Nagroda im. Janusza A. Zajdla: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
TOR (dyskusja | edycje)
m +kat
Linia 1:
[[Kategoria:Fantastyka]]
'''[[w:Nagroda im. Janusza A. Zajdla|Nagroda im. Janusza A. Zajdla]],''' - polska nagroda literacka dla literatury fantastycznej.
 
* Dotknąłeś ważnej sprawy: Zajdel to nie jest nagroda literacka, tylko towarzyska. Żeby ją dostać trzeba, oczywiście, pretekstu w postaci mniej lub bardziej poprawnego utworu, ale nade wszystko należy żyć w zgodzie z baronami fandomu. Ja o to nigdy nie dbałem, wikłałem się w konflikty, baronowie fandomu są mściwi, więc spotkały mnie sankcje. Zresztą gdybym miał pić z Gepfert i Cholewą, wolałbym już zostać abstynentem do końca życia. Nie siadłbym z nimi do stołu nawet za cenę Nobla.<br>Po wielu obserwacjach, jak to przyznawanie przebiega uważam, że dystrybutorzy Nagrody Zajdla celowo zaciemniają mechanizm wyłaniania laureatów. Jakiś bengalsko-nowogwinejsko-somalijski system liczenia głosów, uporczywe nieujawnianie ich liczby... Gdy oglądałem podobne rankingi w "Locusie", było tam wszystko wyszczególnione, każda tura i co do głosu. Gdy nie wiadomo, ilu głosowało i jak, łatwiej o machlojki; przy kilku, kilkunastu głosach różnicy wystarczy paru zdyscyplinowanych aktywistów Śląskiego Klubu Fantastyki (albo dowolnego innego), aby przechylić szalę. Kilka lat pod rząd przyznawano te nagrody ewidentnie przeciw Parowskiemu; nikt mi nie powie, że to było czyste. Nominat do Zajdla bez żenady prowadzi konferencję prasową poświęconą tej nagrodzie i nikt nie widzi w tym nic niestosownego. Jakieś to wszystko gówniane i bez smaku. Jedyne, co można zrobić, to nie zadawać się z tym towarzystwem, bo wyjdziesz usmarowany. Ja do Zajdla zraziłem się w momencie, gdy po wydaniu Dnia drogi do Meorii dotarły do mnie wieści, iż nagrody dostać nie mogłem, bo nie było konkurencji. Ręce opadają. Jak miałem powieści, to za powieści nie przyznawano, jak opowiadania - nie uwzględniano opowiadań.<br>Dziś mam święty spokój, a ponieważ przyjaźniłem się z Januszem Zajdlem, ubolewam, że nagroda jego imienia tak zeszła na psy. O jej dewaluacji świadczy najlepiej fakt, że żeby coś znaczyć trzeba posiadać co najmniej trzy Zajdle; kto ma tylko jednego, ten się nie liczy. Nagroda jest bowiem tyle warta, ile znaczą jej laureaci; jej prestiż zależy też od tego, jak zbrukane i nieczytelne są procedury jej przyznawania.