Stanisław Sobolewski
polski szlachcic (1680-1772)
Stanisław Sobolewski (pseud. Krystian; 1906–1975) – polski polityk, członek PPS, radny miasta Warszawy i zastępca komendanta głównego Milicji Robotniczej PPS-WRN. W okresie powstania warszawskiego dowódca VI baonu milicji.
- Godna podkreślenia była rola, jaką w tym trudnym okresie odegrały komitety blokowe. (…) Komitety blokowe w tym pierwszym okresie, znowu podkreślam, z naszej inicjatywy, zarządziły, ażeby ludność ta, początkowo jeszcze dość ruchliwa, budowała przejścia z piwnicy do piwnicy. Mieliśmy cały system komunikacyjny. (…) Rola komitetów blokowych była tak duża, iż potrafiły one zmobilizować i przekonać ludność o tym, że wysiłek fizyczny w postaci przebijania przejść i odgruzowywania jest konieczny dla ratowania życia ludzi. Zwykle nie pisze się w relacjach, że sieć podziemnych przejść odegrała bardzo dużą rolę w zaopatrzeniu i komunikacji, a także ewakuacji w przypadku „położenia się” całego domu.
- Ludność cywilna obserwowała nasze wyjście kanałami. Mówię o ostatnich oddziałach, a byłem w ostatnim, który wyszedł. (…) Trzeba było widzieć twarze i postawę tych ludzi, których się zostawia świadomych, że Niemcy są tuż, tuż, że lada moment, przyjdą i nie wiadomo, co zrobią. Mimo świadomości, jaki los ich czeka, nie mieliśmy żadnych jaskrawych wypadków buntu czy jakichkolwiek demonstracji, które w tej sytuacji byłyby usprawiedliwione.
- Opis: opowiadając o kapitulacji powstańców.
- Źródło: Socjaliści w powstaniu warszawskim 1944 r., wybór tekstów Krzysztof Dunin-Wąsowicz, Oficyna Graficzno-Wydawnicza Typografika, Warszawa 2004.
- Na bazie dawnego oddziału użyteczności publicznej klasowego związku zawodowego zorganizowaliśmy kompanię użyteczności, w której skład wchodzili dawni członkowie związku: telefoniarze, tramwajarze, kanalarze (z wodociągów i kanalizacji) oraz inni zatrudnieni w różnych przedsiębiorstwach gospodarki komunalnej. W początkowym okresie brali oni udział w akcjach wojskowych, na przykład opanowaliśmy prawie gołymi rękami Arbeitsamt przy Długiej 38 i tam wzięliśmy do niewoli osiemnastu Niemców, zabierając im broń. Była to pierwsza broń, jaką zdobyliśmy poza moim pistoletem i jeszcze dwiema „siódemkami”, jakimi dysponowaliśmy. Dzięki tej broni udało nam się zdobyć dalszą i w ten sposób uzbroiliśmy oddziały.
- Nasi towarzysze, członkowie VI batalionu Milicji PPS na Starym Mieście, od pierwszych godzin Powstania brali udział w akcjach bojowych, a później weszli w skład kadry organizacji działającej dla potrzeb ludności.
- Niemcy nie szczędzili nam niczego. 11 nalotów dziennie, ciągły ostrzał z dział kolejowych, zainstalowanych w Jaktorowie, a także z dwu pociągów pancernych, kursujących wahadłowo w rejonie Dworca Gdańskiego oraz kilkanaście ataków zmasowanych rakietami, które nazywaliśmy „szafami” lub „krowami”. Największą jednak udrękę i niebezpieczeństwo stanowili snajperzy i granatniki.
- Poinformowano mnie (…), że kobiety, które mają niemowlęta (…) znajdują się w strasznej sytuacji spowodowanej brakiem pokarmu, a przede wszystkim mleka. Śmiertelność wśród niemowląt była zastraszająca. Od naszych towarzyszy-szewców z terenu Starego Miasta (…) dowiedzieliśmy się, że w PWPW (Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych) jest mleko w proszku. Udaliśmy się wówczas z tow. Dzięgielewskim do płk. „Wachnowskiego” i przedstawiliśmy mu sytuację. „Wachnowski” rozkazał zaatakować PWPW; rozkaz taki wydał powodowany względami nie tyle wojskowymi, ile chęcią zdobycia mleka dla głodnych dzieci. Było to szesnastego dnia Powstania – w akcji ponieśliśmy duże straty, jednakże zakończyła się ona całkowitym sukcesem. Zdobyliśmy mleko, a jednocześnie duże ilości czekolady, która bardzo nam się przydała.
Zobacz też: