Viagra mać (tom 1)
Viagra mać - tom 1 - zbiór felietonów autorstwa Rafała A. Ziemkiewicza; cyt. za: wyd. Red Horse, Poznań 2007, ISBN 978-83-60504-52-9.
- Amerykańscy republikanie okazali się wystarczająco silni, by korzystając z historycznego bankructwa lewicy, odebrać jej kontrolę nad Izbą Reprezentantów (niestety, nie były do tego zdolne przeżarte kapitulanctwem wobec lewicowej ideologii europejskie centroprawice); wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie odbiorą lewicy także prezydenturę i senat. Jednak wciąż jeszcze będzie to za mało, by wygrać wojnę o duszę Ameryki - a co za tym idzie, i świata. Pytanie zasadnicze dla powodzenia "konserwatywnej rewolucji" brzmi: czy republikanie okażą się zdolni odebrać lewicy Hollywood, kontrolę nad mediami oraz kulturą polityczną.
- Źródło: Pamięć wzrokowa, s. 60.
- Co nader charakterystyczne, w skuteczność zakazania antysemityzmu żarliwie wierzy to samo środowisko, które dowodzi przy każdej okazji, że nie należy zakazywać pornografii i aborcji, bo zakazu się i tak nie da wyegzekwować, a powstanie podziemie, ani że nie należy karać przestępców, bo surowa kara i tak nie odstrasza. Takich ludzi przyjęło się u nas nazywać inteligentami... Chyba dla jaj.
- Źródło: Magiczna moc zakazu, s. 134.
- Czasem nachodzi mnie zdziwienie, że jak na razie to właśnie publicystyka, z którą nigdy nie wiązałem wielkich nadziei i która zdawała mi się być zarobkową bieżączką, przyniosła mi więcej sukcesów niż proza. Cóż, oceniaj to, drogi Czytelniku, sam. Jeśli ta książka Ci się nie spodoba, to znak, że powinieneś czym prędzej sięgnąć po którąś z moich powieści. Jeśli ci się spodoba - tym bardziej.
- Źródło: Od Autora, s. 12.
- Dobry biznes znajduje naśladowców. Kilka amerykańskich organizacji żydowskich pokazało, że można zarobić wielkie pieniądze na wymuszaniu haraczu od banków, firm ubezpieczeniowych oraz rządów za to, że się ich nie nazwie antysemitami. Oczywiście, nie zostało to tak sformułowane - formalnie chodzi o odszkodowania dla ofiar holocaustu. Tylko prawie nikt nie ma odwagi rzec na głos, że owych odszkodowań domagają się - i wyduszają je - ludzie niemający do nich żadnego prawnego ani moralnego tytułu, wprawdzie tego samego pochodzenia, co ofiary narodowego socjalizmu, ale zupełnie z nimi niezwiązani; raczej będący spadkobiercami tych, którzy cierpienia swych współplemieńców zza oceanu starali się w czasie wojny oraz długi czas po niej tuszować i bagatelizować.
- Źródło: Kunta Kinte chcieć kasy, s. 225.
- Europejczykom nie przeszkadzają u władzy złodzieje, Amerykanom oszust; naiwne były rojenia ojców-założycieli demokracji, że wybieralność władzy ukróci jej nadużycia. Myślę, iż śladem swej rzymskiej poprzedniczki także demokracja nowożytna przekroczyła tę granicę, poza którą nie jest ona już rządami ludu, owego greckiego demosu - a staje się rządami, powiedzmy to wprost, motłochu. Podobno Cezar zabił matkę? To jego rodzinna sprawa. Ponoć kazał otruć paru senatorów? A kto by tam lubił senatorów. Cezar jest fajny, urządza igrzyska, rozrzuca w tłum monety, błaznuje, grając na sakso... pardon, na lutni - swój chłop, odwalcie się od niego!
- Źródło: Punkt krytyczny demokracji, s. 274.
- Gdyby sporządzić listę postaci najbardziej niechętnie traktowanych przez polską historiografię, idę o zakład, że jedno z pierwszych miejsc zająłby na niej Napoleon Bonaparte. Jakież to winy wobec naszego narodu ma na sumieniu cesarz Francuzów? O, niewybaczalne. Zrobił mianowicie dla Polski zdecydowanie za mało. Nigdy nie kierował się naszym interesem narodowym. Nie odbudował niepodległego państwa polskiego. Dał nam tylko jakąś śmieszną namiastkę Polski, zwaną Księstwem Warszawskim, bez Pomorza i Kresów. Fakt; niejako przy okazji nadał tym ziemiom swój znakomity kodeks cywilny i za jednym zamachem rozwiązał splot problemów, z którymi Polacy nie mogli sobie poradzić przez dwa stulecia, aż w końcu ta niemożność doprowadziła ich do katastrofy. Ale to w niczym nie umniejsza win Napoleona - myśmy mu zaufali, a on tak nas zawiódł!
