Tsai Ming-Liang (ur. 1957) – malezyjski reżyser.

  • Nie robię filmów dla określonej grupy ludzi, z określonych krajów. W trakcie tworzenia nie myślę kto i gdzie lubi moje kino. Skupiam się przede wszystkim na osobistych wrażeniach i odczuciach, na tym co chcę pokazać, wydobyć z siebie.
  • Sam proces twórczy, samo kręcenie filmów, jest bardzo trudne. Stanowi to wyzwanie, ponieważ wszystkie przeszłe odczucia i wrażenia osadzają się w czasie. Powrócić do nich i odtworzyć ich nastrój jest trudno, bo z czasem zyskujemy nowe doświadczenia. Tak więc powrót do tamtych nastrojów, wrażeń i myśli jest bardzo skomplikowany – w pewnym sensie trzeba je przeżyć jeszcze raz. Nasza psychika i nastawienie są już jednak zupełnie inne, co może poprowadzić nas w zupełnie innym kierunku, niż miało to miejsce pierwotnie.
  • Wielu odbiorców przyzwyczaiło się, że malarstwo, architektura czy teatr to formy sztuki. Film nie zawsze traktowany jest w ten sam sposób. Bardzo często stanowi on produkt konsumpcyjny – mamy swoje oczekiwania, kupujemy bilet i idziemy do kina. Nie odbiera się tego jako wytworu czyjejś pracy, jako dzieła sztuki, tworu reżyserskiego. Ci jednak, którzy mają tę świadomość, inaczej podchodzą do moich filmów, nie traktują ich jako formy służebnej, stanowiącej rozrywkę i spełniającej oczekiwania. Jeśli ludzie rozumieją, że to rodzaj sztuki – subiektywne spojrzenie danego artysty, wtedy ich opinie są zupełnie inne.