Stanisław Kot
historyk polski, działacz ruchu ludowego
Stanisław Kot (1885–1975) – polski historyk i polityk, działacz ruchu ludowego, wychowawca, ambasador Polski w ZSRR w latach 1941–1942.
- Najciężej się zemściła polityka antysemicka, prowadzona przede wszystkim w Tocku, w siedzibie 6 dywizji i Ośrodka Zapasowego. Tam, po konferencjach z paru żydowskimi rewizjonistami, który marzyli o Legionie Żydowskim, a jeszcze w kraju cieszyli się względami i posłuchem kół wojskowych, zdecydowano się wydzielić Żydów z oddziałów w odrębne jednostki. Dokonało się to w formie jaskrawej – komendą młodego porucznika: Żydzi wystąp – w dniu 7 października, po czym Żydów wyłączonych skierowano do Kottubianki pod komendą początkowo oficera uchodzącego za antysemitę.
- Źródło: Krystyna Kersten, Polacy-Żydzi-Komunizm. Anatomia półprawd 1939–1968, Warszawa 1992, s. 36–37.
- Nasi wojskowi, zwłaszcza typu Pstrokońskiego, już chcą wprowadzać numerus clausus w instytucjach wojskowych. I nasi antysemici, i nacjonaliści żydowscy (Żabotyńczycy) rzucają myśl czysto żydowskich oddziałów z polskim dowództwem. Politycznie jest to bardzo niepożądane i dobrze by było, aby w Londynie takiej myśli nie faworyzowano.
- Opis: w depeszy z października 1941 do rządu w Londynie, o reakcji polskich oficerów na masowy (ponad 40 proc. ochotników) napływ do Armii Andersa polskich Żydów zwolnionych z łagrów.
- Źródło: Krystyna Kersten, Polacy-Żydzi-Komunizm. Anatomia półprawd 1939–1968, Warszawa 1992, s. 35.
- Patrzył też Sikorski trzeźwo, bez złudzeń na stosunek aliantów do nas. Wiedział, że dla nas nie poświęcą swoich interesów, że żadna siła nie narzuci i dogodnej dla nas interpretacji tekstu sojuszów z nami, że w konflikcie o ziemie wschodnie nie możemy liczyć a ich czynną pomoc, że najwyżej ograniczą się do roli pośrednika. Użył też tego pośrednictwa. On sam wystąpił z inicjatywą, nie była mu przez nikogo narzucona [...]. Sowiety inicjatywy tej nie mogły odrzucić, ale chciały porozumienia jedynie wedle swojej jak najciaśniejszej koncepcji i dlatego targi o układ trwały blisko miesiąc. Musiała się Rosja oczywiście zgodzić na odwołanie paktu Mołotow-Ribbentrop przekreślającego istnienie państwa polskiego, ale pod względem terytorialnym odmawiała automatycznego uznania granic z traktatu ryskiego. Godziła się na nawiązanie normalnych stosunków dyplomatycznych z Rządem Polskim, ale dopiero po próbach narzucenia formy jakiegoś Komitetu Polskiego jako oficjalnej reprezentacji Polaków w Rosji. Godziła się na tworzenie wojska polskiego z jeńców, ale w jak najmniejszej liczbie. Godziła się na zwolnienie obywateli polskich z więzień i łagrów, ale tylko za cenę określania tego nazwą amnestii.
- Źródło: W. Pronobis, Polska i świat w XX wieku, Warszawa 1990, s. 275.
- Widmo pozostania na zawsze w Związku Radzieckim niemożliwości wydostania się zeń po otrzymaniu sowieckiego paszportu lub zaciągu do Czerwonej Armii sprawia, że Żydzi masowo zwracają się ze wszystkich stron Rosji do ambasady, delegatur jej i władz wojskowych z prośbą o przyjęcie ich do Armii Polskiej (…), Nie tylko licznie napływają do instytucji tych depesze i listy, ale w wielu wypadkach zainteresowani, nieraz żołnierze Armii Czerwonej w służbie czynnej lub tzw. strojbatalionach, zgłaszają się do nich osobiście, narażając się nawet na represje. M.in. miały miejsce wyroki śmierci na obywateli polskich Żydów za ucieczkę z Armii Czerwonej do wojska polskiego.
- Opis: w raporcie z 16 lutego 1942 dotyczącym stanowiska ZSRR w sprawie obywatelstwa polskiego.
- Źródło: Krystyna Kersten, Polacy-Żydzi-Komunizm. Anatomia półprawd 1939–1968, Warszawa 1992, s. 43–44.