Uładzimir Niaklajeu

poeta, prozaik, polityk

Uładzimir Prakopawicz Niaklajeu (białorus. Уладзі́мір Прако́павіч Някля́еў; ur. 1946) – białoruski poeta, prozaik i działacz społeczno-polityczny.

  • Jestem kandydatem probiałoruskim, bo moim zadaniem jest wyciągnięcie Białorusi z państwa-monstrum Łukaszenki. A to, że wykorzystuje w równym stopniu kierunki wschodni i zachodni, działa na moją korzyść. Taka jest Realpolitik dzisiejszej Białorusi. Nikogo nie powinno dziwić, że po oficjalnej rejestracji kandydatów najpierw byłem w Warszawie, a potem pojechałem do Moskwy.
    • Źródło: Marcin Wojciechowski, Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta, „Gazeta Wyborcza”, 31 grudnia 2010
Uładzimir Niaklajeu (2010)
  • My nie mamy wyborów, tylko wojnę. Kiedy ruszasz na front, zdajesz sobie sprawę, co cię może spotkać. Jestem gotowy na każdy scenariusz.
    • Opis: wypowiedziane przed białoruskimi wyborami 19 grudnia 2010.
    • Źródło: Marcin Wojciechowski, Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta, „Gazeta Wyborcza”, 31 grudnia 2010.
  • Niepodległość Białorusi jest zagrożona. Nieważne, czy skażą mnie na rok, czy na dwa. Znacznie ważniejsze jest to, co za rok czy dwa będzie z moim krajem.
    • Źródło: Sądzą nas za plac, „Gazeta Wyborcza”, 21–22 maja 2011
    • Zobacz też: Białoruś
  • Plus mojej prorosyjskości jest taki, że ta „łatka” pozwala mi wpływać na dwie najbardziej uprzywilejowane grupy społeczeństwa, czyli urzędników i służby mundurowe. Dla nich znaczenie ma wyłącznie autorytet Rosji, ponieważ innego nie znają. To bardzo ważny czynnik. Przestałem się także przejmować tym, że moją kampanię wspierają rosyjskie firmy. Wiele razy podkreślałem, że „rosyjskie” nie znaczy „polityczne”.
    • Źródło: Marcin Wojciechowski, Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta, „Gazeta Wyborcza”, 31 grudnia 2010
  • Prowadzenie kampanii po białorusku byłoby przekonywaniem samych siebie, samookłamywaniem. A my chcemy mówić prawdę.
    • Opis: tłumacząc, dlaczego prowadził kampanię wyborczą w języku rosyjskim.
    • Źródło: Marcin Wojciechowski, Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta, „Gazeta Wyborcza”, 31 grudnia 2010
  • Są rzeczy ważniejsze od wymiaru sprawiedliwości i od polityki. To sprawy święte, w obliczu których człowiek jest człowiekiem, a nie politykiem czy prawnikiem. W latach 50. w Smorgoni, gdzie mieszkałem w dzieciństwie, zburzono cerkiew. Wraz z matką modliliśmy się pod jabłonią. Matka umarła. W Smorgoni wybudowano nową cerkiew. Ale gdy tam przyjeżdżam modlę się pod jabłonią. (…) Plac jest kościołem, w którym modlimy się za Białoruś.
    • Źródło: Sądzą nas za plac, „Gazeta Wyborcza”, 21–22 maja 2011
  • Skąd ta gorycz kolego mężczyzno?
    Łyczek wolności i mdło się zrobiło?
    Cokolwiek jeszcze się stanie z Ojczyzną,
    Gorzej nie będzie – bo lepiej nie było.

    Zgubił swą drogę nasz kraj przy trzech sosnach,
    Przebiegł ją wspak jak czółenko na krosnach,
    I wpadł ze ślepym narodem w pochodzie
    Z sideł zachodu w pułapkę na wschodzie.

    Może potomni przewidzą na oczy,
    Ale o drogę się nikt nie dopyta.
    Jak zjawa z pustki, co w pustce odbita,
    Pogoń z pieczątki w paszporcie wyskoczy:
    Choć niepodkuta, rwie naprzód z kopyta.

O Uładzimirze Niaklajeu

edytuj
  • Gdzie jest Niaklajeu? To pytanie do wszystkich kłamców u władzy. Gdzie jest poeta? (…) Jeśli z poetą coś się stanie, to wy, kłamcy, całą swoją czarną krwią nie zmyjecie jego krwi!
    • (białorus.) Дзе Някляеў? Гэтае пытаньне – усім уладным хлусам. Дзе паэт? (…) Калі з паэтам што здарыцца, то вы, хлусы, усёй вашай чорнай крывёй ня змыеце ягоную кроў!
    • Autor: Zianon Paźniak
    • Opis: o pobiciu i porwaniu ze szpitala Uładzimira Niaklajeua, 23 grudnia 2010 roku.
    • Źródło: Radio Swaboda, 23 grudnia 2010
  • Niech Niaklajeu opowie, czemu schował się pod kołdrą w szpitalu 19 grudnia? Gdzie byłeś? A dzisiaj on przychodzi do tuptających, wierszyki poczytuje. Dzisiaj nikt nie stawia w wątpliwość wyników wyborów prezydenckich. Nikt nie kwestionuje prawowitości. Wy co, nie wiecie, że kandydaci z książki telefonicznej ludzi przepisywali? Nie będziemy ich w więzieniu trzymać. Bardzo drogo. Niech nie hańbią tych miejsc. Tam porządni ludzie siedzą, ale co zrobisz.