Waldemar Łysiak: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian |
Nie podano opisu zmian |
||
Linia 2:
'''[[w:Waldemar Łysiak|Waldemar Łysiak]]''' (ur. 1944), polski pisarz i publicysta.
*Ludzie nic nie rozumiejący, ale mający prawo głosu, są w każdym społeczeństwie wielką armią.▼
== ''Konkwista'' ==▼
**Opis: o "społeczeństwie [[Unia Wolności|Unii Wolności]]"▼
* Jeśli większość jest o czymś przekonana, to wcale nie znaczy, iż ma rację.▼
*Ludzie, których część społeczeństwa zwie dżentelmenami, są przez drugą część społeczeństwa uznawani za chamów, buraków i dupków.▼
**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 7, 14 lutego 2007▼
* Wady wielkich ludzi są pociechą matołów.▼
*Pernamentnie mamy do czynienia z kontrpisowskim atakiem wścieklizny ludzi ''pełniących obowiązki'' [[dziennikarz]]y.▼
== ''Statek'' ==▼
**Źródło: Gazeta Polska nr 45, 8 listopada 2006▼
* Bardzo łatwo się zabija. Wyjąłem broń i zrobiłem mu w ciele pięć otworów. Kiedy upadł, szóstą kulą przestrzeliłem mu dla pewności łeb.▼
*Zwą się [[ekolog|ekologami]], choć tacy z nich ekologowie jak z blokersów filantropi.▼
**Źródło: Gazeta Polska nr 12, 21 marca 2007▼
* Mówiąc to zmierzył go wzrokiem snajpera trzymającego palec na osłonie spustu.▼
*Jako jednego z czołowych dżentelmenów PRL-u i III RP Gazeta Wyborcza lansowała literata [[Andrzej Szczypiorski|Andrzeja Szczypiorskiego]], skądinąd Tajnego Współpracownika ''Mirka'', który przez ćwierć stulecia donosił esbecji na kolegów.▼
**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 7, 14 lutego 2007▼
* I była czymś biologicznie tak różnym od białych kobiet całego świata, jak różna jest przyroda lasu od przyrody klombów w parku lub na ulicznym skwerze.▼
*Każde dziecko nad Wisłą wie, że żaden polski duchowny nie zwalcza lustracji tak twardo jak abp [[Józef Życiński]].▼
**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 47, 22 listopada 2006▼
*– Są tylko dwie rzeczy bez granic: kobiecość oraz sposoby jej nadużywania.▼
*[[Tomasz Jastrun]] (''Smecz''), uwielbia smeczować po twarzy (po fizjonomii) kobiety nie należące do Salonu, wytykając im szpetotę fizyczną. Rok temu obsmeczował urodę prezydentowej [[Maria Kaczyńska|Kaczyńskiej]], a teraz wziął się za twarz i figurę pani minister [[Anna Fotyga|Fotygi]], i to – żeby było dowcipniej – w tym samym akapicie swego felietonu, w którym użył określenia ''dobre wychowanie''.▼
**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 7, 14 lipca 2007▼
* To wzruszające, jak bardzo one potrzebują czworonogów i ptaszków, prawda? Muszą się koniecznie opiekować kimś słabszym, nie fizycznie słabszym, lecz mózgowo słabszym tym sie dowartościowują.▼
*Tylko [[Najwyższy Czas!]] ośmielił się wydrukować dwa felietony i jeden artykuł (trzy łyżki dziegciu) wytykające panu K. polityczne ''Dworskie maniery'', czyli maniery dworaka, dworskość proreżimową (notabene tak udatnie przezeń wykpioną, jako ciężki grzech etiopskich dworaków, "Cesarzem").▼
**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 7, 14 lutego 2007▼
**Opis: o [[Ryszard Kapuściński|Ryszardzie Kapuścińskim]]▼
* Rżnąć można wszędzie, ale kochać trzeba na odległość, bo zbliżenie i czas zdzierają łuski z oczu lub wystawiają na ciosy, w każdym razie psują wielkie uczucie przez ich odidealizowanie.▼
* ... gdybym przestał być "oszołomem", wówczas ojciec wstałby z grobu i dałby mi po pysku.▼
* Jeśli większość ma rację – jedzmy gówno... – Miliony much nie mogą się mylić▼
* Jego słowo było gówno warte; nie dlatego, że gówno warte jest słowo większości ludzi (...)▼
== ''Wyspy bezludne'' ==▼
*Kocham puste nazwy – tylko w nich potrafię usłyszeć Boga.▼
**Zobacz też: [[Bóg]]▼
* Tę książkę przeznaczam ludziom, którzy na nią zasłużyli. Nie wiem ilu ich jest. Człowiek dziczeje stykając się z ludźmi i albo musi wybudować sobie erem, albo spłaszczyć się do wymiarów otoczenia.▼
