Walerian Łukasiński

polski działacz niepodległościowy

Walerian Łukasiński (1786–1868) – polski działacz niepodległościowy, major 4 pułku piechoty liniowej (czwartaków), twórca Wolnomularstwa Narodowego i Towarzystwa Patriotycznego, przez 46 lat więzień rosyjskiej Twierdzy Szlisselburskiej, gdzie zmarł.

Walerian Łukasiński
  • A ja sam, gdzie jestem i kim jestem? Odgrodzony od ludzi, obcy i jak ów Żyd wieczny tułacz bez dachu nad głową i bez ojczyzny. Pozostaje mi jedynie religia i nadzieja, których nic nie zdołało mi odebrać! Co mnie obchodzi Petersburg, Paryż, Londyn, a nawet świat cały, jeżeli nie mogę na nim znaleźć mojej Ojczyzny i grobu? Istnieje wprawdzie coś, co nazwane jest Polską, ale najznaczniejsi jej mieszkańcy traktowani są jak pariasi w Indiach. Jednakowoż na tych ostatnich patrzy się przynajmniej wprawdzie z pogardą, lecz bez nienawiści.
    • Źródło: Pamiętnik, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1986, ISBN 8306010329, s. 177.
  • Ja nie jestem już z tego świata. Wolny od obawy i nadziei, a nawet od przesądów, uprzedzeń i namiętności, mało mając styczności z obecnością, ja żyję tylko w przeszłości. Przeszłość jest moje stanowisko, w którym gotuję się do dalekiej podróży w nieznane kraje przeszłości. Tak usposobiony, wkrótce spodziewam się stanąć przed tronem Wszechmocnego. (…) Prosić będę nie kary, nie zemsty, a nawet nie surowej sprawiedliwości, lecz tylko ojcowskiej poprawy dla winnych, pocieszenia i ulgi dla cierpiących i na koniec zgody, pokoju i błogosławieństwa dla obydwóch narodów, gdyż będąc sąsiadami, nie będą nigdy używać pomyślności, jeżeli zachowają dawną nienawiść i [będą] szkodzić sobie wzajemnie.
    • Źródło: Pamiętnik, op. cit., s. 91.
  • Żyjąc około 40 lat samotnie, przyzwyczaiłem się rozmawiać z samym sobą i dopiero w przeszłym roku w jesieni zacząłem pisać z powodu dzieła F. Smitt, o którym na początku wspomniałem. Pisząc te pamiętniki jedynie dla siebie, nie starałem się zachować pewny porządek i [nie dbałem] o lepszy styl, znając prawie, że ich nikt nie będzie czytał za życia, a może i po mojej śmierci. Mnie one przynoszą wiele roztargnienia [oderwania się od smutnej rzeczywistości], a nawet przyjemności. One mnie odnawiają w pamięci różne zdarzenia i osoby, a szczególniej te, które mnie coś dobrego uczyniły. (…) Sądzę, że śmierć moja będzie niespodziana. Testament mój jest krótki. Oświadczam, że chociaż urodzony i wychowany w religii katolicznej rzymskiej, ja w duszy jestem chrześcijaninem w duchu i prawdzie, szanuję każde wyznanie i jego obrzędy, uważam tylko moralność i dobre uczynki. Oświadczam, że moje ostatnie tchnienie będzie poświęcone mojej ojczyźnie i ostatnia modlitwa za jej pomyślność i za pomyślność tych, którzy ją wspierali i jej służyli i którzy zostali jej wiernymi w jej nieszczęściu i dzielili z nią cierpienia.
    • Źródło: Pamiętnik, op. cit., s. 92–93.