Alicja w Krainie Czarów (powieść): Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Rinfanaiel (dyskusja | edycje)
mNie podano opisu zmian
Rinfanaiel (dyskusja | edycje)
przeniesione z hasła autora
Linia 1:
[[Grafika:Alice par John Tenniel 06.png|thumb|Ilustracja Johna Tenniela do pierwszego wydania ''Alicji w Krainie Czarów'']]
'''''[[w:Alicja w Krainie Czarów|Alicja w Krainie Czarów]]''''', powieść autorstwa [[Lewis Carroll|Lewisa Carrolla]].
* Aby znowu nie obrazić Susła, Alicja zapytała bardzo ostrożnie:<br />– A jak długo rysowały one ten syrop w studni?<br />– Sama odpowiedziałaś sobie przecież na to pytanie – rzekł Kapelusznik. – Od stu dni – rzecz jasna.<br />– Nie musiało im tam być przyjemnie – zauważyła Alicja.<br />– Głupiaś – rzekł nagle Suseł, spoglądając z pogardą na Alicję. – Było im wprost s ł o d k o.
 
* – A skąd wiesz, że ty jesteś obłąkany?<br />– Po pierwsze – odpowiedział Kot – pies nie jest obłąkany. Zgadzasz się z tym?<br />– Chyba tak – odpowiedziała Alicja.<br />– No, więc widzisz – ciągnął Kot – że pies warczy, jak się rozgniewa, a kiedy jest zadowolony – macha ogonem. Otóż ja normalnie warczę, kiedy jestem zadowolony, a macham ogonem, jak się rozgniewam. I dlatego jestem wariat.
 
Linia 8 ⟶ 10:
 
* Kogo minąłeś po drodze? – zapytał Król (...) – Nikogo – odpowiedział Goniec. – Bardzo słusznie – powiedział Król – ona też to widziała. Wobec tego Nikt cię nie przegonił. – Staram się, jak mogę – odrzekł posępnie Goniec. – Na pewno nikt nie jest ode mnie szybszy. – Oczywiście – powiedział Król – w przeciwnym razie byłby tu przed tobą.
 
* – Nalej sobie więcej herbaty – rzekł z wielką powagą Szarak.<br />– Jeszcze w ogóle nie piłam – odparła Alicja urażona ta propozycją. – Trudno więc, abym nalała sobie w i ę c ej.<br />– Chciałaś powiedzieć, że trudno, abyś nalała sobie m n i e j. – wtrącił się Kapelusznik. – Przecież znacznie łatwiej nalać sobie w i ę c e j niż nic.
 
* – No więc powiedz to, co chcesz powiedzieć! – rzekł na to Marcowy Zając.<br />– Właśnie mówię – rzekła z pośpiechem Alicja – to znaczy… chciałam powiedzieć… to, co mówię. Przecież to wszystko jedno i to samo.<br />– Wcale nie to samo! – rzekł Kapelusznik. – To tak jakbyś powiedziała, że "widzę, co jem" niczym się nie różni od "jem, co widzę"!<br />– Mogłabyś równie dobrze powiedzieć – wtrącił Zając Marcowy – że "mam to, co chciałam" nie różni się od "chciałam tego, co mam"!<br />– Mogłabyś równie dobrze powiedzieć – rzekł Suseł, jakby mówił przez sen – że "kiedy śpię, oddycham" nie różni się od "kiedy oddycham, śpię".<br />– U ciebie to się nie różni! – stwierdził Kapelusznik.
 
* – Nie mogę w to uwierzyć! – powiedziała Alicja. – Nie możesz? – powiedziała z politowaniem Królowa. – No, spróbuj jeszcze raz! Zrób głęboki wdech i zamknij oczy. – Alicja roześmiała się. – Nie mam co próbować – odrzekła – nie można uwierzyć w to, co niemożliwe. – Zdaje się, że nie masz w tym wielkiej wprawy – powiedziała Królowa. – Ja w twoim wieku zawsze ćwiczyłam to przez pół godziny dziennie. Nieraz jeszcze przed śniadaniem dochodziłam do sześciu niemożliwości, w które udawało mi się uwierzyć.