Ryszard Legutko: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nowy cytat
Nowy cytat
Linia 97:
* Nasz pogląd, pogląd grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, na Unię Europejską różni się od poglądów innych grup politycznych. Dla nas Unia nie jest i nie powinna być strukturą biurokratyczną, kontrolowaną wyłącznie przez zachodnioeuropejskie elity polityczne. Ten pogląd na Europę, obecnie egzekwowany przez instytucje europejskie i niektóre rządy, jak sądzę, zdezaktualizował się i okazał się autodestrukcyjny. Według EKR, Unia powinna raczej przedstawiać Europę jako wielki, duży organizm kulturowy, rozciągający się daleko poza obecne granice Unii i obejmujący znacznie więcej obszarów społecznych i kulturowych niż do tej pory. Niedawna inwazja Rosji na Ukrainę pokazała, gdzie leży granica między Europą a nie-Europą. Ukraina z pewnością zasługuje na swoje miejsce w europejskiej wspólnocie narodów, i to nie tylko ze względów bezpieczeństwa. Wierzymy, że Ukraina jako naród może wiele wnieść do europejskiej wspólnoty. Europa Wschodnia, w tym Gruzja i Ukraina, ale także kraje bałkańskie, powinny odgrywać stosowną rolę w polityce europejskiej, a grupa EKR od dawna opowiada się za rozszerzeniem Unii o te kraje. Pozostawienie ich poza strukturami europejskimi naraża je na wpływy rosyjskie i jest politycznie nierozsądne. Jest to również nierozsądne z punktu widzenia Europy jako podmiotu kultury. Kraje te są częścią cywilizacji europejskiej, a Unia bez nich jest kulturowo osłabiona. Poza tym, jak powiedziałem na początku, elity polityczne Unii potrzebują świeżych impulsów i świeżych inspiracji. Ostatnie wydarzenia pokazały, że utraciły one zdolności przywódcze, a te świeże impulsy i inspiracje prawdopodobnie przyjdą z Europy Wschodniej.
** Źródło: Konferencja "Western Balkan Summit", 29-30 marca 2022.
 
* Niechlubny proces demoralizacji polskiego społeczeństwa nabrał nowej dynamiki w roku 2005, kiedy to Donald Tusk wypowiedział wojnę Prawu i Sprawiedliwości, a następnie praktycznie połowie Polaków. Do Tuska i jego partii dołączyły miliony rodaków, w tym szerokie rzesze lumpeninteligentów i spora część inteligentów. Tragedia smoleńska mogła tę agresję zatrzymać, ale tak się nie stało. Po Smoleńsku obserwujemy nową, jeszcze bardziej brutalną falę agresji. Partyjniacka zapiekłość Platformy oraz jej zwolenników spowodowała, że znikły podstawowe odruchy moralne, takie jak szacunek dla zmarłych, powaga w obliczu śmierci, niezgoda na jawne kłamstwa, ochrona sfery publicznej przed wulgarnością. Niepojęty popis chamstwa na Krakowskim Przedmieściu, znajdujący poparcie polskich elit i życzliwość mas, okazał się zaraźliwy. Od tego czasu toniemy w grubiaństwie coraz głębiej.
** Źródło: "Trzy lata po Smoleńsku", [w:] ''O Polsce, Polakach i suwerenności'', Wydawnictwo M, Kraków 2014, s. 54-55.
 
* Nie ma rodziny poza rodziną „tradycyjną”. Wszystkie inne związki nie kwalifikują się jako rodzina. Spośród wielu istotnych korzyści, jakie daje nam rodzina, pozwolę sobie zwrócić uwagę na jedną. Rodzina pozwala spojrzeć na siebie z perspektywy dłuższej niż własne życie. Utożsamiamy się z tymi, którzy żyli wcześniej – z rodzicami, dziadkami – i z tymi, którzy przyjdą po nas, a o których chcemy zadbać. Pracujemy dla swoich dzieci i wnuków, wszystkich tych, którzy przyjdą później. Tworzy nam to zupełnie inny obraz swojego życia, a właściwie natury ludzkiej. Kiedy określamy istotę ludzką jako jednostkę, a więc byt, który jest odseparowany od innych i który nie troszczy się o to, kto go poprzedzał lub kto przyjdzie po nim, zwykle dlatego, że nie ma rodziny lub nie ma dzieci albo ma dzieci, które są także oddzielnymi jednostkami, nie mamy poczucia przynależności ani poczucia obowiązku. Stajemy się egoistycznymi, egocentrycznymi, świeckimi, bezbronnymi, nieszczęśliwymi choć ludycznymi atomami społecznymi mającymi obsesję na punkcie ciała i zorientowanymi na prawa. Stawiamy coraz to nowe wymagania, aby zaspokoić nasze ulotne pragnienia.