Zanurzony po pępki w cerkwi baniach

To chyba odpowiednie miejsce do zacytowanie samego siebie :D Żródło - Złote Knoty ([1]):

Niekoniecznie trzeba wciskać komuś kłamstwo. Można wciskać prawdę... niekoniecznie szczerą.
Śnieg jest swieży, jeszcze ciepły!
To orły szablastozębe.

Dylematy Wikipedioholika czyli Myśli Pozłacane

edytuj
  • To że nie jestem na Wikipedii, poznaję po tym, że ~~~~ pozostają tylko tyldami. To że jestem poza komputerem, poznaję po tym, że już pierwsza tylda mi się wyświetla.
  • Być Wikipedystą z rozdwojeniem jaźni jest wesoło, a jeszcze ciekawiej jest z jaźnią wielokrotną. Kiedyś prowadziłem sam ze sobą wojnę edycyjną, dopóki któraś z pacynek będąca sysopem mnie nie zbanowała, gdy złamałem regułę trzech revertów.
  • Zjedzonego posiłku nie da się zrevertować.
  • Czemu w świecie rzeczywistym domyślnie włączona jest opcja <nowiki>?
  • Brakuje mi przycisku EDIT, gdy w książce znajdę literówkę. A gdy nie ma w niej spisu treści, to tworząc go ręcznie, od idiotów wyzywam tego, kto wstawił komendę __NOTOC__!!!
  • Kusi mnie, żeby zbanować samego siebie.

Przychodzi baba do lekarza

edytuj
  • Przychodzi baba do lekarza ze znaczkiem "Copyright" na czole.
    – Co pani jest?
    – NPA.
  • Przychodzi baba do lekarza z napisem DUPA na czole.
    – Co pani jest?
    – Wandalizm.
  • Przychodzi baba bez podpisu do lekarza.
    – Co pani jest?
    – Tylda mi się zacięła.
  • Przychodzi anonimowa baba do lekarza. A lekarz:
    – Proszę założyć konto.

słowa przychodzą na stronę i odchodzą, te Wikipediowe uchowają sie tutaj