Ryszard Legutko: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Dodanie źródła do cytatu.
nowy cytat
Linia 187:
* Tworząca się elita polityczna nowej Polski przyjmowała komunistów z imponującą gościnnością, po części, jak mówiono, z powodów taktycznych (by nie zostawić zbyt dużej grupy ludzi poza systemem), lecz w niemałej części także z powodów ideologicznych: uznano, że po niewielkich retuszach i w nowej sytuacji staną się oni lojalnymi i oddanymi uczestnikami życia liberalno-demokratycznego. Przekonałem się szybko, że owo założenie ideologiczne było prawdziwe, Istotnie, po niewielkich retuszach i w nowej sytuacji dawni członkowie partii komunistycznej znakomicie przystosowali się do liberalnej demokracji, do jej mechanizmów, a także do całej wykładni ideologicznej, które tym mechanizmom towarzyszyły. Dość szybko osiągnęli wręcz status stażników nowej ortodoksji.
** Źródło: ''Triumf człowieka pospolitego'', Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2012, s. 9.
 
* W III RP poczucie wspólnoty nie zostało odbudowane. Nie ma ani jednego podstawowego celu, który nadawałby polskiemu narodowi i polskiemu państwu jednoczący sens - ani wyobrażenie polskości, ani konstytucja, an edukacja, ani aspiracje międzynarodowe, ani polityka historyczna, ani kultura. Jedyne, co cieszy się szeroką zgodą, to nasze uczestnictwo w Unii, lecz tylko na poziomie ogólnych deklaracji; pany bardziej konkretne dotyczące Unii już nas dzielą. We wszystkich tych rzeczach różnimy się zasadniczo, i to nie odnośnie do konkretów i sposobów działania, ale na poziomie tożsamościowym. Za tymi różnicami idzie inne rozumienie polskości, polskiego narodu i państwa polskiego. Cóż więc robić? Jak odbudować to, co w ciągu czterech wieków nawet nie zdążyło dojrzeć i okrzępnąć, a czego słabość była jednym z głównych źródeł naszych kłopotów i klęsk? Jest chyba tylko jedna racjonalna i realistyczna odpowiedź. Narzędziem odbudowy i wzmacniania polskiej tożsamości musi być państwo. Nie chodzi wyłącznie o państwo sprawne - ta tak ważna cecha wydaje się na razie ciągle trudna do osiągnięcia - nie tylko o państwo dbające o system szkolnictwa gwarantujący patriotyczne i obywatelskie wychowanie (...). Chodzi o państwo, które by wrzęgło większość Polaków w jakieś wspólne przedsięwzięcie, pozostające wspólnym mimo zmiany rządów i mimo dziesiątków innych konfliktów partyjnych i światopoglądowych.
** Źródło: "O polskiej tożsamości", [w:] ''O Polsce, Polakach i suwerenności'', Wydawnictwo M, Kraków 2014, s 11-12.
 
* (…) w większości państw programy nauczania są niezwykle narodowocentryczne. Francuzi uczą się przede wszystkim o Francji, Niemcy – o Niemczech. Natomiast my jesteśmy światowi. Mnie się to podoba, że wśród lektur jest literatura światowa. Jednak podstawową sprawą powinno być nauczanie narodowej literatury i historii. Taka jest natura nauczania i formowania człowieka. Jeśli się z tego rezygnuje, to pozostaje czysta funkcjonalność – nauczanie wyłącznie umiejętności. Co jest zresztą iluzją. Jak to się widzi na studiach, uczniowie nie mają żadnych umiejętności. Młodzież nie rozumie tekstu. Z prostego powodu – nie czyta książek. Uczniowie czytają tylko fragmenty lektur, żeby ich nie przeciążać. A przecież, jeśli człowiek nie przeczyta odpowiedniej liczby książek, to nie będzie rozumiał tekstu.