*(...) polityka ma się do moralności jak (...) prostytucja do dziewictwa.▼
* Ta książka, a ściślej przemyślenia, które były z nią związane, pogłębiły moją samotność. Formalnie nic się nie zmieniło – wśród wrzeszczących jestem niemową, wśród dewotów ateistą, wśród krwiożerczych antysemitów Żydem, wśród fanatycznych lewaków oficerem białej gwardii, wśród zwariowanych ekologów, którzy mylą elektrownie jądrowe z bombą atomową, jestem radioaktywną cząsteczką wzbogaconego uranu, a wśród głodnych chciałbym być manną. Lecz wychodzę z tej przygody pisarskiej smutniejszy i głębiej pogrążony w samotności.▼
**Zobacz też: [[
* Są takie słowa, które potrafią otworzyć każdy pysk, słowa boleśniejsze od kopnięcia w brzuch, trzeba tylko wiedzieć jakie to słowa...▼
* W najszerszym rozumieniu SYNDROM [[w:Buntownicy z Bounty|ADAMSA]] oznacza zespół objawów chorobowych wywołujących w mężczyźnie chęć ucieczki z układu, w którym tkwi – gdziekolwiek, na bardziej zieloną trawę po drugiej stronie płotu. Jest to przypadek najczęstszy, rodzaj zbiorowej psychozy gatunku. Wszyscy mężczyźni cierpią w mniejszym lub większym stopniu na którąś z odmian SYNDROMU ADAMSA; stopień rozwoju intelektualnego nie ma tu nic do rzeczy. Reszta udaje mężczyzn.▼
▲== ''Konkwista'' ==
* Kim był? Był człowiekiem zapatrzonym bardziej wewnątrz siebie niż na zewnątrz. Należał do tych ludzi, którzy kultywują swoje człowieczeństwo z tak twardymi dykcjonarzami zasad, iż każdy ich krok jest z góry wyznaczony, a droga którą podążają, nie ma żadnych odnóg. I wreszcie był jednym z tych, do których pasuje używane w pierwszej połowie XX wieku austriackie powiedzonko lotnicze: "polnisches Wetter" (chodziło o wyjątkowo złą pogodę, podczas której latali tylko polscy piloci).▼
▲* Jeśli większość jest o czymś przekonana, to wcale nie znaczy, iż ma rację.
* Cmentarz był pozbawiony żywego ducha i przypominał te fragmenty filmów [[Akira Kurosawa|Kurosawy]], na których wiatr jest jedynym samurajem.▼
▲* Wady wielkich ludzi są pociechą matołów.
▲== ''Statek'' ==
* Któregoś dnia zatrzymałem się na moment w maleńkiej miejscowości, której nazwy nawet nie pamiętam, i wstąpiłem do białego kościółka przy drodze. Wewnątrz pachniało chłodem, było ciemno i tak pusto, jak być powinno z mojego punktu wiary, z którego można rozmawiać z Bogiem tylko w cztery oczy.▼
▲**Zobacz też: [[Bóg]]
▲* Bardzo łatwo się zabija. Wyjąłem broń i zrobiłem mu w ciele pięć otworów. Kiedy upadł, szóstą kulą przestrzeliłem mu dla pewności łeb.
▲*Ludzie nic nie rozumiejący, ale mający prawo głosu, są w każdym społeczeństwie wielką armią.
▲**Opis: o "społeczeństwie [[Unia Wolności|Unii Wolności]]"
▲* Mówiąc to zmierzył go wzrokiem snajpera trzymającego palec na osłonie spustu.
▲*Ludzie, których część społeczeństwa zwie dżentelmenami, są przez drugą część społeczeństwa uznawani za chamów, buraków i dupków.
▲**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 7, 14 lutego 2007
▲* I była czymś biologicznie tak różnym od białych kobiet całego świata, jak różna jest przyroda lasu od przyrody klombów w parku lub na ulicznym skwerze.
▲*Pernamentnie mamy do czynienia z kontrpisowskim atakiem wścieklizny ludzi ''pełniących obowiązki'' [[dziennikarz]]y.
▲**Źródło: Gazeta Polska nr 45, 8 listopada 2006
▲*– Są tylko dwie rzeczy bez granic: kobiecość oraz sposoby jej nadużywania.
▲*Zwą się [[ekolog|ekologami]], choć tacy z nich ekologowie jak z blokersów filantropi.
▲**Źródło: Gazeta Polska nr 12, 21 marca 2007
▲* To wzruszające, jak bardzo one potrzebują czworonogów i ptaszków, prawda? Muszą się koniecznie opiekować kimś słabszym, nie fizycznie słabszym, lecz mózgowo słabszym tym sie dowartościowują.
▲*Jako jednego z czołowych dżentelmenów PRL-u i III RP Gazeta Wyborcza lansowała literata [[Andrzej Szczypiorski|Andrzeja Szczypiorskiego]], skądinąd Tajnego Współpracownika ''Mirka'', który przez ćwierć stulecia donosił esbecji na kolegów.
