości i pić samotnie herbatę.
- To chyba jest najgorsze w rozstaniu. Zadziwiająca łatwość, z jaką potrafisz sobie wyobrazić mężczyzną, który jeszcze kilka tygodni temu trzymał cię za rękę, jak wsuwa język w usta twojej następczyni. I muszę powiedzieć, że jest to takie łatwe, bo rzeczywiście tak się dzieje. Zawsze. Zdarza się to mnie i moim przyjaciółkom. To po prostu cienie samotnego życia.
- W szkole średniej, jeśli nie miało się chłopaka, było się nikim.
- Znam tylko jedną dziewczynę ze szkoły, która wyszła za mąż – Helenę Chettle. Nigdy nie była tak nudna jak teraz, w piątym roku błogosławionego dziećmi małżeństwa. Wiem, że co trzecia osoba rozwodzi się i że to jest totalna klęska. Dobrze to wiem. Jednak począwszy od bajek z cyklu „Poczytaj mi, mamo”, a skończywszy na broszurkach bankowych, dałam się wszystkim oszukać. Nic poza białym welonem i dzieciakiem w spódniczce w kratkę mnie nie zaspokoi.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- Dziś rano u fryzjerki kłębi się tłum, a obok mnie robią na bóstwo jakąś pannę młodą. To niesamowite widzieć, jak wszyscy się wokół niej kręcą. Jakaś część mnie chce do niej podejść i zapytać, jak, do cholery, udało jej się złapać faceta, a inna – co muszę przyznać ze wstydem – wolałaby zerwać się z krzesła i zwymiotować na jej białe, zamszowe pantofelki.