Wolność dla zwierząt

Wolność dla zwierząt. Prawdziwa historia Animal Liberation Front (ang. Free the animals. The amazing true story of the Animal Liberation Front) – powieść oparta na faktach, napisana w 2000 przez Ingrid Newkirk; tłumaczenie – Roman Rupowski.

  • Hacker, mający teraz sześćdziesiąt parę lat, spędził wczesne dzieciństwo w nazistowskich Niemczech. Okrucieństwa, jakie tam wówczas widział i których doświadczał jako mały chłopiec, były dla niego wciąż czymś realnym, jak tatuaż, który przypominał mu o jego pobycie w obozie koncentracyjnym. W wieku kilkunastu lat przybył do Stanów Zjednoczonych, gdzie został praktykantem w branży mięsnej. Został adoptowany przez właściciela nowojorskiego sklepu mięsnego, którego w końcu stał się właścicielem i był nim do czasu, gdy narastająca odraza wobec tego biznesu doprowadziła go ostatecznie do wycofania się z niego. Hacker był wdowcem i miał dwóch dorosłych synów. Od pewnego czasu stał się propagatorem zdrowej żywności. (…)
    – Wierzę w to, co napisał Isaac Bashevis Singer – Hacker powiedział do Valerie: – Dla zwierząt, wszyscy ludzie to naziści. Ludzie wyraźnie dostrzegają przemoc, kiedy oni są ofiarami. Gdy jednak ofiarami są zwierzęta, bezmyślnie tyranizują je i maltretują bez końca.
  • Niektórzy żołnierze z mojego oddziału postrzegali ludzi, których wioski bombardowali, jako głupich żółtków. Ja natomiast widziałem w nich zwyczajnych ludzi będących w tarapatach, cierpiących i nie mogących się z nami komunikować i okazywać swoich potrzeb. Śmierć mojej matki sprawiła, że także delfiny zacząłem postrzegać w inny sposób. Już nie patrzyłem na nie jako na rzeczy, które należy łapać i więzić, lecz zacząłem widzieć w nich żywe, czujące istoty, a ludzi, którzy na nie polowali, jako zbyt ograniczonych, by mogli je zrozumieć.
    • Opis: wypowiedź Josha.
  • Po śmierci swojej mamy Josh przestał jeść mięso. Powiedział, że po raz pierwszy w życiu zdarzyło mu się, że patrząc na mięso na swoim talerzu, ujrzał czyjeś zwłoki. Później, w czasie ćwiczeń wojskowych na poligonie, przechodził szkołę przetrwania, w ramach której było m.in. zastawianie sideł i zabijanie dzikich zwierząt. Josh odmówił robienia tego i jadł korzonki, bulwy, korę i jagody.
    – Wiedziałem, że sobie poradzę. Musiałem też przeciwstawić się ostrej krytyce, gdyż nie chciałem zabijać zajęcy ani innych zwierząt, które przypadkiem wychodziły na drogę z leśnych zarośli. Zanim udaliśmy się na poligon, przeczytałem wszystkie książki o sztuce przetrwania, jakie mogłem zdobyć. Skserowałem sobie obrazki roślin jadalnych i wkleiłem je do mojego notesu. Wiele osób zachorowało, lecz ja wyszedłem z tej próby bez szwanku: głodny, ale zdrowy!
  • Zbudziła się tuż po czwartej rano. Dokumenty, które dał jej Kit leżały na stole, lecz nie mogła już na nie patrzeć. Czytała je wcześniej parokrotnie. Były to chłodne, kliniczne opisy agonii zwierząt. Wciąż pamiętała głos Kit, gdy odpowiadał na jej pytanie: dlaczego te doświadczenia są kontynuowane z roku na rok?
    – To nie ma nic wspólnego z nauką – powiedział. – To jest związane ze zdobywaniem funduszów na wykonywanie doświadczeń. Spytaj kogokolwiek: terapia dla nurków cierpiących na dolegliwości wynikające z nurkowania nie zmieniła się o jotę w czasie ostatnich czterdziestu lat wykonywania tych doświadczeń. Lecz nikomu nigdy nie przyszło do głowy, żeby ograniczyć zapotrzebowanie na fundusze, tylko dlatego, że oni nie odkrywają niczego nowego. To oznaczałoby redukcję personelu, mniejszą pozycję, mniejszy prestiż i mniejszą siłę przebicia w zdobywaniu kolejnych środków na finansowanie swoich badań. Pieniądze, kariera i stanowiska: to wszystko, o co w tym chodzi.