Waldemar Łysiak: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
Linia 5:
 
* Jeśli większość jest o czymś przekonana, to wcale nie znaczy, iż ma rację.
 
 
* Wady wielkich ludzi są pociechą matołów.
Linia 11 ⟶ 12:
 
* Bardzo łatwo się zabija. Wyjąłem broń i zrobiłem mu w ciele pięć otworów. Kiedy upadł, szóstą kulą przestrzeliłem mu dla pewności łeb.
 
 
* Mówiąc to zmierzył go wzrokiem snajpera trzymającego palec na osłonie spustu.
 
 
* I była czymś biologicznie tak różnym od białych kobiet całego świata, jak różna jest przyroda lasu od przyrody klombów w parku lub na ulicznym skwerze.
 
 
*– Są tylko dwie rzeczy bez granic: kobiecość oraz sposoby jej nadużywania.
 
 
* To wzruszające, jak bardzo one potrzebują czworonogów i ptaszków, prawda? Muszą się koniecznie opiekować kimś słabszym, nie fizycznie słabszym, lecz mózgowo słabszym tym sie dowartościowują.
 
 
* Rżnąć można wszędzie, ale kochać trzeba na odległość, bo zbliżenie i czas zdzierają łuski z oczu lub wystawiają na ciosy, w każdym razie psują wielkie uczucie przez ich odidealizowanie.
 
 
* Jeśli większość ma rację – jedzmy gówno... – Miliony much nie mogą się mylić
 
 
== ''Wyspy bezludne'' ==
 
 
* Tę książkę przeznaczam ludziom, którzy na nią zasłużyli. Nie wiem ilu ich jest. Człowiek dziczeje stykając się z ludźmi i albo musi wybudować sobie erem, albo spłaszczyć się do wymiarów otoczenia.
Linia 30 ⟶ 39:
* Ta książka, a ściślej przemyślenia, które były z nią związane, pogłębiły moją samotność. Formalnie nic się nie zmieniło – wśród wrzeszczących jestem niemową, wśród dewotów ateistą, wśród krwiożerczych antysemitów Żydem, wśród fanatycznych lewaków oficerem białej gwardii, wśród zwariowanych ekologów, którzy mylą elektrownie jądrowe z bombą atomową, jestem radioaktywną cząsteczką wzbogaconego uranu, a wśród głodnych chciałbym być manną. Lecz wychodzę z tej przygody pisarskiej smutniejszy i głębiej pogrążony w samotności.
**Zobacz też: [[Samotność]]
 
 
* W najszerszym rozumieniu SYNDROM [[w:Buntownicy z Bounty|ADAMSA]] oznacza zespół objawów chorobowych wywołujących w mężczyźnie chęć ucieczki z układu, w którym tkwi – gdziekolwiek, na bardziej zieloną trawę po drugiej stronie płotu. Jest to przypadek najczęstszy, rodzaj zbiorowej psychozy gatunku. Wszyscy mężczyźni cierpią w mniejszym lub większym stopniu na którąś z odmian SYNDROMU ADAMSA; stopień rozwoju intelektualnego nie ma tu nic do rzeczy. Reszta udaje mężczyzn.
 
 
* Kim był? Był człowiekiem zapatrzonym bardziej wewnątrz siebie niż na zewnątrz. Należał do tych ludzi, którzy kultywują swoje człowieczeństwo z tak twardymi dykcjonarzami zasad, iż każdy ich krok jest z góry wyznaczony, a droga którą podążają, nie ma żadnych odnóg. I wreszcie był jednym z tych, do których pasuje używane w pierwszej połowie XX wieku austriackie powiedzonko lotnicze: "polnisches Wetter" (chodziło o wyjątkowo złą pogodę, podczas której latali tylko polscy piloci).
 
 
* Cmentarz był pozbawiony żywego ducha i przypominał te fragmenty filmów [[Akira Kurosawa|Kurosawy]], na których wiatr jest jedynym samurajem.
 
 
* Któregoś dnia zatrzymałem się na moment w maleńkiej miejscowości, której nazwy nawet nie pamiętam, i wstąpiłem do białego kościółka przy drodze. Wewnątrz pachniało chłodem, było ciemno i tak pusto, jak być powinno z mojego punktu wiary, z którego można rozmawiać z Bogiem tylko w cztery oczy.
Linia 44 ⟶ 57:
*Ludzie nic nie rozumiejący, ale mający prawo głosu, są w każdym społeczeństwie wielką armią.
**Opis: o "społeczeństwie [[Unia Wolności|Unii Wolności]]"
 
 
*Ludzie, których część społeczeństwa zwie dżentelmenami, są przez drugą część społeczeństwa uznawani za chamów, buraków i dupków.
**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 7, 14 lutego 2007
 
 
*Pernamentnie mamy do czynienia z kontrpisowskim atakiem wścieklizny ludzi ''pełniących obowiązki'' [[dziennikarz]]y.
**Źródło: Gazeta Polska nr 45, 8 listopada 2006
 
 
*Zwą się [[ekolog|ekologami]], choć tacy z nich ekologowie jak z blokersów filantropi.
**Źródło: Gazeta Polska nr 12, 21 marca 2007
 
 
*Jako jednego z czołowych dżentelmenów PRL-u i III RP Gazeta Wyborcza lansowała literata [[Andrzej Szczypiorski|Andrzeja Szczypiorskiego]], skądinąd Tajnego Współpracownika ''Mirka'', który przez ćwierć stulecia donosił esbecji na kolegów.
**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 7, 14 lutego 2007
 
 
*Każde dziecko nad Wisłą wie, że żaden polski duchowny nie zwalcza lustracji tak twardo jak abp [[Józef Życiński]].
**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 47, 22 listopada 2006
 
 
*[[Tomasz Jastrun]] (''Smecz''), uwielbia smeczować po twarzy (po fizjonomii) kobiety nie należące do Salonu, wytykając im szpetotę fizyczną. Rok temu obsmeczował urodę prezydentowej [[Maria Kaczyńska|Kaczyńskiej]], a teraz wziął się za twarz i figurę pani minister [[Anna Fotyga|Fotygi]], i to – żeby było dowcipniej – w tym samym akapicie swego felietonu, w którym użył określenia ''dobre wychowanie''.
**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 7, 14 lipca 2007
 
 
*Tylko [[Najwyższy Czas!]] ośmielił się wydrukować dwa felietony i jeden artykuł (trzy łyżki dziegciu) wytykające panu K. polityczne ''Dworskie maniery'', czyli maniery dworaka, dworskość proreżimową (notabene tak udatnie przezeń wykpioną, jako ciężki grzech etiopskich dworaków, "Cesarzem").
**Źródło: ''Gazeta Polska'' nr 7, 14 lutego 2007
**Opis: o [[Ryszard Kapuściński|Ryszardzie Kapuścińskim]]
 
 
* ... gdybym przestał być "oszołomem", wówczas ojciec wstałby z grobu i dałby mi po pysku.
 
 
* Jego słowo było gówno warte; nie dlatego, że gówno warte jest słowo większości ludzi (...)
 
 
*Kocham puste nazwy – tylko w nich potrafię usłyszeć Boga.
**Zobacz też: [[Bóg]]
 
 
*(...) polityka ma się do moralności jak (...) prostytucja do dziewictwa.
**Zobacz też: [[polityka]]
 
 
* Są takie słowa, które potrafią otworzyć każdy pysk, słowa boleśniejsze od kopnięcia w brzuch, trzeba tylko wiedzieć jakie to słowa...