Tymoteusz Karpowicz

polski poeta

Tymoteusz Karpowicz (1921–2005) – polski poeta, prozaik, dramaturg, tłumacz.

  • Ciągle jestem przy sprawie najważniejszej, to jest przy badaniu możliwości uwalniania się od stanów lękowych, a tym samym zabezpieczania sobie tej najwyższej formy wolności. Bo być bez lęku znaczy być wolnym.
    • Źródło: Mirosław Spychalski, Jarosław Szoda, Mówi Karpowicz, Biuro Literackie, Wrocław 2005, s. 70.
  • Jest w moim krajobrazie
    błąd barw i zapachu
    lecz ciągle
    ciągle kocham
    to co wciąż się
    zmienia
    • Źródło: Miłość (1958)
  • kiedy moja łódka dobije do słońca
    zaczekam chwilę nie wysiądę z brzegu
    popatrzę stąd na wszystkie zachody
    światła na jego nazwy i na synonimy
    • Źródło: Odwrócone światło z tomu Odwrócone światło, Ossolineum, Wrocław 1972, s. 402.
  • (…) odbiorca nie istnieje u mnie w procesie twórczym. Ja go nie mogę uwzględniać, ponieważ moje pisanie jest rozprawą z sobą samym. Ja chcę dowiedzieć się wyłącznie czegoś o sobie. A każde myślenie o tym, jak to będzie odebrane, unieruchomiłoby mnie zupełnie.
    • Źródło: Świat niemożliwy (rozmowa Stanisława Beresia z Tymoteuszem Karpowiczem), „Polityka” nr 200, 27 sierpnia 2005.
  • Trafiony gołąb
    rozpaloną kulą
    z skrzydła na skrzydło
    śmierć swoją przerzuca
    (…) Pióra leciutkie
    lżejsze od promienia
    lecz się pod nimi
    grzbiet ziemi ugina
    • Źródło: Pióra (1958)

O Tymoteuszu Karpowiczu

edytuj
  • Nb. 400 stron tomu Karpowicza w PRL to dla mnie dziw nad dziwy. Bo to wejście jest absolutnie bezużyteczne i ten luksus w kraju, gdzie brak chleba najprostszej prawdy, ça fait rever [to daje do myślenia]. No i zajadają się lingwistycznymi i strukturalistycznymi ciastkami do tego stopnia, że jak ktoś powie: „stół ma cztery nogi” będą od niego uciekać, jakby pierdnął publicznie.
  • W poezji, w wyciskaniu słowa i sensów jest Karpowicz gladiatorem. To jego walka na śmierć i życie. Jak w prehistorii języka, opisanej przez Giambattistę Vico, tak i współcześnie poeta zmaga się – widać to na przykładzie Karpowicza – z bestią, by ją uczłowieczyć: poeta jest tym, kto „logarytmizuje” rzeczywistość i podnosi zwierzę – samego siebie – do estetycznej i moralnej potęgi. W tym nieustannym procesie wydźwigania zwierzęcia język jest epistemologiczny. Trzeszczą granice wyobraźni, trzeszczy gramatyka. Trzeszczy świadomość. Trzeszczy świat.
    • Autor: Tomasz Tabako, Karpowicz na Kaukazie, „Polityka”, 18 lipca 1998
  • Życie Karpowicza, rozpięte między zapadłą wsią a amerykańskim uniwersytetem, między Wileńszczyzną, Szczecinem, Wrocławiem, Berlinem i Chicago, wydaje się tak samo nie do ogarnięcia, jak jego poezja.