▲**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 7, 14 lutego 2007
▲* Rżnąć można wszędzie, ale kochać trzeba na odległość, bo zbliżenie i czas zdzierają łuski z oczu lub wystawiają na ciosy, w każdym razie psują wielkie uczucie przez ich odidealizowanie.
▲*Każde dziecko nad Wisłą wie, że żaden polski duchowny nie zwalcza lustracji tak twardo jak abp [[Józef Życiński]].
▲**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 47, 22 listopada 2006
▲* Jeśli większość ma rację – jedzmy gówno... – Miliony much nie mogą się mylić
▲*[[Tomasz Jastrun]] (''Smecz''), uwielbia smeczować po twarzy (po fizjonomii) kobiety nie należące do Salonu, wytykając im szpetotę fizyczną. Rok temu obsmeczował urodę prezydentowej [[Maria Kaczyńska|Kaczyńskiej]], a teraz wziął się za twarz i figurę pani minister [[Anna Fotyga|Fotygi]], i to – żeby było dowcipniej – w tym samym akapicie swego felietonu, w którym użył określenia ''dobre wychowanie''.
▲**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 7, 14 lipca 2007
▲== ''Wyspy bezludne'' ==
▲*Tylko [[Najwyższy Czas!]] ośmielił się wydrukować dwa felietony i jeden artykuł (trzy łyżki dziegciu) wytykające panu K. polityczne ''Dworskie maniery'', czyli maniery dworaka, dworskość proreżimową (notabene tak udatnie przezeń wykpioną, jako ciężki grzech etiopskich dworaków, "Cesarzem").
▲**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 7, 14 lutego 2007
▲**Opis: o [[Ryszard Kapuściński|Ryszardzie Kapuścińskim]]
▲* Tę książkę przeznaczam ludziom, którzy na nią zasłużyli. Nie wiem ilu ich jest. Człowiek dziczeje stykając się z ludźmi i albo musi wybudować sobie erem, albo spłaszczyć się do wymiarów otoczenia.
▲* ... gdybym przestał być "oszołomem", wówczas ojciec wstałby z grobu i dałby mi po pysku.
▲* Ta książka, a ściślej przemyślenia, które były z nią związane, pogłębiły moją samotność. Formalnie nic się nie zmieniło – wśród wrzeszczących jestem niemową, wśród dewotów ateistą, wśród krwiożerczych antysemitów Żydem, wśród fanatycznych lewaków oficerem białej gwardii, wśród zwariowanych ekologów, którzy mylą elektrownie jądrowe z bombą atomową, jestem radioaktywną cząsteczką wzbogaconego uranu, a wśród głodnych chciałbym być manną. Lecz wychodzę z tej przygody pisarskiej smutniejszy i głębiej pogrążony w samotności.
▲* Jego słowo było gówno warte; nie dlatego, że gówno warte jest słowo większości ludzi (...)
▲* W najszerszym rozumieniu SYNDROM [[w:Buntownicy z Bounty|ADAMSA]] oznacza zespół objawów chorobowych wywołujących w mężczyźnie chęć ucieczki z układu, w którym tkwi – gdziekolwiek, na bardziej zieloną trawę po drugiej stronie płotu. Jest to przypadek najczęstszy, rodzaj zbiorowej psychozy gatunku. Wszyscy mężczyźni cierpią w mniejszym lub większym stopniu na którąś z odmian SYNDROMU ADAMSA; stopień rozwoju intelektualnego nie ma tu nic do rzeczy. Reszta udaje mężczyzn.
▲*Kocham puste nazwy – tylko w nich potrafię usłyszeć Boga.
▲**Zobacz też: [[Bóg]]
▲* Kim był? Był człowiekiem zapatrzonym bardziej wewnątrz siebie niż na zewnątrz. Należał do tych ludzi, którzy kultywują swoje człowieczeństwo z tak twardymi dykcjonarzami zasad, iż każdy ich krok jest z góry wyznaczony, a droga którą podążają, nie ma żadnych odnóg. I wreszcie był jednym z tych, do których pasuje używane w pierwszej połowie XX wieku austriackie powiedzonko lotnicze: "polnisches Wetter" (chodziło o wyjątkowo złą pogodę, podczas której latali tylko polscy piloci).
▲*(...) polityka ma się do moralności jak (...) prostytucja do dziewictwa.
**Zobacz też: [[polityka]]▼
▲* Cmentarz był pozbawiony żywego ducha i przypominał te fragmenty filmów [[Akira Kurosawa|Kurosawy]], na których wiatr jest jedynym samurajem.
▲* Są takie słowa, które potrafią otworzyć każdy pysk, słowa boleśniejsze od kopnięcia w brzuch, trzeba tylko wiedzieć jakie to słowa...
▲* Któregoś dnia zatrzymałem się na moment w maleńkiej miejscowości, której nazwy nawet nie pamiętam, i wstąpiłem do białego kościółka przy drodze. Wewnątrz pachniało chłodem, było ciemno i tak pusto, jak być powinno z mojego punktu wiary, z którego można rozmawiać z Bogiem tylko w cztery oczy.
|