- Źródło: Napoleon a NATO, s. 237.
- Informacja, że na miejsce olimpiady wyznaczono Pekin, nie wprawiła mnie w specjalne oburzenie. Nie wprawiła dlatego, że uważam, iż państwo zbrodnicze, jakim bez wątpienia są Chiny, nie jest złym miejscem na te współczesne igrzyska gladiatorów. W sam raz pasuje, by tam właśnie producenci najróżniejszych spidów i profesorowie od deformowania ludzkich organizmów rywalizowali, który też z przygotowywanych przez nich przez ostatnie cztery lata mutantów okaże się szybciej biegać lub dalej skakać. Jest o co walczyć - miliony ludzi z całego świata, z przyczyn, których nie potrafię zrozumieć, płaci za to, by zmagania mutantów oglądać, a tysiące firm płaci za to, aby oglądającym zawody przy okazji zaświecić w oczy swoją reklamą. Jednym słowem, jest do skoszenia nie byle jaka kasa.
- Źródło: Pac i pałac, s. 61.
- Jaka jest recepta na naprawę gospodarki, to w zasadzie powszechnie wiadomo. Każdy, kto ma jakąkolwiek rzetelną wiedzę na ten temat, powie to samo: więcej rynku, mniej przepisów - upowszechniać własność, likwidować biurokrację, redukować wszelkiego rodzaju socjale, świadczenia i zasiłki. Takie to banalnie proste i tak powszechnie wiadome, a czegoś nie sposób tej oczywistej skądinąd recepty wcielić w życie. Choć przykłady krajów, którym się to udało - ostatnio choćby Estonii - powinny rozwiewać wszelkie wątpliwości i wręcz zmuszać do naśladownictwa.
- Źródło: Dietetyka polityki, s. 79.
- Kiedy w Waszyngtonie D. C. spadł śnieg i chwycił mróz, na ulicach pojawił się nagle Murzynów - stolikarzy oferujących za parę dolarów ciepłe czapki, rękawiczki i nauszniki. Wydawało się, że wyrośli spod ziemi, ledwie upadł na nią pierwszy płatek śniegu. Postali na mrozie kilka dni, zabijając ręce o boki, aż się cały Waszyngton cieplutko ogacił, i zniknęli. Teraz w Waszyngtonie pada deszcz. Ci sami stolikarze wyrośli spod ziemi i ponownie, tym razem rozkładając przed oczami moknących parasolki, peleryny i inne deszczochrony. Wychodzę z hotelu, coś na mnie kapie, i zanim jeszcze zdążę porządnie zakląć, już mi ktoś oferuje za parę dolarów pomoc. Cały poprzedni dzień tłum ludzi na wyścigi szykował się, żeby przewidzieć, czego będę potrzebował i jak najlepiej mi usłużyć, za, na tutejsze warunki, grosze.
- Źródło: Nauka pielgrzymów, s. 161.
- Któż to taki narodowiec? Na logikę, powinien to być człowiek, któremu własny naród jest szczególnie drogi i który w działaniach politycznych za nadrzędną sprawę przyjmuje jego interes. Jeśli przymierzyć to do wypowiedzi i zachowań najbardziej krzykliwych polskich narodowców, mamy dwa wnioski do wyboru. Albo we współczesnym polskim ruchu narodowym przeważają ludzie, najdelikatniej mówiąc, niemądrzy, niekompetentni i zupełnie niezdający sobie sprawy, że świat od pierwszej wojny światowej znacznie się zmienił - albo też polski ruch narodowy kieruje się, wbrew nazwie, interesem nie narodu polskiego, tylko sił obcych, na przykład imperialnych stronnictw w Rosji.
- Źródło: Narodowcy przeciwko narodowi, s. 233.
- Żaden chyba epizod w krótkiej historii III RP nie został zakłamany bardziej, niż ogłoszenie tzw. listy Macierewicza oraz odwołanie, krótko potem, rządu Jana Olszewskiego. W części środowisk prawicowych sprawa ta obrosła masochistyczną legendą (ach! znowu nas sprali za Ojczyznę!), ale środowiska te są na tyle mało wpływowe, że nie warto się nad ową legendą rozwodzić. Znacznie ciekawsza jest wersja, która upowszechniona została przez tzw. wiodące media.
- Źródło: Ten wariat Macierewicz, s. 143.