Jan Nowicki: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m →‎O Janie Nowickim: drobne merytoryczne
Znacznik: Wycofane
- (za długie, osoba nieznana, niska cytowalność, po prostu nie o to w projekcie chodzi)
Znacznik: Ręczne wycofanie zmian
Linia 76:
** Autor: [[Dariusz Domański]]
** Źródło: ''Jan Nowicki'', oprac. i red. Dariusz Domański, Wydawnictwo Baran i Suszyński, Kraków 1995
 
* Zebraliśmy się dziś tak licznie w naszej prastarej kowalskiej świątyni, by pożegnać śp. Jana Nowickiego, wielkiego człowieka i artystę, a dla naszej lokalnej społeczności - pierwszego z racji zasług Honorowego Obywatela Miasta Kowala. Kłaniam się z wielkim szacunkiem i wyrażam najszczersze wyrazy współczucia najbliższym krewnym śp. Jana: siostrze Hani, Jego żonie Annie, córce Sajanie, synowi Łukaszowi, wnukom, wszystkim bliższym i dalszym krewnym oraz przyjaciołom. By pożegnać Jana wielu z Was przybyło z różnych, czasem bardzo odległych części Polski. To najlepiej zaświadcza, jak bardzo ważny był On dla Was. Serdecznie Wam za to dziękuję. Nie będę mówił o tym, jak wielkim był aktorem teatralnym i filmowym, a w ostatnich latach również - pisarzem, mentorem i niepospolitym człowiekiem. Uczyniły to już - zwłaszcza w ostatnich dniach - wszystkie media. Chciałbym natomiast pożegnać Go w imieniu mieszkańców Kowala i okolic, a więc tych miejsc najważniejszych w Jego życiu, z których wyjechał w daleki świat, do których jednak zawsze powracał. Był naszym ambasadorem, który rozsławił Kowal w całej Polsce, był jego twarzą i najlepszą marką, naszą dumą i chlubą. To dzięki niemu nasze małe miasto stało się znane i rozpoznawalne w całym kraju. To ze względu na Niego przecież przyjeżdżali do Kowala Jego wybitni znajomi i przyjaciele: aktorzy, reżyserzy, kompozytorzy, muzycy, malarze - ludzie świata i kultury przez największe K. Wzbogacił nasze miasto hymnem, których słów jest współautorem, a muzykę do niego skomponował Jego przyjaciel Jan Kanty-Pawluśkiewicz. To także dzięki niemu mamy hejnał Kowala, skomponowany i podarowany nam przez światowej sławy kompozytora Zbigniewa Preisnera. Jego wielka pozycja w świecie kultury, a zwłaszcza w królewskim Krakowie - otworzyła nam katedrę na Wawelu, kiedy to - z Jego udziałem - w tym świętym dla wszystkich Polaków miejscu - przy grobie króla Kazimierza Wielkiego - społeczność naszego miasta miała sposobność zainaugurować obchody 700-lecia urodzin w Kowalu największego z polskich władców. Mieliśmy to szczęście, że zawsze się z nami identyfikował i zawsze z nami chciał być. Był jednym z niewielu ludzi, którzy osiągnąwszy tak wielką karierę, nigdy nie zapominali o sowich rodzinnych korzeniach. On zawsze z dumą mówił, że pochodzi z Kowala na Kujawach. Z wielką miłością mówił zwłaszcza o swojej matce - Marii i ojcu Antonim; prostej kobiecie i szewcu artyście. To prawdziwy cud i szczęście, że Jan Nowicki - bez jakiegokolwiek wsparcia zrobił tak spektakularną karierę. Miał także to wielkie szczęście, że w czasach swojej młodości spotykał na swojej życiowej drodze ludzi, którzy dostrzegli w nim wielki artystyczny talent. Z rodzinnego domu wyniósł wielką pracowitość, bo choć żył jak "król życia", to był także tytanem pracy. Owocem jej i wielkiego talentu są też książki, które napisał w ostatnich kilkunastu latach Jego życia. Z bogatych darów, które ofiarował Mu los warto też podkreślić, że mimo upływu lat do końca swoich dni zachował najwyższej próby intelekt, a także emocjonalną świeżość, która sprawiała, że tak chętnie gromadzili się wokół Niego wszyscy ludzie - także bardzo młodzi. Był z nami zawsze, nie tylko wtedy, kiedy w naszym mieście działo się coś ważnego. Dla każdego mieszkańca był na wyciągnięcie ręki. Spotykaliśmy się z nim na ulicach, targowisku miejskim, na imprezach plenerowych, w naszym nowym kinie, które nie tak dawno otwierał, ale także w ukochanej przez Niego strażackiej remizie, w gronie druhów, których tak bardzo szanował. To właśnie w tym miejscu zdeponował wszystkie swoje materialne dowody i potwierdzenia artystycznych sukcesów i dokonań. Tu też świętował swoje 60-te i 80-te urodziny, które zapisały się w naszej pamięci. Wielu z nas miało to szczęście gościć Go w swoim domu. Słuchać Go - to zawsze była wielka przyjemność, nawet wtedy, kiedy czasem na ten sam temat wyrażał poglądy sprzeczne od wcześniej wypowiedzianych. Bo oprócz tego, że był niepospolitym, pięknym człowiekiem, to przede wszystkim był wybitnym aktorem i nigdy tak do końca nie było wiadomo, czy w danym momencie mamy do czynienia z Janem Nowickim - człowiekiem, czy Janem Nowickim - genialnym aktorem, o którym Jego przyjaciel, pisarz Jerzy Pilch napisał, że "jako aktor mógłby zagrać wszystko - nawet płytkę pcv". Był podziwiany i kochany przez bardzo wielu. Niektórzy z nich mieli to szczęście, że On uczucie to odwzajemniał w sposób trwały i bezwarunkowy. Kochał w ten sposób siostrę Hanię, której dom - aż do czasów przeprowadzki na Krzewent był przystanią, gdzie zawsze wracał z krajowych i zagranicznych wojaży oraz ukochaną żonę Annę. To dzięki Ani i jej wielkiej miłości, przejawiającej się też bardzo troskliwą opieką, mogliśmy cieszyć się życiem Jana o wiele lat dłużej, niż gdyby Jej w życiu Jana nie było. Haniu i Anno, łączymy się z Wami oraz wszystkimi bliskimi krewnymi i przyjaciółmi Jana w tym wielkim bólu i rozpaczy, która nas teraz wszystkich dotyka. Niech pociechą będzie to, że Jan przecież od wielu lat, bez lęku przygotowywał siebie i nas do swojego odejścia tego świata. Mamy to szczęście, że pozostawił po sobie swoją bogata spuściznę, dzieła do których będziemy mogli często wracać. Złotymi zgłoskami zapisał się w historii polskiej kultury, naszego Miasta, w naszych sercach i naszej wdzięcznej, życzliwej pamięci. Odpoczywaj w pokoju wiecznym.
** Autor: Eugeniusz Gołembiewski - burmistrz miasta Kowal
** Opis: mowa pożegnalna
 
==Zobacz też==